Miesiąc pierwszy

2.4K 244 122
                                    


      Yuuri od jakiegoś czasu czuł się dziwnie. Był bardziej osłabiony, jego apetyt wzrósł, a nastroje zmieniały się jak kalejdoskop. W jednej chwili był najszczęśliwszym mężczyzną pod słońcem, by w następnej denerwować się właśnie na to słońce, za zbudzenie go o świcie. Do tego wszystkiego po jakimś czasie doszły poranne nudności, które przeradzały się w wymioty i zawroty głowy, co jeszcze bardziej pogarszało jego i tak już marne samopoczucie. Z początku zrzucał wszystko na zatrucie pokarmowe, jednak gdy po tygodniu wymioty nie miały zamiaru ustawać, postanowił przełamać swój strach i pójść do lekarza. Oczywiście nie mówił o niczym Victorowi, bo zwyczajnie nie chciał martwić swojego trenera. Przecież i tak pewnie nic mu nie będzie. Dostanie jakieś tabletki, lekką dietę i po problemie. Jednak na pewno nie spodziewał się, że diagnoza może tak bardzo zmienić jego życie.

     Dwa dni później poszedł na umówioną wizytę, mówiąc Victorowi, że ma do załatwienia pilną sprawę, co nie mijało się w sumie z prawdą. Lekarz, do którego Yuuri chodził za młodu, Toshiyuki-san, najwyraźniej nie zapomniał swojego chyba najbardziej upierdliwego, aczkolwiek jednego z najbardziej lubianych (bo najrzadziej widywanych), pacjenta, bo już od progu serdecznie go powitał.

      -Dawnośmy się nie widzieli, Katsuki-kun. Słyszałem, że trochę cię nie było w Japonii. Ponoć zrobiłeś światową karierę. Gratuluję, gratuluję. Ale żeś wyrósł odkąd ostatnio u mnie byłeś. Ile to już minęło od twojej ostatniej wizyty? 10 lat? 11? Hehe, rzadko do mnie wpadałeś. Co cię teraz do mnie sprowadza? Raczej nie przeziębienie, prawda? Nawet z grypą byś do mnie od tak nie przyszedł, dopóki nie zaczęłaby ci poważnie dokuczać.

      Yuuri zawstydził się odrobinę. Nie spodziewał się, że Toshiyuki-sensei może go jeszcze pamiętać.

      -Mi też miło pana widzieć, Toshiyuki-sensei. Długo się nie widzieliśmy, bo 5 lat spędziłem w Ameryce, na treningach i studiach. A co do moich dolegliwości, to sam właściwie nie wiem, co mi jest, sensei. Od jakiegoś czasu źle się czuję. Ciągle jestem zmęczony i głodny, a od ponad tygodnia codziennie z rana wymiotuję. Próbowałem już jeść same lekkie rzeczy, ale to i tak nie pomaga. Wręcz przeciwnie, czuję się jeszcze gorzej. Nie przychodziłbym do pana od tak, ale niedługo czekają mnie ważne zawody i wolałbym się upewnić o moim stanie zdrowia, żeby potem nie mieć niespodzianek. Naprawdę mi zależy na wygraniu tego i...- ton Yuuriego stawał się coraz bardziej przepraszający, a on sam czuł się winny, że zabiera cenny czas Toshiyuki-san na swoje błahe dolegliwości. Z każdą chwilą coraz bardziej żałował, że tu przyszedł. Przecież to nic wielkiego. Sensei ma ważniejsze sprawy na głowie, niż jego problemy żołądkowe.

      Negatywny tok jego myśli został przerwany przez pytanie lekarza.

      -Katsuki-kun, czy ostatnio miewałeś może wahania nastroju?

      Yuuri pokiwał głową, przytakując lekarzowi.

      -Dobrze, dobrze...-lekarz zapisał coś w swoim notesie, mrucząc pod nosem.- Katsuki-kun, mogę ci zadać bardzo intymne pytanie?- ton lekarza stał się bardziej rzeczowy. Yuuri już wiedział, że skończyło się bajlando.

      -Tak, chyba tak. Jeśli to coś ważnego...- Yuuri był coraz bardziej zmieszany.

      -Czy współżyłeś ostatnio z mężczyzną?

      Młody łyżwiarz aż się zakrztusił. Czemu doktor tak nagle wyskoczył z takim pytaniem?

      -Eemmmm... Tak- przyznał zażenowany i czerwony jak burak mężczyzna. Co teraz doktor musiał sobie o nim pomyśleć?

Nas dwóch i jeszcze jeden || VictuuriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz