Byłam w drodze już od kilku dni. Ale w końcu krajobrazy stały się znajome.Zbliżałam się do domu. Słońce chyliło się ku zachodowi ale i tak było jeszcze kilka godzin do zmierzchu. Gdy zza wzgórza wyłonił się mój dom, zamarłam ponieważ dobiegały z niego muzyka, śmiechy i piski. Zostawiłam Jupitera na zewnątrz i cicho wśliznęłam się do domu. Hałas nadbiegał z salonu więc przeszłam cicho do mojego pokoju i wyciągnęłam spod mojego łóżka miecz. Zaintrygowało mnie to że wszędzie waliły się paluszki, a z sufitu kapała woda...
Zakradłam się do salonu i to co zobaczyłam omal nie zwaliło mnie z nóg. Na pierwszy planie zobaczyłam Prusy, Francję i Rosję już na wpółpijanych którzy śpiewali karaoke. Oraz Feliksa który siedział na kanapie i obżerał się paluszkami. Pośrodku pokoju stały moje siostry. W sekundzie z ust wszystkich zaczęły padać słowa rozpaczliwego uzasadnienia, ale mnie to wkurzyło jeszcze bardziej.
- Cisza!-ryknęłam na cały dom. Od razu zaległa cisza. -Nie mam zielonego pojęcia co robią inne państwa w moim domu i mam to teraz kompletnie gdzieś!Nie obchodzi mnie jak to zrobicie siostry ale macie tu do jutra posprzątać i jutro wyjaśnimy sobie tą sprawę na osobności. -powiedziałam grobowym tonem. Po czym zabierając jedynie swój miecz wyszłam bez słowa z domu. -Jak one mogły? Doprowadziły moją cierpliwość i nerwy do końca wytrzymałości.- Nie potrafiłam wyrazić jak się teraz czuję... Nie mogłam powiedzieć że jestem całkowicie wkurzona. Czułam tak niesamowity żal że przestałam czuć cokolwiek innego... -Mechanicznie wsiadłam na konia i kazałam mu jechać do przodu, byle by daleko stąd... Po jakimś czasie stwierdziłam że Jupiter wiezie mnie do domu Niemców. Jupiter zawsze wiedział gdzie mnie zawieść... Ogarnięta lekkim wzruszeniem wtuliłam się w jedwabistą grzywę konia. Po trzech minutach zobaczyłam dom Niemców. Zostawiłam jak zawsze Jupitera na zewnątrz i zapukałam do drzwi. Z mieszkania dało się usłyszeć kroki, i w drzwiach pojawił się Ludwig patrzący się na mnie z lekkim zdziwieniem. -Witaj, Małopolsko. Czy coś się stało?- -Cześć Ludwig. Słuchaj, wiem że to trochę dziwne ale potrzebuje noclegu i chciałabym z tobą o czymś porozmawiać.- -Pewnie, wchodź!- Niemiec zapraszającym gestem zaprosił mnie do środka. - Dzięki.-powiedziałam z ulgą i weszłam do mieszkania. Po kilku minutach siedzieliśmy na kanapie. Pierwszy rozmowę zaczął Niemcy. -Więc, co się stało?- spytał. -Ach, moje siostry rozwaliły mi dom.- -Same?- -Nie, byli tam Francja, Rosja i twój brat. No i oczywiście Polska. On zawsze się wkręci na każdą imprezę nawet jeśli nie był zaproszony.- -Mój brat też tam był?To wyjaśnia dlaczego go nie było cały dzień.- Ludwig wstał z kanapy i podszedł do barku i zapytał. -Chcesz drinka?- -Pewnie...Tylko jakbyś mógł, mocnego....- Przy drinkach rozmawialiśmy o naszym rodzeństwie. I tak mijały minuty. Potem piliśmy piwo. Rozmawiało się nam bardzo przyjemnie. W końcu zaczęliśmy się czuć lekko pijani, i stwierdziliśmy że już czas iść do spania.
YOU ARE READING
Nowy początek
Fiksi PenggemarTo opowiadanie to kontynuacja RWSNDSU! Mam nadzieję że wam się spodoba