UWAGA!!! Ten rozdIał zawiera słowa niecenzuralne i drastyczne sceny!!!! Miłego czytania :3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Żucił się na mnie.
- Nie!- czy to Dipper?
- Kurwa! Stul pysk! Aż tak nie możesz się doczekać! - warkną i jego oko zaświeciło na czerwono - Najpierw popatrzysz ak umiera twój cichy wielbiciel! - próbowałem go z siebie zepchnąć ale nic z tego. Trzymał mnie magią. Kur... przeklęta Rada! Gdyby nie ona Gideon byłby już pewnie martwy!
- Zostaw go! Co on ci zrobił?! - Dipper mnie bronił. Ale... ale... Czy jemu te zależy na mnie? Po tym co mu zrobiłem? Ten karzeł, nadal trzymając mnie magią, podszedł do Dippera i...I się obudziłem krzycząc. Rozejrzałem się. Dipper obudził się. Najwidoczniej też usnął na kanapie.
- Przepraszam... Zły sen. Śpij dalej- pokręcił głową i poszedł dalej spać. Była godzina 3:33. Tym razem telewizor nie trzeszczał i był wyłączony. Poszłem do kuchni, zrobiłem sobie herbaty. Na lodówce była jakaś gazeta. Wziąłem ją i usiadłem przy stole. Popijałem herbatkę czytając. Jeden artykuł przykuł moją uwagę.
"W GRAVITI FALLS WREŚCIE ZAPANOWAŁ SPOKÓJ
Stanley Pines zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Znaleziono do w lesie przy pomniku. Niecały tydzień później w tym samym miejscu odnaleziono zwłoki
Jesusa Alzamiranoa Ramireza, znanego również jako Soos. W domu Buddy'ego Gleefula znaleziono zakatowane ciało Mabe Angeli Pines. Od tego zdarzenia minęło dokładnie trzy lata. Wydział kryminalny i policja oswiadczyli w dniu 3 marca 2012r. że ustalili przebieg zdarzeń obydwuch morderst, ale uznali że to informacja ściśle tajna. Według szeryfa Blubs'a morderca został ukarany. Od tych zdarzeń minęło dwa i pół roku. Jedyny z rodziny żyję Dipper Pines.
Czy to koniec rodzinnej tragedii?Toby Nieustępliwy 3 marca 2014"
Jakaś stara gazeta. Dzisiaj jest 2 marca 2016, a ten dziennikarz zmarł. No, raczej został zamordowany 3 marca 2015.
Była 10:33. Dipper wstał, a ja czytałem nadal tą gazetę. Ostatnia strona była zamazana czarnym tuszem. [ ° oznacza zamazaną lub niewyraźną literę]
"G°°°°° i°°° °° °°°°°°
°° °°° °° °°°°
°° °° °°°°°° °°°°°
°° °°° °°°° °° °°°°°°°
°°deon °°° °°°°°°°
°°°°° °°°°°°° °° Dppera i go °°°°°°
Dokończy swoje dzieło
Dzieło zlecone przez °°°° °°°°°Ģïđëøņ çīě ø¶șěřŵůjě
Øņ țú jěșț"Reszta była całkowicie zamazana. Wyrwałem kartkę z "szyfrem" i schowałem do kieszeni.
Poszedłem do salonu by zobaczyć co robi Dipper. Oglądał telewizję.
- Hej
- Cześć. I co zdecydowałeś się czy zostajesz?
- Zostanę - by go chronić przed Gideonem. Zabiłbym Gideona dla niego. Bylebył bezpieczny i szczęśliwy.
- O to super! - ucieszył się jak mała dziewczynka- Jak chcesz możesz wybrać sobie pokuj na górze.
- Nie potrzebuję, mogę spać na kanapie - lubię wygody, ale tak troszkę głupio...
- Jak wolisz. Ale jak byś zmienił zdanie to na górze są jeszcze dwa pokoje wolne - uśmiechnął się.Był wieczór. Dip wyszedł gdzieś. Próbowałem odczytać litery zamazane pod tuszem. Zapisałem na kartce ten szyfr. Za nic nie mogłem odczytać pozostałych liter. Wpadłem na pomysł, żeby wziąć lampę ze światłem UV. Ale jej nie miałem.
Siedziałem tak i myślałem. Dipper jeszcze nie przyszedł. Wybiła 3:33. Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem drzwi myśląc że Dip klucza zapomniał czy coś.
Nikogo tam niebyło, tylko list.
" 333
Słyszysz zębów zgrzyt
333
Po ulicy jakieś demony szły
333
Słyszysz zębów zgrzyt
333
Spójrz na drzewo
333
Słyszysz ostatni zębów zgrzyt
333
333"Odruchowo spojrzałem na drzewo.
- DIPPER NIEEEEEEEE! - on tam wisiał. On popełnił samobójstwo. Ale... ale... dlaczego... Rozpłakałem się. Przeciołem linę na której wisiał. On nie żył. Przytuliłem jego zwłoki. Na ręce mniał napisane " został zamordowany 3 marca o 3:33"Obudziłem się ze łzami w oczach. Była 3:31. Przysnołem przy stole. Szybko pobiegłem pod to dzrzewo. Dipper tam był i... O boże... on chce to zrobić...
- Dipper nie rób tego! -spojrzał na mnie zapłakanymi oczami. Podbiegłem do niego i go mocno przytuliłem.
- Zostaw mnie - odpychnął mnie - chce być z rodziną! Nie z tobą!
- Rozumiem że mnie nienawidzisz, ale nie rób tego. Błagam cię - jego słowa mnie zabolały - wyniose się stąd i nigdy nie wrócę. Ale tylko wtedy gdy obiecasz mi, że nie popełnisz samobójstwa.
- To nie tak miało zabrzmieć Bill. Przepraszam cię. Ja cię nie nienawidze. I wogóle dlaczego tak ci zależy na mnie? Możesz przeciesz mnie zostawić, a ja zrobię to co będę chciał.
- Bo... bo - jąkałem się - bo ja cię - rozpłakałem się. Dip wstał i pobiegł do domu omijając mnie. Zostawił linę, żyletkę ,oczywiście zakrwawioną , oraz liścik.
" Dla Billa
Ja cię przepraszam, ale nie wytrzymałem tego. Tej presji, tego wszystkiego. Gideona, śmierci bliskich i... uczucia które nigdy nie odwzajemnisz... MiłościJeszcze raz przepraszam
Kocham Cię Bill
Dipper Pines"Zatkało mnie. Pobiegłem do domu.
- Dipper! Ja też mnię kocham! - miał nóż w ręce. Był cały zakrwawiony. Szybko oddychał. W pewnym momencie zemdlał, upadł na podłogę.
