Prolog

82 7 25
                                    

Na początku chciałam powiedzieć (napisać), że to moje pierwsze opowiadanie. Za wszelkie błędy stylistyczne lub ortograficzne chcę bardzo przeprosić. Dziękuję użytkownikowi (i mojej przyjaciółce) Crazy_Zizi za wszelką pomoc w pisaniu tego gniota ( X( ). UWAGA! przekleństwa i (możliwe) sceny erotyczne. Jeszcze dwie sprawy :
1.Do moich cudownych koleżanek : spierdalajta (XD)
2.Zapraszam do Zizi. Pisze ona naprawdę warte uwagi "książki".
I proszę nie bijcie :(
A teraz książka
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej. Nazywam się Kate, Kate BlackWood. Jestem szczupłą zielono-oką brunetką. Mam 15 lat i mieszkam w USA, w tak zwanym mieście świateł, Nowym Yorku.
No dobra, mieszkałam. Przeprowadzamy się do małego miasteczka - Hollowness. Mam tam (na całe szczęście) dwie przyjaciółki. Lucy Mills - szczupła, niska, szafirowo~oka blondynka, i Courteney Knight - też szczupła, wysoka, brunetka o kasztanowych tęczówkach. Zanim dziewczyny się wyprowadziły, chyba można powiedzieć, że byłyśmy trijem klasowym. One zawsze miały jakichś chłopaków, mnie to nie interesowało. Wręcz irytowało. Zawsze ktoś musiał się koło nas kręcić. Ale starczy. Teraz trochę o mojej rodzinie. Matka zostawiła mnie i tatę dwa lata po moim urodzeniu. Wolała karierę od rodziny. Na święta przysyła kartki z życzeniami, odwiedza mnie raz na rok w moje urodziny. Tata jest za to kochającym i odpowiedzialnym mężczyzną. Zawsze mogę na niego liczyć. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci. Nazywa się James, a nazwisko znacie. Ma on niebieskie oczy i kruczo-czarne włosy. Strasznie go kocham. Macocha nie jest jak z kopciuszka, wręcz odwrotnie. Jest opiekuńcza, pracowita i ciepła. Można z nią luźno porozmawiać. W końcu jako jedyne kobiety w tym domu musimy się wspierać. Nazywa się Alison Morgan. Blondynka o brązowych oczach. No i mój niby brat, syn Alison. Lucas Morgan. Przybrał nazwisko po swojej mamie. Jest on blądynem o błękitnych tęczówkach. Nienawidzę go, z resztą ze wzajemnością. Zawsze mnie krytykuje, czego bym nie zrobiła. Ale da się przyzwyczaić.

Już jutro jedziemy do naszego nowego miejsca zamieszkania. Z tego co mi mówiła Alison to zamieszkamy w domku nieopodal wielkiego lasu. Tata jak zwykle wariuje i mi tłumaczy, że po zachodzie mam się tam nie zapuszczać. Ale ja to kocham. Las w nocy to najpiękniejszy widok jaki można zobaczyć. A jeżeli jeszcze widać księżyc... można się na niego patrzeć do zemdlenia. Pisałam już do Lucy i Courtney, okropnie się cieszą i są podekscytowane, ja tak samo. Już jutro się spotykamy i obgadamy wszystko co się działo. Przy dobrych wiatrach będę z nimi chodzić do tej samej klasy. Courtney pisała mi coś o jakimś chłopaku, mówiła żebym się do niego nie oddzywala, bo nie wiadomo czy po tym sama nie będę szykanowana. Szczerze? Mam to głęboko gdzieś. Ja będę decydować kogo lubię i z kim chcę się zadawać. Na razie to wszystko. Do zobaczenia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka. Bardzo dziękuję za przeczytanie moich wypocin. Mam nadzieję, że jakoś to będzie. Polecam nutkę z początku. Jeszcze raz dzięki za poświęcenie waszego czasu. Więc do następnego.
Branoc

Kate666

How does it end ? [ Ticci Toby ] (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz