Me: Tatusiu.
Daddy: Poczekaj, pracuje. Później będę 💖
Me: Ale..! Tatku! (T⌓T)
Daddy: Kookiś, błagam. Tatuś jest zajęty. Jak nie chcesz dostać kary to siedz już cicho. (πーπ)
Me:
Daddy: Kook, jestem w pracy! Przestań! (T ^ T) Stoi!
Me: Co stoi?
Daddy: Wiesz co, mały gnoju.
Me: Mały tatuś stoi?
Daddy: Tak. Pożałujesz.
Me: Ok! 💕
Jeon westchnął cicho i pobiegł do łazienki po maść. Schował ją pod poduszkę, aby w nocy wyjąć ją bo po wizycie tatusia pewnie już nie wstanie. Usiadł na łóżku i czekał. Godzinę. Dwie. Zasnął. Obudził go ból. Spadł z łóżka.
JungKook pov.
Syknąłem głośno i podniosłem się. Moim oczom ukazał się mój boski daddy. Uśmiechnąłem się uroczo i klęczałem przed nim. Tatuś usiadł na łóżko i przełożył sobie mnie przez kolana. -Tatusiu, nie żartuj sobie chyba nie zamierzasz..- nie dokończyłem ponieważ dostałem siarczystego klapsa prosto w pośladek. Wrzasnąłem i zcisnąłem dłonie. - T-To nie fair! - zacząłem wierzgać nogami, za to Tae złapał mnie mocno i uderzył jeszcze raz.
Drugi. Wrzask.
Trzeci. Wrzask.
Czwarty. Wrzask.
Uderzył mnie czymś innym. Bolało bardziej.
Piąty. Płacz.
Szusty. Płacz.
Poleciała krew.
Zostałem położony na łóżku przez tatusia i poczułem jego rozpalone dłonie na moich biodrach. Położył się obok.
-J-Jesteś zły, wiesz? Strasznie boli mnie pupcia..- wyszlochałem.
-Twoja kara. - mruknął z wredym uśmieszkiem i cmoknął moją szyję.
-Ugh..Co za sadysta..
-Nie gdaj tyle bo zaraz będziesz kwikał z bólu. - warknął. Dostałem w fioletowy pośladek i pisnąłem. -Dość! - stęknąłem. - Już siedze cicho..- mruknąłem i po chwili zasnąłem na nowo.💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙
Przepraszam ;-;
CZYTASZ
Yes, daddy. ×Vkook×
Fanfiction-Gdzie jesteś kotku? - W pokoju! -Zaraz zerżnę ci dupcie, księżniczko.