Nie wiadomo skąd się pojawia, ani dokąd zmierza. Wiele ofiar za sobą niesie, wiele zniszczeń i łez. Mówią o niej burza, choć tworzą ją dwa smoki - Grom i Iskra.
Plujące blyskawicami, które niosą śmierć, dwie czarno-fioletowe, ogromne chmury, bez litości.
Biegła najszybciej jak mogła. Musiała uratować swoją rodzinę. W zasadzie to całą wioskę.
Nagle potknęła się i spadła na na ostre kamienie.
Gdy wreszczie przebiegła ujrzała to czego się najbardziej bała. Wcześniej odpędzała z głowy tę myśl, a jednak teraz była to prawda. Jej ukochana wioska... Teraz na jej miejscu stało tylko kilka resztek z chatek. Wszystko wokół było czarne, spalone. Dopiero teraz poczuła ból po upadku.
Gdy zrozpaczona szukała swoich przyjaciół łudząc się, że jeszcze ktoś żyje usłyszała zlowrogi śmiech. "To on" pomyślała "Grom". Opadła na kolana i zaczęła płakać, po trochu ze straty jaką poniosła, po trochu z bezsilności. Poczuła, że ktoś staje za nią, ale nie zwróciła na to uwagi.
- Nie płacz siostro. To tylko małe zadrapanie. Szybko się zagoi... Wracajmy do domu Iskro...
![](https://img.wattpad.com/cover/97237040-288-k79827.jpg)