Czuje się jak w raju. Najpiękniejsze miejsce na świecie!! Woda, piasek.. To wszystko jest takie znajome, a jednak takie inne.
~ Kto ma ochotę na drinka??!! - zawołałam i pobiegłam w stronę baru.
Uwielbiam alkohol. Nie jestem alkoholiczką, bardziej nazwałabym się smakoszką procentowych trunków.
Każde z nas zamówiło innego drinka, rzecz jasna na jednym się nie skończyło. Kiedy mieliśmy już stan... odpowiedni, wróciliśmy do hotelu.
Impreza czas star.
Ubrana w srebrną sukienkę i czarne szpilki wyszłam pewna siebie razem z przyjaciółmi z hotelu.
Wypiliśmy parę drinków. Impreza jest super. Poznałam fajnego chłopaka. No przynamniej w tamtej chwili na takiego wyglądał. W rzeczywistości to kawał skurwesyna. Ukradł mi torebkę.
Żegnaj iPhone 6S, żegnaj karto kredytowa.
Kurwa.
Co za debil.
Jutro rano zgłoszę to na policję, bo dzisiaj już nie dam rady.
•••
Od razu po przebudzeniu, zjedzeniu śniadania, poszłam zgłosić kradzież torebki, w której miałam najważniejsze rzeczy. Ale nawet tutaj policja mówi to samo.
"Na razie nie jesteśmy w stanie nic zrobić"
Zajebiście.
Jak to już ja... Nie wytrzymałam i wybuchnęłam.
Podziałało... Wieczorem wszystkie moje rzeczy miałam z powrotem.
•••
Postanowiłam wynająć samochód i sama pozwiedzać to miejsce. Wyjechałam od razu po śniadaniu. Zatrzymam się przy barze i zamówiłam Shake. W smaku był rewelacyjny, jeszcze nigdy takiego nie piłam. Miałam dziwną ochotę zapalić. Nie robię tego na codzień. Dlatego bardzo mnie to zdziwiło.
Zatrzymałam się przy miejskim sklepiku i kupiłam jakieś papierosy.
W smaku... zajebiste.
Oprócz fajek wzięłam jeszcze dwie butelki wody i jakieś batoniki.
Widoki jakie mijałam po drodze zapierały wdech w piersiach... Coś magicznego.
Kiedy kończyłam pić shake, poczułam dziwny ból w głowie i paraliż ciała.
Nie przejęłam się tym, bo od razu mi przeszło.
Zostawiłam auto na jakimś uboczu i postanowiłam się przejść.
Chciałam zejść z górki, była bardzo stroma. Poszłoby mi całkiem nieźle, gdyby nagle nie zsunęła mi się noga. Czułam jak grunt zarywa mi się pod nogami.
Zawaliłam głową o kamień.
Koniec.
Cisza.
~
Szłam wzdłuż plaży. Dookoła pustka. Zero żywej duszy. Podobał mi się ten mroczny klimat. Las, plaża, morze i ja. Nie było nikogo więcej... Tak mi się wtedy wydawało.
Nagle usłyszałam jakieś krzyki. Dziwne krzyki. Krzyki jak z horrorów które lubię oglądać. Te przedziwne odgłosy zaczęły mnie ciekawić.
Kto? Gdzie? Dlaczego?
Poszłam za nimi... prowadziły w głąb lasu. Były coraz głośniejsze, czułam jak mnie otaczają.
Wtedy zauważyłam małą chatkę, ale wyglądała koszmarnie. Krzyki zaczęły przypominać ostre pieprzenie... Adrenalina jaką czułam ciągle rosła.
Podeszłam do chatki. To co zobaczyłam spowodowało, że adrenalina zamieniła się przerażenie.
On. Wysoki. Dobrze zbudowany. Pragnący adrenaliny, rżnięcia do bólu.
Ona. Drobna. Cała w krwi. Jej ciało było całe w ranach.
A ja? Nie wiedziałam co zrobić. Przecież nie wejdę do środka, bo zrobi mi to samo. Nie wezwę pomocy, bo jesteśmy na jakimś bezludziu.
Ryzykować? Ratować? Co robić?
Odważyłam się... Weszłam do środka...
Nikogo nie ma. Pustka. W chatce nie ma niczego, ani nikogo.
Co tu się stało? Co to było? Gdzie to jest? Co ja tutaj robię?
Nigdy nie byłam taka przerażona.
Zaczęłam biec. Uciekać. Tak jakby coś miało mnie dopaść.
Wsiadłam do auta i emocje opadły. Czuję spokój, nie czuję już strachu. Nie boje się.
~
Otwieram oczy.
Gdzie jestem? Ałłła moja głowa. Co się stało? Dotknęłam ręką miejsce które mnie bardzo bolało.
Krew?
Próbuje sobie przypomnieć co właściwie się przed chwilą stało.
•••Pora wracać do hotelu. Pora wracać do domu.
YOU ARE READING
Life is Adventure
AdventureLiwi to 19-letnia dziewczyna, która nie traktuje życia poważnie. Jest ono dla niej przygodą, wieczną zabawą. Liwi kocha odkrywać nowe miejsca. Czy jej życie ulegnie zmianie? Czy Liwi zacznie postrzegać życie i uczucia w inny sposób?