Rozdział Pierwszy. Część Pierwsza.

111 6 3
                                    

Kuchenne Rewolucje

Światło w pomieszczeniu kuchennym tliło się, dawało to efekt półmroku. Rodzina siadała już przy nakrytym stole. Matka jak co wieczór włączała radio by posłuchać wiadomości,Ojciec zaś poprawiał krawat przed swoja nocna zmiana w pracy. Gdy kobieta odeszła od radia, zauważyła ze nie wszyscy są na miejscu.
Podeszła pod schody i krzyknęła w stronę pietra
- Jim!... Jim!! Złaź na dół, nie będziemy na ciebie czekać!
-Zaraz! Krzyknął ze swojej sypialni.
Chłopak nie chciał zejść na dół , leżał jeszcze w łóżku przykrywając swoja głowę poduszką.
W tle słychać było odgłos Kroków osoby wchodzącej na górę.
Jimmy za burknął do siebie w pół przytomny..
-oho.. Zaczyna się...
Nagle po jego słowach otwierają się drzwi w których stoi mama.
-Znowu Nie spałeś całej nocy, Oglądasz te głupie orientalne kreskówki! Wykrzyczała z pretensjami.
Chłopak zdjął poduszkę ze swojej twarzy która pokazywała zirytowana minę.
-To nie są kreskówki mamo, a poza tym nie jestem jakoś głodny.. Odburknął chłopak.
-Nie interesuje mnie to, albo zejdziesz i zjesz jak cywilizowany mężczyzna, albo zawołam ojca!
Masz 5 minut! Po czym trzasnęła drzwiami ze złości ...
-Ehhh. Nawet w swoim domu nie mogę mieć spokoju..
Jim wstał , ubrał się i poszedł na dol , na kolacje.
-Co tak długo? Zapytał ojciec.
W tle można było usłyszeć ciche toczące się wiadomości w radiu..
-Eee... Spałem tato, mama ci nie mówiła? Zapytał Ojca.
-Nie, Pewnie chciała żebyś sam mi się przyznał. Odpowiedział chichocząc.
Kobieta przychodzi z zakrytym daniem przez pokrywę, położyła go na stół .
-No Kochani, czas siadać do stołu. Dumnie oznajmiła.
Gdy cala rodzina Zajada kolacje , Jimmy zauważył ze coś jest nie tak z jego starsza siostra.
Udał ze tego nie widzi łapiąc kolejny kęs Indyka Na kanapce.
Nagle z radia prowadzący zaczął mówić o najnowszych wiadomościach ze świata.
~Uwaga. Z ostatnich chwil. Dowiedzieliśmy się ze w Japonii, Nieopodal miasta Osaka
uderzył meteoryt. Cale szczęście ze jego kurs był skierowany Nie w miasto a w morze.
Był na tyle duzy ze powstala fala uderzeniowa, spowodowała powódź w połowie części miasta~

Uwaga Jimmiego skierowała się na radio.
Jego matka to zauważyła, szybko wstała od stołu i zmieniła radiostacje nie dając dokończyć prowadzącemu.
Jim się zirytował.
-Mamo! Ale to było dla mnie ważne! Wykrzyczał z pretensjami.
-Mówiłam Ci coś, nie potrafisz nawet normalnie zjeść kolacji i normalnie z nami porozmawiać, tylko ciągle ta cisza z twojej i siostry strony! Odparła zdenerwowana.
Ojciec podniósł głowę dodając.
-Boże, nie możecie się uspokoić?To dobrze ze Jimmiego po raz pierwszy zainteresowały
jakiekolwiek wiadomości.
Mama Spojrzała się na swojego męża.
-No tak, to akurat fakt... Ale.. On Tylko ciągle ten orient ma w głowie.
Nagle siostra Jimmiego, Clementine oderwała się od stołu dodając z pretensjami.
-Czy wy nie możecie się wszyscy ogarnąć ?! Mam was dosyć!
Po czym Skierowała się na piętro, do swojego pokoju który był na przeciw  sypialni Jimmiego.
Chłopak skrzywił minę, wstał od stołu.
-Wychodzę, nie wiem kiedy wrócę.
-Może cie gdzieś podrzucić  bo akurat tez się już zbieram. Zapytał ojciec.
-Nie.. ale dzięki. Musze się spotkać  z moja dziewczyna.
Atmosfera trochę ochłonęła, matka się uspokoiła.
-To pozdrów Jasmine  Synu.  Powiedziała sprzątając jednocześnie talerze.
-Dobra.. Dobra..  Odpowiedział Jim od niechcenia.
Zaraz Po rozmowie Jimmy Ubrał się i wyszedł.

Dom Wszędzie.Where stories live. Discover now