- Ona nie ma prawa mieć przy sobie tych wszystkich rzeczy.
Co to za poranne wrzaski? Rażące promienie światła, rześkie powietrze i słońce palące mi odkrytą nogę wskazują na bardzo wczesny poranek.
- Przecież musi tam ćwiczyć magię, nierozumem o co ci chodzi.
Oni wszyscy powariowali, nie dość że dzisiaj ich córka robi pa pa i chce się wyspać to oni zaczynają wrzeszczeć o tak wczesnej porze.
- Jest jasny zakaz wnoszenia na teren szkoły takich dziwnych substancji.
Czułam że mama wypowiedziała ostatnie zdanie z grymasem na twarzy. Ta kobieta zawsze była wszystkiemu przeciwna, nawet lekkich i bezsensownych zakazów łamać nie wolno, uznawała to za niewychowane i buntownicze.
Ziewnełam i przeciągnęłam się na łóżku, przeczuwałam że godzina jest naprawdę wczesna, i nie myliłam się, spojrzawszy na zegarek zobaczyłam godzinę przed szóstą. Skandalem by było wstać o tej porze.
Więc poszłam spać. Znowu.
Powinnaś się bardziej przykładać do tego. Języki są bardzo ważne, ułatwiają zaklęcia. Pradawna Mowa otworzy przed tobą świat Magii.
Musimy dbać o swoje bezpieczeństwo, sami dla siebie możemy być mordercami. Wystarczy chwila nieuwagi.
Do tego trzeba o wiele bardziej skomplikowanego gestu i słów mocy. Nauczenie się Inkantacji wymaga dobrych źródeł oraz długich godzin praktyki, a opracowywanie własnych jest nie lada zadaniem.
Z ociąganiem otworzyłam najpierw lewe oko a potem prawe aby za chwilę ponownie je zamknąć. Rozłożyłam się wygodnie na całym łóżku szukając motywacji aby wstać.
- Pić - jęknęłam siadając na łóżku, poprawiłam kucyka po czym wstałam, ruszając prosto do lodówki. Wchodząc do salonu minęłam uradowanych rodziców na co miałam odruch wymiotny.
Tak, rano zdecydowanie jestem chodzącą śmiercią.
Mruknęłam coś na kształt cześć wszystkim - przywitałam się a teraz spadam. Wyjęłam kubek, w którym od zawsze pijam rano kawę, wyłączyłam express i odwróciłam się ku rodzicom. Skrzywiłam się zobaczywszy ich perfidne i głupie uśmieszki. Z rana denerwuje mnie to, gdy inni są przepełnieni szczęściem to ja mam ochotę umierać zagrzebana gdzieś głęboko w ziemi. Pikanie kafejmaszyny odwróciło uwagę od staruszków, pewnie teraz bym wkładała kubek pod maszynę, z której leciałaby pachnąca życiodajna kawa , właśnie tak by było gdyby tylko kubek nie wybuchł w mojej dłoni.
Momentalnie mama znalazła się przy mnie szukając jakiś ran, podczas gdy tata pewnie zastanawiał się jakim chujem kubek rozwalił mi się w dłoni.
- Jak to się stało? Dziecko nic ci nie jest? - kiwałam przecząco głowa na pytania mamy, która zasypywała mnie dziesiątkami pytań.
- Nie wiem, pewnie że okres dojrzewania.
Razem z matulą spojrzałyśmy na ojca, utwierdziłam go w tym przekonaniu choć szczerze to nie było spowodowane magicznym wybrykiem, niby błachostka ale kubek tak nagle nie robi bum.
Wykonałam zamierzone obowiązki czyli wypicie kawy, zeżarcie kanapki z parówką i ułożeniem naczyń w zmywarce, po czym udałam się na przyjemności.
Dlatego też właśnie wyjęłam paczkę miętowych L&M i czerwona zapalniczkę po czym ruszyłam za dom.
Nie palę nałogowo, ale popalam czasem, może więcej niż czasem a szczególnie na popijawach, nie mogąc się doczekać tego zajebistego uczucia usiadłam na schodach, zaciągając się fajeczką.
CZYTASZ
Zwiastująca Mrok
FantasyCząsteczka ciemnej mocy wtopiona w ciało nastolatki z biegiem lat przebudzi się. Shadow, uczennica Szkoły Magii poza prowadzeniem nastoletniego życia - doszukuje się skrywanych od lat zapisków i informacji o istotach zła. Była demonem, pierworodna...