Save me: Rozdział 01

337 22 7
                                    

Białowłosa obudziła się przez silne promienie słońca. Wymruczała coś pod nosem i podniosła powieki czego od razu pożałowała, promienie zmusiły niebieskooka, by zasłoniła oczy. Kiedy przyzwyczaiła oczęta do rażącego światła podniosła się do siadu, a następnie podeszła do jasnobrązowej szafy. Wyciągnęła z niej mundurek i poczłapała do łazienki, umyła zęby oraz buzie i bez zbędnego przedłużania ubrała na siebie: białą koszulkę, żółtą, bawełnianą kamizelkę, czarną spódniczkę i zakolanówki tego samego koloru. Na szyi spoczywał luźno związana, czerwona kokarda. Spojrzała w lustro. Dwa pasma białych włosów z przodu związane były w średniej długości warkocze, reszta włosów była rozpuszczona i lekko roztrzepana. Jej blada cera idealnie komponowała się z jej niebieskimi, błyszczącymi oczami. Tylko... ta twarz... Wszystko psuje... Twarz wyprana z wszelkich emocji, ale czy nie tego chciała jej rodzina? Przecież to ona ma w przyszłości godnie reprezentować rodzinę Asada... Westchnęła ciężko i spojrzała na zegar wiszący na ścianę.

-Siódma czterdzieści cztery, czas się zbierać.-Powiedziała do siebie i zeszła do głównego holu. Obok drzwi rezydencji (dobrze napisałam?-Dop. Autorka) stał czarnowłosy mężczyzna z zimnym wyrazem twarzy, obok niego stała niska, blondwłosa kobieta o czekoladowych tęczówkach. Nagle obok Shino pojawiła się młoda pokojówka o brązowych włosach i głębokich, zielonych oczach. Od razu ją rozpoznała. To przecież ona leżała naga w łóżku jej ojca, kiedy matka wyjechała na kilku tygodniową delegację! Dziewczyna myślała, że zaraz wybuchnie i krzyknie na nią, jak to ona się sprzedała, jaka jest żałosna i lekkomyślna... jednak udało jej się powstrzymać emocje. Kobieta ukłoniła się przed młodą Asadą i podała dziewczynie granatową torbę. Białowłosa warknęła i wyrwała torbę z rąk młodej dziewczyny. Ta pisnęła cichutko, a rodziciel skarcił córkę wzrokiem, podszedł do brunetki i obejrzał paznokieć kobiety. Matka dziewczyny prychnęła pogardliwie. Niebieskooka wzdrygnęła się i podeszła do progu rezydencji.

-Do widzenia.-Powiedziała nawet nie spoglądając na swoich opiekunów. Rodzicielka właśnie chciała skarcić Shino za nie patrzenie na nią, jak do niej mówi. Jednak zanim zdążyła otworzyć usta nastolatka wsiadała już do czarnej, połyskującej limuzyny. Po dwudziestu minutach podróży lokaj zaparkował na podjeździe. Nastolatka wysiadła i szybkim krokiem skierowała się w stronę budynku. Otworzyła drzwi i rozejrzała się po rozległych korytarzach. Cicho westchnęła i patrząc od czasu, do czasu na mapę szkoły pokierowała się w stronę sekretariatu. Zapukała i nieśmiało weszła do środka. Sekretarka spojrzała w stronę dziewczyny i poprawiła swoje okulary.

-Coś się stało?-Zapytała się od niechcenia. Niebieskooka skinęła głową i chrząknęła.

-Tak. Jestem nową uczennicą i wczoraj zadzwoniono do moich rodziców z prośbą o pójście do dyrektora po potrzebne rzeczy.- Powiedziała ignorując znudzony głos kobiety. Szatynka westchnęła i weszła do gabinetu dyrektora. Po kilkunastu minutach Sekretarka wróciła na swoje stanowisko i spojrzała na dziewczynę.

-Możesz wejść, dyrektor już czeka...-Powiedziała, a Shino przytaknęła i poszła w stronę gabinetu. Delikatnie zapukała do drzwi, a kiedy usłyszała pozwolenie na wejście otworzyła drzwi i stanęła przed biurkiem mężczyzny z tupecikiem.

-Dzień dobry, miałam zgłosić się po plan lekcji i kluczyk do szafki.-Oznajmiła z powagą, a mężczyzna uśmiechną się lekko w jej stronę.

-Tak, pamiętam.-Odpowiedział jej otwierając szufladę biurka i wyciągając wymienione rzeczy, białowłosa wzięła i pożegnała się lekko kłaniając.

P.o.v.Shino

Mężczyzna dał mi potrzebne rzeczy, uprzejmie podziękowałam i po wyjściu z sekretariatu spojrzałam na plan lekcji. Po sprawdzeniu gdzie i jaką mam teraz lekcje pokierowałam się do odpowiedniej sali na drugim piętrze. Zapukałam i weszłam do klasy, nauczyciel spojrzał na mnie i posłał fałszywy uśmieszek. Skrzywiłam się w duchu, ale odwzajemniłam uśmiech z taką samą sztucznością co mężczyzna. Profesor kiwną ręką, bym do niego podeszła, wykonałam polecenie.

-Witaj! To ty pewnie jesteś Asada Shino, prawda?- Zapytał się na co przytaknęłam.-Nazywam się Shinohara Norio. I jestem twoim wychowawcą. Teraz proszę, abyś przedstawiła się klasie.-Odwróciłam się w stronę zaciekawionych spojrzeń i uśmiechnęłam się pod nosem.

-Ohayo! Nazywam się Asada Shino i będę uczęszczała z wami do klasy. Mam nadzieję, że się dogadamy!-Powiedziałam głośno i ukłoniłam się. Chciałam już zająć swoje miejsce, jednak blondwłosy nauczyciel zatrzymał mnie gestem dłoni. Podszedł do mnie i miłym, oraz stanowczym głosem powiedział:

-Asada-chan jest od was o rok młodsza, więc proszę byście byli dla niej wyrozumiali.-Powiedział z uśmiechem, a uczniowie krzyknęli: „Hai!" , spojrzałam na nowego wychowawcę, ten kiwną jedynie głową, a ja usiadłam w przed ostatniej ławce obok chłopaka o stojących na dęba, brązowych włosach w tym jednym blond pasemkiem.

-Ohayo Asada-chan!-Wykrzykną entuzjastycznie, zarumieniłam się, kiedy dodał końcówkę „-chan". Jednak poczułam miłe uczucie w sercu, w końcu pierwszy raz ktoś mnie zdrobniale nazwał. –Nazywam się Nishinoya Yuu!- Podał mi rękę, którą uścisnęłam, a następnie lekko potrząsnęłam.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak ten żywiołowy chłopak odmieni moje szare życie...

***


Yo! Yo! Yo!


Tak, więc to kolejny rozdział i wiem, że trochę nudny, ale to było zapoznanie z bohaterką i z jej "rodzinnym" domem...


Mam nadzieję, że się podobało! I życzcie mi powodzenia, bo przeziębiona jestem ;-; Szkoda tylko, że niedługo początek ferii xDDD i też szkoda, bo cygan miał u mnie spać!

Ale może wyzdrowieję! Miejmy taką nadzieję! Ale dosyć tych smutasów macie kolejny rozdział! <3


~Klopsiczek (Kechup-chan)


Save me... [Nishinoya Yuu]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz