Part 2

60 6 6
                                    

Dochodziłam już do domu gdy mój telefon zaczął wibrować. (Dop. od autora ~ 😏 Bosze o czym Ja kuźwa myślę?!)Wyjęłam telefon z kieszeni i zerknęłam na wyświetlacz. To była Lucy. Odebrałam, a dziewczyna po drugiej stronie słuchawki zaczęła mówić :
- Hejo Kate! Mam nadzieję, że nie zapomniałaś o naszym spotkanku.
- Oczywiście, że nie. Jak w ogóle mogłaś tak pomyśleć!?
-Dobra. To do zobaczenia. Kc
- Do zobaczenia...
Tak, powiedziała "Kc". Ona już taka jest. Doszłam, w końcu! Yay! Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Szybko pobiegłam na górę. Wskoczyłam do mojego pokoju, wzięłam kosmetyczkę, wraz z  ubraniami i poszłam do łazienki. (Dop. od autora ~ Mam nadzieję, że jak tak będzie biegać po domu to się nie wyglebi. XD A i na końcu rozdziału są ubrania tego debila. Tak te w, które zaraz się będzie ubierać. -_- ) Z prędkością światła umyłam się, po czym zaczęłam się ubierać i malować. W końcu byłam gotowa. Mam jeszcze 15 minut na dojście do kawiarni.

Byłam na miejscu. Od razu je poznałam, w ogóle się nie zmieniły. No, może troszkę. Jak tylko mnie zauważyły to się na mnie rzuciły, z  zamiarem przytulenia. Dopieły swego. Usiadłyśmy przy stoliku, podeszła do nas kelnerka.
- Co podać?
K - Cole.
L - Gorącą czekoladę.
C - Latte macchiato.
- Już się robi.
Odeszła.
L - Zawsze wolałaś zimne napoje. Haha
Lucy się zaśmiała po czym posłała mi szczery, duży uśmiech, odwzajemniłam go.
C - No więc Kate. Wiesz już, może czy będziesz z nami chodzić do klasy?
K - No...Wiecie, ja... Oczywiście, że tak!
L - To takie wspaniałe!
C - Strasznie się cieszę. Ale wiesz, jak już Ci mówiłyśmy w naszej klasie jest jeden... no po prostu odrzutek.
L - On jest po prostu jakiś dziwny.
K - ...
W tedy na szczęście przyszła kelnerka z naszymi napojami. Od razu zaczęłam pić.
C - W sumie po co o nim gadamy? On jest po prostu niczym. Kto by niby chciał, żeby żył?
K - ...
L - On jest na coś tam chory. Często się trzęsie, to dla tego mowimy na niego Ticci Toby.
C - Właśnie! Nazywa się Toby Rogers. Ale dosyć o nim. Co tam w Nowym Yorku ?
L - No, pewnie przez to, że nas tam nie ma ta zabawna szkółka straciła klasę.
K  - Tak... pewnie tak.
Już zapomniałam jak one lubią pastwić się nad innymi. Ale cóż, przyjaciół się nie wybiera. Prawda? Rozmawiałyśmy tak jeszcze przez godzinę. Następnie poszłyśmy do parku. Jest tu cudownie, nie mogę się doczekać jutra! Po ok. 3 godzinach spędzonych na rozmowie i plotkach rozeszłyśmy się do domów. Pierwsze co zostałam po wejściu do domu to podłożenie mi nogi przez Lucas a. Wywruciłam się i z głośnym trzaskiem upadłam na podłogę. Z nienawiścią w oczach popatrzyłam na blondyna. On tylko zaczął się śmiać i odszedł. Podniosłam się po czym zdjełam buty i udałam się do kuchni. Miałam strasznie wielką ochotę na kisiel truskawkowy. Ta chęć prześladowała mnie od dwóch dni. Tym razem nie mogłam się oprzeć. Więc po zrobieniu kisielu skierowałam się na górę do mojego pokoju. Jutro będę musiała ogarnąć resztę moich rzeczy. Trzeba porozwieszać plakaty, poustawiać przybory i takie tam. Włączyłam jeden z moich ulubionych horrorów - "Koszmar z ulicy wiązów". Kiedy film się skończył zaczęłam się na szybko pakować do szkoły. Wybrałam ubrania na jutro i ustawiłam budzik na 6:00, po czym poszłam spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sup everyone?
I jak? Pytanie dnia brzmi : Kto jeszcze lubi Freddy ego Kruger a i ulicę wiązów? Fani horrorów łączmy się! A dla tych, którzy nie oglądali, gorąco polecam. Ciekawe co się stanie jutro w szkole O.o ... sama nie wiem. XD Ok, tutaj macie te ciuchy:

 XD Ok, tutaj macie te ciuchy:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No więc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No więc...
Branoc

Kate666

How does it end ? [ Ticci Toby ] (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz