5

2.1K 139 57
                                    

UWAGA! TEN ROZDZIAŁ ZAWIERA KILKA DRASTYCZNYCH SCEN!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudził mnie piekielny ból głowy. Poczułem, że nie jestem w swoim łóżku. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że jestem na jakiejś polanie.

Kojarzyła mi się z tą niedaleko Tajemniczej Chacie. Od dziwnogeddonu minęło sporo czasu, około 10 lat! Ale ja nadal pamiętałem to miejsce. Nidaleka w lesie jest mój pomnik. Heh... trochę się ździwiłem bo ten nadal tam stał, a ja się obudziłem w Wodogrzmitach.

Zaraz chwila... czy to moje dłonie?! Spojrzałem na nie i sie nim przyglądałem. Czyżby Rada Najwyższa skazała  mnie na zwykłe ludzkie życie! I DODATEK W TYM WYMIARZE W KTÓRYM MNIE NIENAWIDZĄ!!!

Mam dwie możliwości. Albo pójść do Chaty albo błakać się po tym świecie... Zgadnijcie co wybrałem. Oczywiście, że poszłem na "pewną" śmierć. Udałem się w kierunku domku Stana.

Gdy miałem zapukać do drzwi lekko się zawachałem. Jednak zdałem się na odwagę i zrobiłem to. Gdy zapukałem otworzył mi Dipper. Żucił mi się na szyję.
- Nawet nie wiesz jak ja się cieszę że żyjesz!
- Yyy... Nawzajem?
- Nie pamiętasz tego?
- Najwidoczniej. - przytulił mnie mocno. Gdy weszłem do środka wszystko mi wytłumaczył. Wszystko sobie przypomniałem. Czyli że Dipper mnie naprawdę kocha?! O kur... :")
- Już pamiętam - po policzku spłyneła mi łza.
- No ale nie płacz - przytulił mnie i pocałował w policzek. Troszkę się ździwiłem.
- Kocham cię, Dip - ledwo wyszeptałem.
- Ja ciebie też
- O! Nieprzeszkadzajcie sobie gołąbeczki. Ja tylko przyszłem sprawdzić czy przeżyliście - czy on się kiedyś odpierdoli?!
- Nie musisz strzępić ruja, Gideon. Poprostu spróbuj mnie zabić - przecież z magią mnie niepokona. Burak jeden. On jeszcze śmie nam przeszkadzać! Szybko przybiłem go do ściany magią - może pobawimy się w rzutki Dipper? Co o tym myślisz?
- Ja bardzo chętnie- wyszczerzyliśmy się oboje. Wyczarowałem sztylety i podałem kilka Dipperowi.
- Ja zaczne - rzyciłem sztyletem centymetr nad głową karła - Kurde spódłowałem! Teraz ty- Dipper rzucił mu w nogę.
- Ja tym razem tragiłem- Gideon syknął z bólu - teraz boli, co?! A ich niebolało! - rzucił kolejnym w drugą nogę.
- Okej, tera ja - wyszczerzyłem się i rzuciłem. Sztylet prawie trafił go w krocze - Ja nie mam szczęścia.
- Mam pomysł! Oj tak! - podszedł do mnie i wyszeptał mi swój plan. Oczy aż mi zaświeciły z podniecenia( ͡° ͜ʖ ͡°)
- To jest genialne Sosenko! - opentałem Gideona.
- Teraz zobaczysz jak się czuli inni gdy ich zabijałeś!
Pobiegłem do kuchni, w ciele Gideona. Wziołem kilka widelcy z szuflaty i zaczołem wbijać je w jego ciało. Jeden po drugim... Aha... zamsta jest słodka. Teraz wbiegłem na piętro i wyskoczyłem przez zamknięte okno. Kawałki szkła wbiły się w jego ciało. Pobiegłem do lasu, a Dipper za mną. Gideon pewnie też jako dusza. Zatrzymałm się przy moim pomniku. Położyłem się w miejscu gdzie znaleziono zwłoki Soosa i Stana. Oddałem Gideonowi ciało i od razu unieruchomiłem go magią.
- Teraz to ty będziesz tu leżał -'warkną Dipper. Ja udusiłem go magią...

Od śmierci Gideona minęło trzy lata. Znaleźli jedo ciało następnego dnia. Było o tym przez chwile głośno, ale sprawa już umilkła. Sprawcy nie znaleziono. Ja jestem szczęśiwy z Sosenką. Nareszcie! Ale czy na długo...

Ludzkie Życie «Billdip» [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz