Minęło kilka minut, zanim podniósł głowę. Spojrzał na budynek i otworzył szerzej oczy, zaskoczony. Spodziewał się tradycyjnej, koreańskiej budowli, a to, co zobaczył, znacznie odbiegało od jego wyobrażeń.
Dom miał piętro i poddasze, był duży i stary. Po jednej z kamiennych ścian piął się bluszcz, który zasłaniał niektóre okna. Wonwoo przypomniały się wszystkie baśniowe chatki, których zdjęcia oglądał, leżąc w szpitalu. Nigdy nie spodziewał się, że zobaczy jedną z nich na żywo. A teraz miał tu zamieszkać.
- Jeon Wonwoo, o ile się nie mylę.
Drgnął, wyrwany z rozmyślań. Przeniósł wzrok na schody, na których stała szczupła staruszka. Miała ostre rysy twarzy i surowe spojrzenie. Jej siwiejące włosy zaplecione były w długi warkocz. Ciekawe, dokąd jej sięgają, gdy są rozpuszczone, pomyślał Wonwoo. Może do kolan? I skąd u tak drobnej kobiety taki mocny, chrapliwy głos?
- To ja- powiedział cicho.
- Wejdź do środka. Ruchy, ruchy.
Wspiął się na schody i poszedł za nią. Zawahał się przez chwilę, przekraczając próg domu. Wziął głęboki oddech.
- Szybciej, szybciej. Napijesz się herbaty- oznajmiła kobieta, prowadząc go do kuchni. Wstawiła żeliwny czajniczek na palnik gazowy. Kolejne zaskoczenie. Wonwoo wydawało się, że będzie parzyła herbatę w tradycyjny sposób. Rozejrzał się po kuchni z zainteresowaniem. Była większa niż ta, w której gotowała jego matka, i o wiele bardziej przytulna. Nie było tu miejsca na białe, lśniące blaty i nowoczesne technologie. Wszystko było troszeczkę starodawne, w europejskim stylu. Meble wykonane były głównie z drewna, a od bukietu kwiatów na stole rozchodził się przyjemny, delikatny zapach.
- Usiądź sobie i powiedz mi, co tu robisz. Chcę wiedzieć, jak ty to postrzegasz.
- Więc...- Wonwoo podrapał się po karku.
- Pierwsza zasada tego domu: nie zaczynamy zdania od "więc".
- Przepraszam, proszę pani. Jestem świeżo po chorobie i powinienem przebywać na świeżym...
- Nie.
- Przepraszam?- zmarszczył lekko brwi.
- To nie jest cała prawda, mam rację?
Zadrżał pod badawczym spojrzeniem tych chłodnych oczu.
- Może chodzić o rozwód rodziców- powiedział w końcu niepewnym tonem.-Nie chcą mieć mnie na głowie.
Staruszka pokiwała głową z widoczną aprobatą.
- Jesteś bystry, to dobrze. Nie znoszę tępaków.
Wonwoo milczał, zaskoczony.
- To fakt, jesteś jeszcze słaby. Znasz się na kolorach i kompozycji?
Znowu wydawało mu się, że się przesłyszał. Pokiwał niepewnie głową.
- Cudownie. Będziesz układał bukiety w pokojach.
- Przepraszam, czegoś chyba nie rozumiem.
- W każdym pokoju w moim domu muszą się znajdować świeże kwiaty. Twoja herbata.
- Oh... Dziękuję. Pewnie, mogę to robić- mruknął, przyjmując kubek ostrożnie.
- W ten sposób spędzisz więcej czasu na łonie natury. Co jeszcze... Jest jeden pokój, do którego nie możesz wchodzić. Drzwi są zamknięte na klucz. Sama będę zanosiła tam kwiaty.
- Dlaczego?
- Zamieszkuje go mój chory krewny. Czasami możesz go słyszeć, ale nie zwracaj uwagi.
- Na co jest chory?
- Nie pytaj o to. Nie pytaj o niego.
Pokiwał powoli głową i napił się herbaty. Smakowała owocami, nie wiedział jednak, jakimi.
- Wymagam od ciebie schludności i kultury osobistej.
- Dobrze, proszę pani.
- Masz jeszcze jakieś pytania?
- Czy komórki tu działają?
- Nie bardzo, mamy małe problemy z zasięgiem. Ale jest telefon stacjonarny. Możesz z niego korzystać. Twoi rodzice bądź znajomi mogą odwiedzać cię dwa razy w miesiącu i ty dbasz o to, by mieli co pić i jeść. To by było na tyle.
Uśmiechnął się delikatnie i skinął głową. Kobieta westchnęła cicho.
- Zbyt szybko doznałeś takiego cierpienia.
- Nie cierpię- pokręcił szybko głową, odkładając pusty kubek.-Miałem problemy zdrowotne, ale to już przeszłość. Świetnie sobie radzę.
Staruszka uśmiechnęła się pod nosem, a w jej oczach błysnęły iskierki zadowolenia.
- Nie użalasz się nad sobą, podoba mi się to. Chodź, pokażę ci twój pokój.•••••••••••••••••••••••••
Yoohoo!
Udało mi się napisać rozdział (chociaż jest krótki i to bardzo smutne xD). Za oknem zimno i wietrznie, a kot wytyka na mnie język :ccc
Mam nadzieję, że podobał się Wam ten rozdział i zapraszam do komentowania.
Kim NareeEDIT: zamieszanie z tytułem i okładką, bo koncept mi się zmienił xD wybaczcieee
CZYTASZ
The Fairy // Meanie
Fanfiction•W każdym domu znajdują się przynajmniej jedne zamknięte drzwi...• Po wyjściu ze szpitala Wonwoo wyjeżdża poza miasto, odetchnąć świeżym powietrzem. Jego marzenia są zmiażdżone, rodzice się rozwodzą, a domem rządzi starsza pani z kwiatową obsesją. S...