W następnym tygodniu dni wyglądały dość podobnie. Długie godziny spędzałyśmy na salach, ćwicząc choreografię, dopracowując kroki pod czujnym okiem naszej nauczycielki. Jedyną przerwą były wyjścia do niewielkiego pomieszczenia kostiumowego, gdzie kochana pani Nelly, nasza szkolna krawcowa, naprawiała ewentualne zniszczenia w strojach z zeszłego semestru. Od czasu do czasu wpadał też Tom. Wydaje się, że poważnie podszedł do powierzonej mu roli, ponieważ uważnie przyglądał się tancerkom, pytał Celestię o nazwy figur baletowych, które wówczas wykonywałyśmy. Ashley nie potrafiła sobie owinąć go wokół palca, był bardzo odporny na jej wdzięki i zaloty. Przez to, że nie miała asa w rękawie, w postaci 'przekupionego' na jej stronę jurora, chodziła ciągle wściekła.
- Dziewczęta, chciałabym, aby jutrzejsze eliminacje opierały się na zdrowej rywalizacji, z szacunkiem do siebie nawzajem. Jesteście wszystkie utalentowane, w innym wypadku nie byłoby was w naszej akademii.- Celestia zaśmiała się - Wybór będzie trudny, przejdą dalej tylko najlepsze z was. W komisji będę ja, Tom oraz dwie osoby z dyrekcji akademii. Teraz niestety będę musiała was opuścić. Mamy jeszcze parę spraw organizacyjnych do załatwienia z panem Hiddlestonem, ale to ostatnia godzina zajęć, więc wierzę, że nie sprawicie problemów. Co jakiś czas zajrzy do was pani Regina, z sali obok. Ćwiczcie sumiennie, bo nagroda za wasze wysiłki jest nie byle jaka... - uśmiechnęła się do nas i zaczęła pakować swoje rzeczy do torebki.
Napiętą atmosferę wśród dziewczyn można było wyczuć już dziś. Każda marzyła o wygraniu castingu za wszelką cenę, ale prawie żadna by się do tego otwarcie nie przyznała. Ashley podeszła do biurka Celestii i zaczęła z nią o czymś rozmawiać, póki jeszcze nie wyszła. Dziewczyny rozproszyły się po całej sali. W wolnej godzinie, każda mogła doszlifować to w czym nie czuła się najlepiej. Poszłam po butelkę wody, kiedy Tom stojący w drzwiach mnie zaczepił i powiedział
- Jestem pewien, że świetnie sobie jutro poradzisz. Nie ma mowy, żebyś nie przeszła dalej... - uśmiechnął się szeroko.
- Nie byłabym taka pewna, jest spora konkurencja - zaśmiałam się - ale dziękuje za takie słowa.
- Przekonasz się już jutro, że miałem racje, wiem jak tańczysz, a prawdziwy talent nie ukryje się nawet przez tak wymagającą komisją - mrugnął do mnie, po czym wyszedł na korytarz razem z Celestią.Upiłam łyk wody i wróciłam na miejsce gdzie ćwiczyłam. Mimo braku naszej nauczycielki w sali było dość cicho. Zdawało mi się, że powietrze zgęstniało, a zawziętość wezbrała na mocy. Złapałam Ashley na spoglądaniu w moją stronę. Gdyby wzrokiem mogła rzucać piorunami, pewnie dawno zostałaby ze mnie garść popiołu. Zacisnęła wargi i ruszyła w moim kierunku.
- Oh Taylor, widzę, że już zdałaś sobie sprawę, że jesteś kiepska w te klocki i próbujesz grać nieczysto...- Ashley zacisnęła usta.
- Nie rozumiem o co ci chodzi, masz mi coś do zarzucenia? - zmarszczyłam brwi .
- Błagam, nie rozśmieszaj mnie... - zaśmiała się sztucznie - myślisz, że jestem taka naiwna i nie wiem co knujesz? Masz wtyki w komisji przez Hiddlestona i casting będzie sfałszowany. "Nie ma mowy, żebyś nie przeszła dalej..." bla bla bla. Wszystko jasne, wiem o wszystkim! - krzyknęła, a na jej policzkach pojawiły się wypieki.- Zwariowałaś?! Nigdy bym się do czegoś takiego nie posunęła! Nie jestem tobą, żeby szukać innych sposobów, żeby wygrać, gdy brakuje mi najważniejszego - talentu! - zawrzało we mnie, gdy zostałam o coś takiego posądzona na oczach całej grupy.
Ashley zacisnęła dłonie w pięści, które aż zbielały.
- Odszczekaj to natychmiast! - głos Ashley o wiele bardziej piskliwy, była na skraju wybuchu. Sądząc po jej zachowaniu, trafiłam w czuły punkt.
- Może gdybym była taką suką jak ty, to bym spróbowała - odwróciłam się, chcąc skończyć tą rozmowę .
W tej chwili Ashley rzuciła się na mnie i popchnęła na podłogę. Sprowokowała mnie tym. Momentalnie się podniosłam, potarłam podbródek, na którym prawdopodobnie będę miała gigantycznego siniaka i ruszyłam w jej stronę. Szarpałyśmy się dłuższą chwilę, wśród dziewczyn rozległ się gwar. Do sali wbiegła pani Regina i rozdzieliła nas prędko. Ostatecznie każda z nas straciła trochę włosów, ja miałam siniaka na podbródku, Ashley rozciętą wargę i chyba dostała z łokcia w kość policzkową, bo zasłoniła to miejsce dłonią i delikatnie rozmasowywała. Jeżeli wyglądałam w tej chwili jak ona, to obie wyglądałyśmy kiepsko. Aktualnie daleko nam do wzorowych baletnic.
- ASHLEY DEWITT! TAYLOR SWIFT! NATYCHMIAST DO DYREKTORA!
Nigdy nie widziałam tak wściekłej nauczycielki w naszej szkole. Chyba nadchodzą kłopoty...
________________________________________________________
Witajcie po długiej przerwie!Mam nadzieję, że jeszcze zostało kilka osób, które pamiętają kronikę "Shake it off" 😊
Macie jakieś teorie co może wydarzyć się później? Jeśli tak, podzielcie się w komentarzu, chętnie przeczytam wasze wizje i pomysły!Majka @swiftieberry xxx
CZYTASZ
Shake It Off
أدب الهواةNikt nigdy nie mówił, że droga do osiągnięcia sukcesu jest prosta. Szkoła baletowa, do której trafia Taylor daje szansę młodym dziewczynom na rozwinięcie skrzydeł, jednak nie każda pofrunie na sam szczyt. Intrygi, przysłowiowe podstawianie nogi czy...