Epilog

201 32 82
                                    


&Mary&

Przechadzałam się zamkowymi korytarzami, przyglądając się raz po raz pracom nad dawnym zamczyskiem Władcy Ciemności. Budynek był już prawie ukończony, lecz jak każda kobieta, moja matka musiała dodać jeszcze kilka jasnych drobiazgów.

Wszystko się zmieniło dzięki zwycięstwu Jeźdźców Światła. Zniewolone istoty zostały uwolnione, poddani Władcy Ciemności, którzy nie chcieli przejść na stronę zła, spędzą resztę życia w czterech ścianach ciemnej celi. Harmonia i spokój – dwa słowa, które najlepiej opisywały obecną sytuację. Każdy stał się wolnym i szczęśliwym obywatelem Anielskiego Imperium, którym władała anielska królowa.

Dobro jak zawsze zwyciężyło nad złem. Czy to było już przesądzone w chwili narodzin świata? Gdybym w tamtym momencie nie zabiła Diego, lecz przyłączyła się do jego wojsk, kto by wtedy wygrał? Czy stałabym się zła? Zginęłabym?

Obdarzałam swoją matkę głęboko zakorzenioną nienawiścią. Wiedziała jak bardzo zależy mi na Synu Ciemności, a jednak rozkazała mi go bezlitośnie zabić. Czy to było dobre? Odbieranie cudzych żyć nigdy nie było, nie jest i nigdy nie będzie czymś dobrym. Dlaczego musiałam postąpić tak bestialsko? Czy Diego też by mnie zabił, gdyby miał ku temu okazję? Wtedy, kiedy mnie torturował, nie odważył się wbić ostrza w moje serce. Czy udałoby mu się to uczynić na polu walki? Ja się nie zawahałam. Ta „dobra" odebrała życie osobie, którą najbardziej kochała.

Skierowałam swoje kroki do damskiej łaźni. Musiałam pobyć przez chwilę sama. Wszyscy ci uśmiechnięci mieszkańcy zamku działali mi na nerwy. Byłam chyba jedyną osobą, którą nie ucieszyła wygrana „dobra" w ostatniej bitwie. Ja od tamtej pory nie wyszłam z żałoby. Czemu to tak bardzo boli?

Spojrzałam na własne odbicie w lustrze. Wystające kości policzkowe, sińce pod oczami, popękane usta i martwe oczy. To był obraz rozpaczy. Nikogo jednak nie interesowała moja żałoba. Nikt nawet nie zauważył, że moje zachowanie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Każdy był zajęty zachwalaniem potęgi Jeźdźców Światła i własną osobą. Dlaczego dopiero teraz zauważyłam, że dobra strona wcale nie jest bez skazy?

Przyłożyłam dłoń do lekko wystającego brzucha. Tylko ta mała istotka trzymała mnie jeszcze przy życiu. To ona pomoże mi zemścić się na matce i pomścić Diego.

- Strzeż się królowo – szepnęłam w stronę swojego odbicia, obserwując jak moje tęczówki stają się czarne.

- Strzeż się królowo – szepnęłam w stronę swojego odbicia, obserwując jak moje tęczówki stają się czarne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


###

Nie będę płakać... Nie będę... Łeeeeeee :'(

Smutno mi trochę, że ta książka się zakończyła... Ale mam nadzieję, że wam się spodobała, gdyż pisanie jej sprawiało mi wiele przyjemności :3 Jestem także z niej bardzo dumna. W końcu to moja pierwsza ukończona książka! ^^

Może napiszecie jaki był wasz ulubiony moment i który z bohaterów przypadł wam najbardziej do gustu? :P

A na razie żegnam się z wami. Do zobaczenia w innych książkach :)

~Zoex17

###

Z perspektywy złaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz