Newt

641 28 0
                                    

Pamiętam jak pierwszy raz obudziłam się w Pudle. Nie pamiętałam nic, byłam przerażona. nOn jako jedyny starał się mi to wytłumaczyć, uspokoić mnie, zaprzyjaźnić się ze mną. Wtedy nie wiedziałam, że będzie dla mnie tak ważny. Przeżyliśmy razem tyle. Najpierw był Labirynt.

Siedziałam po dniu ciężkiej pracy przy drzewie. Ostatnie promienie słońca oświetlały moją twarz. Ktoś się do mnie przysiadł, wiedziałam, że to on.

-I jak ci minął dzisiejszy dzień, Jul?- spytał rozpromieniony.

-Nie kpij ze mnie, Newt!- byłam Pomyjem. On wiedział, że nienawidzę tej fuchy!

-Jakbym śmiał, Jul.-był bardzo rozbawiony.

-Nie dość, że jestem Pomyjem, to jeszcze wpadłam na Gally'ego!

-Coś ci zrobił? Jeśli tak to...-chciał wstać, ale powstrzymałam go ruchem ręki.

-Nie, tylko znów zaczął mówić, jak to mi nie ufa.- chłopak wciąż wyglądał niepewnie, więc uśmiechnęłam się. Odwzajemnił uśmiech. Nagle spochmurniałam.

-Nie martw się, Kelly. Kiedyś przestanie.

-Nie o  to chodzi, Newtie.- blondyn zmarszczył brwi.-Co zrobimy jak stąd wyjdziemy? Co jeśli tam jest jeszcze gorzej? Albo nie ma nic? Po co tu jesteśmy? A jeśli...-przerwał mi.

-Każdy z nas-ruchem ręki wskazał na Strefę i Streferów-zadaje sobie te pytania. Codziennie. Będzie, co będzie. Przestań się tak zamartwiać, Kelly.

-Masz rację, Newt.

Zapadła przyjemna cisza. Z oddali dobiegały odgłosy zwierząt. Gdzieniegdzie widać było Streferów, swobodnie spacerowali po Strefie.

-Newt?

-Mhm?

-Dlaczego nazywasz mnie Kelly?

Nigdy nie zapomnę jego spojrzenia, którym wtedy mnie obdarzył. Ani tego co zdarzyło się potem. Nasz pierwszy pocałunek. Potem były Próby Ognia.

Pioruny strzelały raz po raz. Była to najgorsza burza jaką widziałam. Nie to, że pamiętałam wiele burz. Bałam się, że jakaś trafi w Newta. Na szczęście, każda go omijała.

-Wiesz, że musisz grać, tak? -zapytała mnie Teresa.

-Tak, tylko... Boję się.

-Jak każdy. Ale musisz być silna, Julie.

Nigdy nie zapomnę tego lęku. Ani twojego zdezorientowanego wyrazi twarzy, gdy to zrobiłam.

Gdy oznajmili nam, którzy są odporni, a którzy nie, byłam przerażona. Nie o siebie, ale o niego. Nie był odporny. Strach towarzyszył mi już od czasu Labiryntu, lecz za każdym razem był inny. A teraz kiedy go nie ma.... Nie wiem, co mam zrobić. Jaki to ma sens?

Zamknęłam pamiętnik. Usłyszałam otwierane drzwi, spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam tam Thomasa. Brunet podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu.

-Jak się trzymasz?

-Całkiem nieźle, Tommy. -uśmiechnął się smutno na ten zwrot. Newt zawsze go tak nazywał.

-Jestem pewien, że wszystko będzie dobrze, Jul. Możemy iść? Wszyscy czekają.

Pokiwałam głową i poszłam z Thomasem. Wiem, że Newt jest tam u góry i opiekuje się mną

***
Imagin z Newtem dla Rudziaa13 Mam nadzieję, że się podoba! Przepraszam za błędy. Można nadal zamawiać 😘😘 Miłych walentynek (nie wierzę, że to mówię)







ImagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz