rozdział II

1.5K 51 19
                                    

~Harry~
Obudziłem się o 06:35, dłużej nie mogłem spać. Wstałem i ubrałem się. Ron jeszcze spał ale dla mnie to nic nowego. Poszedłem na dół, w nadal nie za dobrym humorze. Zauważyłem tam Ginny siedzącą przy stole, co mnie zdziwiło.

- Ginny? Co tu robisz o tej porze?
- Harry? - zapytała zaskoczona ale po chwili na jej twarzy pojawił się cwany uśmiech, który Harry bardzo lubił.
- Mogę zadać ci to samo pytanie
- Okej, nie mogłem już spać - usiadłem naprzeciwko - Teraz ty.
Wzięła szybki wdech i spojrzała na okno.
- Czekam na list... Bardzo ważny list - zagryzła dolną wargę
- Czyli jak...? Znaczy na jaki temat? - zainteresowało mnie to, byłem ciekawy o co chodzi.
- Dowiesz się dziś ze wszystkimi przy obiedzie, a teraz pomóż mi ze śniadaniem, zgłodniałam.
- Już Ci pomagam - wstałem i pomagałem jej przy śniadaniu.

•Po kilku minutach razem jedli kanapki•

~Ginny~
Widziałam że Harry był dalej smutny, ale inna myśl bardziej zaprzątała mi głowę. Wczoraj w nocy obudziłam się o 4 i nie mogła już zasnąć Zaczęłam myśleć o starych czasach i nagle mnie olśniło. Szybko złapałam za kartkę i pióro. Pisałam jak szalona i wysłałam... wysłałam podanie do lokalnej drużyny quidditcha. Po prostu musiałam. Na początku myślałam że to za szybko ale jednak to nie dawało mi spokoju.

•Po godzinie zeszła reszta rodziny•

~Harry~
Rozmawiałem z Ronem ale jednak ciągle patrzyłem na Ginny, rozmawiającą z Hermioną. Była inna, zamyślona, cicha, tajemnicza.

- Harry!! - krzyknął zdenerwowany że go nie słucham
- Co... Co ? - wyrwałem się z myśli.
- Nie słuchasz mnie, i mógłbyś przestać gapić się na moją siostrę?
- Przepraszam Ron
- To jak mówiłem, po jutrze idziesz ze mną do ministerstwa - powiedziała z entuzjazmem Ron
- Po co ?
-Czy ty w o ogóle mnie słuchasz Harry? - westchnął zły - Chcemy być aurorami, więc musimy iść ma szkolenia
- Aaa, a no tak, jasne - ogarnąłem się.

~Ginny~
- Wiem że coś ukrywasz - powiedziała Hermiona
- Co? Ja nic nie ukrywam.
- I tak dowiem się co. Mam cię na oku Ginny Weasley.

Chwilę byłyśmy poważne ale długo nie wytrzymałyśmy, wybuchłyśmy śmiechem. Wszyscy na nas spojrzeli, tym bardziej się śmiałyśmy.

- Co teraz Robimy?
- Pomyślałam by pójść do Luny, chociaż nie będziemy robić obiadu -odpowiedziałam ze śmiechem
- Okej - zaśmiała się.

Wyszłyśmy bardzo szybko by moja mama nas nie zatrzymała.

~Harry~
Gadaliśmy beztrosko z Ronem, aż tu nagle jego mama wpadła do kuchni i poprosiła nas o pomoc w robieniu obiadu. Musieliśmy się zgodzić bo tej kobiecie nie mówi się "nie". Pomaganie szło nam słabo.

- Poszły specjalnie - powiedział znudzony i zdenerwowany Ron
- Daj spokój Ron, to tylko pomóc w obiedzie
- Wiesz że tego nie znoszę
- Wiem, ale nie marudź bo zejdzie nam to dłużej - przyprawiałem mięso a Ron obierał ziemniaki

~Ginny~
Sam spacer do Luny nie trwał długo. Blondynka ucieszyła się z wizyty. Poszłyśmy z Hermioną do jej pokoju i rozmawiałyśmy o bitwie. Zrobiło nam się smutno więc szybko zmieniłyśmy temat jak to dziewczyny, na związki.

- Jak ci się układa z Nevillem ? - zapytałam z uśmiechem
- Nawet dobrze, jest miły i słodki - powiedziała spokojnie Luna
- A tobie z Ronem?
Hermiona zapłoneła rumieńcem.
- No wiesz... Jest ciekawie -
Zaśmiałyśmy się z Luną
- A ty Ginny, znów jesteś z Harrym ? - zapytała Luna
- Nie, ale sądzę że się zejdziemy
- Uuuuuu - powiedziały równocześnie a ja się zaśmiałam.

Nawet się nie zorientowałyśmy, kiedy mineły dwie godziny a my musiałyśmy wracać na obiad.

~Harry~
Szykowałem stół do posiłku, a pani Weasley nakładała. Spojrzałem na okno i zauważyłem sowę. Szybko wyleciała przez okno i wylądowała na stole. W dziobie miała list. Wziąłem go od niej i przeczytałem "Do Ginevry Weasley"

- Co to Harry? - zapytała pani Weasley
- To coś do Ginny, zaniosę jej do pokoju.
- Mhm... No dobrze - powiedziała z podejrzeniem w głosie.

Pobiegłem do jej pokoju, wszedłem tam ostrożnie, jakby wciąż w nim spała. Podszedłem do jej biurka i zostawiłem na nim list. Coś kusiło mnie bym go przeczytał ale jednak się opanowałem i poszedłem na dół.

~Ginny~
Weszłyśmy do domu,po nim całym rozciągnął się zapach różnych wypieków. Szybko więc poszliśmy do kuchni.

- O skarbie, nareszcie jesteście
- Przepraszamy mamo, zagadałyśmy się - uśmiechnęłam się
- A i przyszedł do ciebie jakiś list, Harry zaniósł ci go na górę.

Szybko tam pobiegłam omijając Harry'ego. Byłam bardzo podekscytowana. Otwierałam go szybko i niezdarnie. Czytałam go prędko.

~Harry~

- Co z nią? - zapytał Ron i usiadł przy stole
- Nie wiem, dziś ogólnie jest jakaś dziwna - stwierdziła Hermiona
- Tak, jest - przyznałem
- Ginny !! Złaź na dół !! Obiad !! - krzyknęła pani Weasley. Z jej krzykiem otworzyły się drzwi, a przez nie weszli pan Weasley i George.

~Ginny~
Zeszłam na dół i wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem.

Miłość w nowym świecieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz