Rozdział Pierwszy. Część Druga.

46 4 1
                                    

Chłodne Spotkanie.

Dobiegało do godziny dwudziestej-pierwszej. Jim był już kawałek od domu.
Wyciągnął telefon i zaczął wybierać numer do swojej dziewczyny.
Przystał na chwile, by nie sapać w trakcie rozmowy.
Po paru chwilach odebrała.
-Hej, to gdzie się spotkamy? Zapytał Jimmy.
-Cześć, może na wiadukcie? Dobiegł głos z telefonu
-O! To się dobrze składa bo jestem akurat nie daleko. Odpowiedział zadowolony.
-Jak jesteś blisko to daj mi pól godziny, muszę się ogarnąć. Wykrzyczała ze zdziwieniem.
-Okej, to do zobaczenia kochanie. Po czym Jim się uśmiechnął.
-Okej.. to Pa. rozłączając rozmowę.
Jimmy miał już schować telefon, lecz wyprzedziła go przychodząca rozmowa.
Odebrał.
-Halo?
-Ty Stary to ja Kriss, wiesz co ?
-Słuchaj.. Jestem na ciebie zły, nie mam zamiaru z tobą gadać. Jeżeli chodzi o mnie i Jasmine,
to mówiłem ci już ze ona by tego nie zrobiła.
-Ale ja mam dowód, czekaj tylko włączę wideo rozmowę.
Jimmy odsunął telefon od ucha i włączył opcje ,,głośno-mówiący" czekając na wideo-rozmowę.
Po paru chwilach , telefon pokazał twarz jego przyjaciela.
-No? I co chcesz mi pokazać? Powiedział Jim.
-Patrz na to.. Po czym kieruje kamerę w stronę okna domu Jimmiego dziewczyny.
Jim nie mógł uwierzyć własnym oczom, Jasmine całowała się we własnym łóżku, rozebrana do polowy, z  obcym facetem. Zaraz po tym kadr przekierował się znowu na jego przyjaciela.
-Teraz mi wierzysz?
Jim nie potrafił wydusić ani jednego słowa.
-Nie musisz przepraszać, nadal z nią będziesz? Zapytał Kriss.
-Ja, Ja nie wiem.. Umówiłem się z nią za 20 minut na wiadukcie. Odpowiedział Jimmy
-Rozumiem. Ale tupet, przecież ona nawet daleko nie mieszka i dwadzieścia minut?! Huknął zdziwiony
-trzydzieści.. Poprawił go Jimmy
-I co spotkasz się z nią?
-Chyba tak, bo nie wypada przecież odmówić.
-To wiesz co? Ja tam do was zaraz przyjdę, nawet jak mi odmówisz, to i tak to zrobię. Do zobaczenia.
-Ale.. . Jim zanim zdążył dokończyć zdanie , rozmowa się zakończyła.
Chowając telefon uśmiechnął się za razem powstrzymywał się od łez.
-Ehh... Przepraszam Kriss. cicho wyjąkał, po czym poszedł na miejsce spotkania.
Kiedy Jim Dotarł na miejsce spotkania, nikogo jeszcze nie było.
Wiadukt był wykonany w starym oldschoolowym stylu, A jezioro przepływające pod nim odbijało mnóstwo refleksów  docierających z tętniącego nocą miasta, jak miliony gwiazd na czystym niebie, lecz w rzeczywistym było zachmurzone, i padał ciepły letni deszcz.
Jim czekał niecierpliwe przez kilkanaście minut, tocząc w sobie bitwę dotyczącą zdarzenia która się wcześniej wydarzyła. Kolejna myśl zastępowała poprzednia.
Nagle ktoś łapie go od tyłu za lewe ramie.
 To była Jasmine.
Jim nie potrafił na nią spojrzeć.
-Wszystko w porządku? Czekałeś długo?
Jim w końcu odwrócił się, lecz potem wziął zamach w jej stronę, uderzając Jasmine z otwartej dłoni, prosto w jej prawy policzek.
Jim Powiedział:
-Nie chce cie znać, Zegnaj.
Jasmine złapała się za uderzoną część twarzy, przez chwile nastała grobowa cisza.
Wiatr nasilił się przez chwile unosząc jej bujne czarne włosy.
Jasmine oznajmiła:
-Masz racje, należało mi się. Ale.. Skąd to wiesz? Nie pewnie zapytała.
-Przyjaciel... Wyjęknął Jim.
-Tak myślałam... Tak czy siak miałam ci już to dawno powiedzieć.
-A ten twój to o tym wie?
-Tak. Słuchaj.. Nie pasowaliśmy do siebie Jim , Ty i ja To tak jak Mięso i soja.
Ty zawsze byleś takim szczerym i miłym facetem ,nie to....
W tej chwili Jimmy zlekceważył jego byłą dziewczynę.
Odchodził co raz to dalej i dalej a w tle było słychać krzyki Jasmine.

 ~ - Nie lekceważ mnie ty durniu. Jak mogłeś w ogóle uderzyć kobietę?
Jak cie rodzice wychowali? Zobaczysz nikt cie nie zechce! ~

Gdy Jimmy kroczył już w stronę domu krissa, parsknął i dodał
-Heh. Patologia...
po jego słowach , na wyjeździe z wiaduktu  wchodził jego przyjaciel.
Podeszli do siebie i zaczęli rozmawiać.
- Co? Już? Zapytał kriss.
-tak.. Odpowiedział zakłopotany Jimmy.
- I ? Nie przedłużaj, no. 
-dałem jej z liścia..
Kriss spojrzał się głupkowato na Jimmiego  dodając:
- aż tak?
- Słuchaj.. dostała w twarz, po czym przyznała się ze to fakt, jej nowy facet, tez o mnie wiedział czaisz? A gdy ja olałem to zaczęła na mnie wrzeszczeć, na cały wiadukt!
Przyjaciel Jimmiego zaczął się śmiać.
Jimmy Wrzasnął:
-Z czego się śmiejesz?! 
-Pewnie nazwałeś ją patologią co? Po czym Kriss  wybuchnął jeszcze głośniejszym śmiechem.
Jimmy chciał być poważny, lecz wiedział o co chodziło jego przyjacielowi.
-Ha Ha Ha! No przepraszam że nie pozwalałem nazywać mnie i tamtą ,,patologicznym związkiem". Gestykulując  kiwnięciem palcami.
-Dobra chodź do mnie na chatę, Pogramy sobie w gierkę.. Po czym Kriss wytargał głowę Jimmiemu.
-No dobra, ale zostaw już moje włosy!
Przyjaciele Rozmawiali w trakcie powrotu do domu Krissa:
-Kriss, wiesz.. Coś nie dobrego dzieje się z moja siostra Clem.
-Z nią?! Przecież to Ideal dziewczyny!
-Wiesz.. to chyba chodzi o jej związek i to co się u nas dzieje na chacie..
-Dobra, ale powiesz mi to w domu okej? Za mocno wieje wiatr..
-No, Okej..




Dom Wszędzie.Where stories live. Discover now