I

2.1K 165 6
                                    

Wild Derset energicznie kłusowała dookoła piaszczystego maneżu. Jej podpalane nogi z czterema skarpetkami sprężyście odbijały się od piasku wbijając go w powietrze.

- Dobrze, na dzisiaj koniec. - powiedziała Amy zwijając lonżę, na co gniadoszka automatycznie zwolniła do stępa.

- Myślę, że jest już gotowa, aby skakać.  - zaproponował Mike.

Amy spojrzała na niego, jakby był idiotą.

- Popatrz jak ona pędzi! Czy aby nadaje się do skoków?

- Jeśli ma być koniem szkółkowym - a ma być - to musi umieć skakać. - mruknął zmieszany i odszedł.

- Nie możemy jej tak zmarnować... - szepnęła Amy do siebie kręcąc głową.

                               *

- Masz na myśli, że powinniśmy ją sprzedać? -  Robert uniósł brwi.

- Chodzi mi o to, aby jej nie zmarnować. - Amy zaczęła gestykulować. - Jeśli ma skakać, to się zmarnuje. Moim zdaniem nadaje się na wyścigowego konia. Pracowałam z nią od urodzenia i widziałam to. - uprzedziła go Amy.

Robert powoli pokiwał głową.

- Jeżeli ktoś da za nią co najmniej 25 tysięcy, mogę się zgodzić. - zaczął szukać palcem pewnego numeru w książce telefonicznej.

- Ktoś do pana ostatnio dzwonił? W sprawie Derset.

- Tak, pewien mężczyzna. Pan Agnes. - mówiąc to wklikał numer na klawiaturze telefonu i wybrał słuchawkę.

- Halo? - rozległ się głos po drugiej strony słuchawki.

- Dzień dobry, tu Pan Robert. Jest Pan dalej zainteresowany kupnem konia?

Amy zacisnęła pięści.

204 słowa.
Zaczyna się rozkręcać :D

Look At MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz