Rozdział 1

115 15 1
                                    

Perspektywa Tarkwiniusza
Była 7:00 rano. Wstałem, ubrałem się i zrobiłem wszystkie inne czynności. Poszedłem do pokoju, żeby obudzić Amadeusza. Słodziak taki spał sobie w łóżeczku w piżamce w owieczki. "Boże, jak ja go kc" - pomyślałem.

- Wstawaj, śpioszku - szepnąłem mu do ucha.

- Spierdalaj, kochanie ☺ - odpowiedział. Mrrrrrrau, jak groźnie.

- Nie mów do mnie tak, bo jeszcze ktoś usłyszy i dostaniesz w dupę.

Stwierdziłem, że wygląda słodko, więc pozwoliłem mu jeszcze trochę pospać. Poszedłem do kuchni. Tam czekała już na mnie mama i tata, który stracił pracę.

- ZANIEŚ PUDŁA DO PIWNICY!!!!11!!1! - krzyknął ojciec - AMADI, TY TEŻ ZŁAŹ, POMOŻESZ BRATOWI.

Wtedy zwymiotowałem na podłogę, bo usłyszałem błąd językowy. Wspominałem wam, że wymiotuję, gdy widzę błędy? Nie? To teraz mówię.

Perspektywa Amadeusza
Schodzę na dół bardzo zdenerwowany. Właśnie spałem sb w moim łóżeczku i śniłem o bracie, którego kc. Mówiłem wam już, że Tarkwiniusz to mój brat, ale mimo to jesteśmy w związku? Nie? To teraz mówię 

- Co chcesz tato? -,- - zapytałem 

- Masz pomóc Tarkwiniuszowi znieść pudła - odpowiedział.

- OKKK ;---;

Schodzę do piwnicy razem z Tarkunciem. To takie słodkie zdrobnienie, które mu wymyśliłem. Od samego patrzenia na tego seksiaka zrobiło mi się ciepło w uchu. Nagle poczułem DOTYK. ON dotknął mojej ręki. O MÓJ BOŻE, ZARAZ DOSTANĘ KRWOTOKU Z NOSA I BĘDĘ RZYGAŁ KRWIĄ TAK JAK TARKUNCIO PO USŁYSZENIU BŁĘDU JĘZYKOWEGO. BOŻE, JAK JA GO KOCHAM.

- Wiesz, że ja cb kc? ☺ - powiedziałem.

- Wiem, kct. Ale nie możemy im powiedzieć OK? - odpowiedział z takim samym uśmiechem.

Złapał mnie za rękę. "Moglibyśmy zrobić jakiegoś Bachora, a później pooglądać minionki" - pomyślałem.
*********************

DWIE GWIAZDKI I KONTYNUACJA SCENY W PIWNICY. GOŚCIEM SPECJALNYM BĘDZIE................................................... PRALKA!!!!!!!! ☺☻


Żar miłości (Tarkwiniusz x Amadeusz)Where stories live. Discover now