Szłaś właśnie na otwarcie nowej gofrowni, byłaś sama, ponieważ twoi znajomi mieszkają rozsypani po całym kraju. Kolejka była już strasznie długa, ale co poradzić? Promocyjne ceny, podobno skład jak w domowych gofrach, morze dodatków, kremów, lodów, posypek, dżemów, sosów i długo jeszcze wymieniać.
W końcu doczekałaś się swojego wymarzonego gofra, był on [tu wstaw jego opis]. Przyglądałaś się mu, był cudny, normalnie wyglądał jak te na Instagramie. Szkoda było ci go zjeść, choć przysłowiowo, aż na jego widok ślinka cieknie.
Zapatrzona w gofra szłaś przed ciebie, nie zwracając uwagi na to, że idziesz bardzo wolno, środkiem ulicy, robiąc korek trąbiących samochodów. Nagle usłyszałaś głośno biegnącą osobę, spojrzałaś w jej strone. Był to chłopak, biegnący jak szalony, trzymając w obu rękach, nad głową, zakrwawioną siekierę. Wrzeszczał jakby ruszał do ataku podczas jakiejś wojny lub napadu na miasto, wyglądał jakby był gotowy kogoś zabić.
Mijając ciebie tyle, że w odległości paru metrów, zatrzymał się. Spojrzał w twoim kierunku. Natychmiast podbiegł, chwycił twojego gofra i wręcz pochłonął. Potem obojętnie odwrócił się od ciebie i biegł podobnie jak wcześniej, w kierunku gowrowni.
Zaciekawiona tym, co zrobi, zawróciłaś. Byłaś dwieście metrów od tamtego miejsca, ale gdy tam przyszłas, napotkałaś policję, chłopaka z siekierą ucinającego im głowy oraz krzyczącego coś w styl ,,Wypierdalać od MOICH gofrów" i wielki stos desek, z których była do niedawna zbudowana gofrownia.
______________________________
Dziękuje, dobranoc, bardziej krótkiego opowiadania się nie dało.
CZYTASZ
One-shoty creepypasta
RandomMam nadzieję, że dobrze robię otwierając serię o one-shotach różnotematycznych Przepraszam za tą okładke, ale przez ten fanart śmiechłam ;-;