No nie do końca my akurat. Mam na myśli gatunek Homo Sapiens. No popatrzcie - miliony innych gatunków żyły sobie na tym świecie i nic się nie działo złego. Żyli w harmonii, zanim pojawił się człowiek. Z początku niepozorny, bezbronny, bez pazurów, kłów, siły. A jednak zawładnął tą planetą. W każdej możliwej dziedzinie. Zniewolił inne zwierzęta, a rośliny zabił, ściął, wykarczował. Wymyślił nowy porządek, wygodny tylko dla niego. I nie widział w tym nic złego. Aż do czasu.
Kiedy planeta już została doszczętnie zniszczona. Kiedy wyginęło mnóstwo gatunków. Kiedy światem zaczął panować pieniądz, będący najgorszą epidemią, z którą jednak nikt nie chce walczyć. Epidemią, którą ludzie sami wymyślili. Dopiero wtedy zaczęli z przerażeniem patrzeć w stronę przyszłości. Jednak czy da się coś z nią zrobić? Nie wiem. Może jeszcze nie jest za późno. Jednak zmiany musiałyby być radykalne. A na to chyba ten poszukujący wygody gatunek nie jest zdolny.
CZYTASZ
Mamy tylko jedną planetę.
EspiritualCo myśmy z nią zrobili? Przemyślenia na tematy wszystkie z możliwych. 24.04.2017 - 96 w "duchowe"