Zaraźliwy Uśmiech

38 1 3
                                    

Ten moment w życiu, kiedy uświadamiasz sobie, że te wszystkie piękne rzeczy, które miały przed chwilą miejsce to tylko wymysły twojej wyobraźni, które nazywamy snami. Wiele razy budząc się, na siłę znów próbowałam wrócić do świata nierealnego. Bo będąc tam, nic nam nie grozi. I możemy stać się kimś, kim tylko chcemy i mieć rzeczy, na które w życiu nie zawsze możemy sobie pozwolić... W moim przypadku to pełna rodzina. Tyle razy narzekałam, że chciałabym być sama, żeby nikt już nie mieszał się w moje sprawy i mi nie rozkazywał. Tylko dlatego, że były spięcia, które teraz wydają mi się tak błahe. Teraz, gdyby ktoś zapytałby mnie, czy zmieniłabym coś w przeszłości, odpowiedziałabym „TAK", bo z dnia na dzień żałuje bardziej i oddałabym wszystko, by było jak dawniej.

—Seikolia... Dlaczego znów to robisz...

Zachowujesz się dziwnie. Nie, nie chodzi o to, że gadasz do siebie. Dobra może trochę, ale nie. Chodzi mi o to wspominanie złych rzeczy, schodzisz na zakazany temat. Pomyśl o tym, że dziś nie ma kto ci rozkazywać.

— Jesteś psychiczna.

— Ale to ty gadasz sama ze sobą.

Czasem wydaje mi się to chore, że jeszcze nie zamknęli mnie w zakładzie zamkniętym.

Dobra zmiana tematu. Jest już 6:30 i czas wstać. Sięgnęłam po telefon i z nadzieją, że może napisał Armin, spojrzałam na ekran telefonu. Był jeden SMS, ale nie od niego to była luna przyja... Znaczy była przyjaciółka. Nie mam sił jej odpisać. Bez zastanowienia zeszłam na śniadanie. Gdy tylko zjadłam, uszykowałam się i wyszłam do szkoły.

Wybiegając szybko z klatki, znów na kogoś wpadłam. Nie zgadniecie... Armin.

— Kurcze s-sory! — powiedział speszony, a gdy tylko zobaczył, że to ja, uśmiechnął się — To chyba będzie nasze przywitanie ha ha.

— Chyba masz racje — lekko zaśmiałam się na jego słowa.

— Niech zgadnę, idziesz do szkoły? — spytał czarnowłosy.

— Nie, wiesz... planowałam dziś zrobić sobie sama wolne. — Powiedziałam sarkastycznie, lekko się uśmiechając do chłopaka, któremu w oczach pojawiły się iskierki.

—Serio? Może zrobimy sobie wolne razem? Będzie fajnie! Zobaczysz, dziś rano ściągnąłem mega fajną grę, potem w nią zagramy, a... — Przerwał, wpatrując się chwilę we mnie i moje zdziwienie. —Znaczy, jeśli chcesz, możemy porobić coś innego. — Powiedział poważniejszym tonem. +

— Ahh... Znaczy ha ha — nie wiedziałam co powiedzieć, najwyraźniej nie zrozumiał sarkazmu. — Byłoby fajnie, ale może kiedy indziej? — Spojrzałam w jego piękne czarne pobłyskujące w słońcu oczy, pytającym wzrokiem. — Jestem pewna, że bawilibyśmy się świetnie, ale chodzę do tej szkoły dopiero dwa dni — zaśmiałam się.

Ugh — Widać było, że trochę był zażenowany, lecz chyba wiedział, iż mam racje. Po chwili z uśmiechem odparł — Dobra, w sumie byłoby to głupie od razu się tak podkładać i opuszczać zajęcia, Ale teraz musisz dać się zaprosić na jakiejś wyjście! Nie ma odmowy!

Jesteś zabawny. Zawsze musi być, tak jak chcesz? Może mam już coś w planach? Głuptas z ciebie. Tylko tym razem masz chyba farta. Przydałoby mi się oprowadzenie po mieście i zapoznanie z fajnymi miejscami. Co ty na to? — uśmiechnęłam się, jednocześnie szturchając go w łokieć.

Pewnie! — odparł prawie od razu. Bez dłuższego zastanowienia. Nadszedł czas by udać się w kierunku szkoły. Oboje szliśmy w jej stronę, gadając i śmiejąc się z niczego. Weszliśmy na boisko 5 minut przed dzwonkiem. Na dziedzińcu było pełno osób czekających, by ten dzwonek zadzwonił i żeby lekcje minęły, jak najszybciej tylko mogą. Chociaż nie byłam prymusem, nie miałam też złych ocen. Większych problemów jako takich też nie. Cieszyłam, się tym widokiem. Gdy już miała wybić ósma, do Armina podszedł jakiś niebiesko włosy chłopak. Musiał być to jego brat, bo innego wyjścia nie widzę, gdyż wyglądali prawie identycznie. Bliźniaki! Nie chciałam, przerywać im tej rozmowy więc nawet bez żegnania jak tylko zadzwonił dzwonek, poszłam w stronę sali lekcyjnej. Ach... Niema to jak lekcja historii. Przez prawie całą godzinę, zastanawiałam, się czy ten nauczyciel uczy tu na stałe, czy to jakiś żart, a może po prostu taki jest. Widać było, że nie mógł ogarnąć mojej jakże „bardzo cichej klasy". Postanowiłam, to zlać w końcu to on jest nauczycielem co nie? Na przerwie chciałam porozmawiać z Arminem, może nawet poznać jego brata. Po drodze spotkałam chłopaka, który pomógł mi wczorajszego dnia usiąść na ławce. Rozmawiał on z czerwonowłosym, którego też miałam okazje „poznać".

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 10, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nieznane Szczęście Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz