Dos

107 8 1
                                    

Gdy już się obudziłem, nigdzie nie było moich kucyków :c , ale przecież one som mondre i do mnie wrócą. Poszedłem sobie na dół,żeby zjeść płatki o dźwięcznej nazwie ,,Żygające tęczą,, . Mówię wam, są takie pyszne. Moje kucyki też je jedzą. Już chcę wziąść sobie mleko, ale paczam i nie mogę się napaczać. Głowa mojego jednego kucyka wisi na płocie. Natychmiast do niej biegnę.
- Piniki Paj żyj mała ladacznico, żyj! Ja ci każe żyć!- rozpocząłem płacz nad jej głową. Płakał bym długo, gdyby nie to,że zaraz obok znalazłem kartkę z napisem ,,Chcesz, żeby reszta przeżyła, pomóż biednym konikom,, . Przestraszony wybiegłem na chodnik i wtedy ją zobaczyłem. Miała moje kucyki w wózku.
- Ej ty od zarodka! Póść moje dzieci!
Zaczęła uciekać, więc ruszyłem za nią. Biegła bardzo szybko,jak na taką teczkę. Byłem już tak blisko niej, że aż słyszałem, jak śpiewała ,,run, tum tum tum,, . Wyciągnąłem rękę i juz ją miałem. Odwróciła się do mnie i nim zdążyłem złapać wózek, pchnęła go na ulicę. Patrzyłem, jak moi najlepsi przyjaciele umierają pod kołami samochodów. Nie mogłem wytrzymać tego bólu,więc przywaliłem tyczce w twarz, a ona mi oddała. Zaczęliśmy się boksować na ulicy, aż w końcu upadła na ulicę, a ja uciekłem.
Będąc już w domu, ubrałem się na czarno i zaczęłem przygotowywać pogrzeb. Zadzwoniłem do mojego zespołu,aby oni również w nim uczestniczyli. W smutku i ciszy opłakiwałem swoje dzieci. Nie dam wygrać tej tyczce! Nie dam! Nasza wojna się zaczęła, gdy rzuciła we mnie zarodkiem konia i ja ją wygram!

Mike vs SQOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz