11.

3.6K 234 7
                                    

Ranek przyszedł nadzwyczaj szybko. Pierwszy obudził się Alec. Zaczął podziwiać chłopaka leżacego koło niego. Wczorajsza noc była dla niego bardzo wyjątkowa. Jak można się domyślić, Anioł ani razu nie zaprotestował. Mało spali, a ich wysiłek był ogromny, ale pomimo wszystko podobało mu się i to bardzo. Ta bliskość, ta przyjemność. Przy chłopaku zawsze zapominał o problemach, czuł się tak swobodnie. Nigdy nawet nie przepuszczał, że będzie kiedyś gotów na tak bliski kontakt z kimkolwiek..albo, że to sprawi mu to taką przyjemność. Martwiło go tylko, czy Magnus czuł to samo.

-Co mi się tak przypatrujesz? - pogrążony w myślach nawet nie zauważył kiedy Magnus się obudził. Chłopak przyglądał mu się przez dłuższą chwilę, widział, że jest zamyślony. Miał nadzieję, że Anioł niczego nie żałuje.

-Lubię patrzeć na Ciebie - uśmiechnął się nieśmiało. - Jak..jak się czujesz? 

-Po najwspanialszej nocy w moim życiu? Rewelacyjnie! 

-Podobało Ci się? - pytanie Anioła zmartwiło chłopaka. Niemożliwe żeby żałował..

-Oczywiście, że tak! A jak Twoje wrażenia? - spojrzał mu w oczy. Bał się co za chwile może usłyszeć.

-Nigdy nie przeżyłem czegoś lepszego Magnus - Alec go pocałował. - Mam nadzieje, że kiedyś to powtórzymy.

-Możemy nawet dzisiaj!

********

Przy śniadaniu każdy był pogrążony w myślach. Nikt nie wracał do wczorajszej rozmowy z pokoju Simona. Alec próbował skupić się na zadaniu przed nimi, ale nie mógł nic wymyśleć. Jak dla niego istniała jedna szansa na powodzenie misji - Przeklęty musiałby przejść na ich stronę, a to jest po prostu nierealne.. W końcu dał sobie spokój. Co chwila zerkał na ukochanego. Przynajmniej Magnus wydawał się zadowolony. Alec wczoraj skutecznie odgonił od niego złe myśli. Humor Clary trochę się poprawił, ale nadal czuła, że to wszystko trochę ją przygniata. Bała się tego co ich czeka. Nie zniosła by gdyby jej przyjacielowi po raz kolejny coś się stało. Nie wiedziała skąd Magnus bierze na to wszystko siłę. Simon cały czas starał się wspierać przyjaciółkę. Izzy przyglądała sie im z boku. Clary była tak ślepa na działania Simona jak kiedyś Jace na Aleca. Wzdychnęła. Zaczęła  się zastanawiać jak mają wykraść coś czego tak naprawdę nie mogą dotknąć. I to w trójkę. Przedtem każdy z przyjaciół Magnusa miał ochronę i nie dali rady, a teraz? Coś jej tu śmierdziało, tylko sama do końca nie wiedziała co. Jace myślał podobnie jak siostra. Jeśli wrócą, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zginą wszyscy. Może warto by omówić tą misję z Clave? 

********

Po śniadaniu Simon z Raphaelem szybko zmyli się do pokojów chcąc wrócić do łóżek i jeszcze trochę pospać. Izzy wyciągnęła Clary na spacer, a Jace się do nich dołączył. Wiedział, że lepiej nie zostawiać ich samych. Wpadną jeszcze razem na jakiś głupi pomysł, albo znowu zaczną się modlić do Boga.

 -Masz jakieś plany na teraz? 

-Nie i jestem otwarty na propozycje. - Magnus mrugnął do Aleca. Tak naprawdę zostali sami. 

-Tak sobie pomyślałem, ze jak już tu jesteśmy..to może chciałbyś..iść ze mną na grób moich rodziców? Chciałbym..im Cię przedstawić. - Magnus poczuł, że do oczu napływają mu łzy. Wszystko co robił Alec było takie słodkie, niewinne i utwierdzało go w przekonaniu, że lepiej nie mógł trafić.

-To będzie dla mnie przyjemność Alec. - chwycił chłopaka za rękę i wyszli na ogród. Kiedy pierwszy raz wchodzili do chatki Magnus nie widział żadnego ogrodu. Od razu domyślił się, że to są te czary, o których wspominał mu Alec. Anioł poprowadził go wzdłuż jednej z alejek i po chwili stali już przed cmentarzem.

Uratować AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz