》Første minutt《

359 34 3
                                    

F r e d a g
23:57
(Piątek)

Nie jest łatwo. Ale do tego już zdążyłem się przyzwyczaić. Przecież nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Życie nie jest łatwe, a szczególnie To życie, do którego przecież sam się wpisałem dwa tygodnie temu, gdy mimo iż dowiedziałem się o chorobie mojego ukochanego Evena, nadal obiecałem być przy nim i wspierać go całym sercem. I nie żałuję tego. Nie żałowałem tego ani przez jedną minutę, choć tych trudnych minut było już wiele. Zdecydowanie za wiele jak na tak krótki czas.

Zmęczony, a właściwie wykończony opadłem na łóżko. Pierwszy dzień od dwóch tygodni miałem spędzić bez Evena. Mój chłopak dzisiaj po południu wyjechał do rodziców na weekend. Chciał zabrać mnie ze sobą, ale nie zrobił tego chyba z czystej troski o mnie. Mimo, że najmocniej jak tylko mogłem starałem się nie pokazywać mu, jak jest mi ciężko, on musiał coś zauważać. Powinienem cieszyć się z tych dwóch dni odpoczynku, ale mimo że nie widziałem mojego ukochanego zaledwie od paru godzin, bardzo za nim tęskniłem i martwiłem się. Przyzwyczaiłem się do jego ciągłego towarzystwa i opieki nad nim. Chociaż faktycznie, przydałaby mi się chwila odpoczynku.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ale ja nie przestawałem się martwić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ale ja nie przestawałem się martwić. Odłożyłem telefon i przekręciłem się na drugi bok. Nie zamierzałem spać. Na sen ochota przeszła mi zaraz po tym, jak Even wsiadł do autobusu i odjechał w rodzinne strony. Nie przebrałem się. Nadal miałem na sobie bluzę, w której byłem dzisiaj w szkole i czarne, przetarte spodnie. Światło nadal było zaświecone, choć zegarek wskazywał już 00:02.

-Isak, wiesz może, że aby prawidłowo funkcjonować, ludzie potrzebują czasami snu i odpoczynku?- drzwi od mojego pokoju lekko uchyliły się i stanął w nich Eskild. Jego mina wyrażała zatroskanie, zresztą nie od dzisiaj.

-Przecież już zamierzam iść spać.- przeciągnąłem się oscentacyjnie. Chłopak tylko westchnął, założył ręce na piersi i oparł się o ścianę, patrząc na mnie wzrokiem zmartwionej matki.

-Przecież dobrze wiesz, że Evenowi teraz nic się nie dzieje. Jest z rodzicami, na pewno czuje się świetnie.

-Wiem...- westchnąłem.- Ale mimo to wolałbym go mieć tutaj. Przy sobie.

Isak og Even, minutt for minuttOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz