III

307 33 0
                                    

Głowa mi zaraz wybuchnie, boli mnie niemiłosiernie a wrzaski w moim pobliżu zaczynają mnie wkurzać.

Co do cholery?

- Panienka się przebudziła. - zmarszczyłam brwi na dźwięk melodyjnego i przyjemnego dla ucha głosu, po czym otworzyłam oczy.

Natychmiast poderwałam się do pozycji stojącej, co było złym pomysłem bo świat zaczął wirować. Złapałam się automatycznie za głowę, lekko się kuląc. Ktoś mnie podrzymał, a ja w duchu mu dziękowałam bo pewnie znów leżałabym plackiem na ziemi.

- Mam rozumieć, że to szkoła zrobiła na panience takie wrażenie?

Pokręciłam przecząco głową.

- A może to chłopcy? - zaśmiała się.

Ha ha ha.

Też bym się zaśmiała, gdybym tylko nie rozmyślała dlaczego całowałam się z podłogą. Bogu dzięki dziwne uczucie zniknęło, a mi krzywda się nie stała.

- placówka wytwarza silną energię, wcale się nie dziwię że państwa córka zaliczyła ziemię, weźmiemy Shadow do pielęgniarki na wszelki wypadek. - spojrzała na mnie, posyłając uśmiech, którego nie oddałam. - Proszę się nie martwić.

Rodzice przytaknęli, lecz zaraz zaczęli się wypytywać o szczegóły zajęć w Akademii, a ja stałam jak czubek patrząc to na Dyrektorkę, to na rodziców i czekałam aż te przesłuchanie się zakończy.

I pewnie nadal stałabym jak słup soli gdyby ktoś z impentem nie wpadł na mnie, a raczej coś. Drugi raz w ciągu kilku minut padłam jak długa na ziemię a towarzyszący przy tym mój pisk i krzyk obcego dziewczęcego głosu zwrócił na mnie uwagę dorosłych.

Otworzyłam szerzej oczy patrząc wprost w błękitne ślepia żarptaka który krążył niespokojnie wokół mnie, nie spuszczając ze mnie wzroku.

- Przepraszam. - dopiero teraz spojrzałam na dziewczynę, która powoli zbliżała się do nas. Była zażenowana i nawet nie próbowała tego ukryć. - Nie zapanowałam nad nim. - powiedziała ze skruchą.

Pewnie teraz powiedziałabym że nic nie szkodzi i nic się nie stało ale słowa uwięzły mi w gardle przez dzikie zwierze które niepewnie spogląda na mnie. Wyciągnęłam rękę by go pogłaskach lecz w jednej sekundzie ją cofnęłam, ptaszysko ułożył się w ewidentnie niebezpiecznej pozycji.

Hallo, te dzikie zwierzę chce mnie zadziobać!

- Spokojnie, nic Ci nie zrobi. - nieznajoma wyciągnęła do mnie , złapałam ją i zostałam pociągnięta do pozycji stojącej. Dziewczyna była drobna, krótkie tęczowe włosy rozwiane przez lekki wiatr dodawały jej uroku a nieskazitelna cera odejmowała lata i mogę szczerze przyznać że patrzę na piętnastolatkę.

- Dzięki. - oznajmiłam strzepując piasek z ubrań - jest niesamowity.

Spojrzałyśmy obie na ptaka, a raczej ujęłabym to na pawia, którego pióra palą się ogniem. Nie znam się na magicznych stworach, ale zawsze byłam ich ciekawa.

- Kaira, skoro nie potrafisz panować nad swoim opiekunem to może nie powinnaś go wypuszczać? - ostrzegający ton zaniepokoił również mnie, nie powiedziałabym żeby kobieta o tak miłym głosie potrafiła tak bardzo zmienić ton.

Au, aż włoski stanęły mi dęba.

- Przepraszam, zwiał mi.

Guardiany to stwory prosto z serca, każdy mag ma wewnątrz siebie opiekuna, który odzwierciedla nasze cechy, ale nie każdy potrafi go wywołać, pozostawiając go uśpionego. Jest obrońcą i pupilkiem.

Zwiastująca MrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz