Strach zza rogu..

31 1 0
                                    

Rano sie obudziłam nadal nie wierzyłam w to co sie wczoraj stało.. Przecierz ja mogłam wczoraj zginąć..
Wsumie jak tak sb pomyśle to nie był aż taki jak opiwywali go w tv i jak opisywały go rożne opowiadania czy historie..
Cały czas miałam go przed oczyma te jego brudno niebieskie straszne oczy... Które tak wbijały we mnie wzrok. Aż przeszły mnie ciarki jal tylko sb pomyślałam że on wróci..
Ale no dość rozczulania sie nad sb wstałam przebrałam sie ogarnełam ogólnie mówiąc i wyszłam do szkoły....
Doszłam już do budynku kiedy nagle uświadomiłam sb że przecierz dziś lekcje były odwołane pomyślałam sb "Ahh głupia ja to przez Jeffa...'' i puknełam sie lekko w czoło odwruciłam sie na pięcie i poszłam do domu...

Znowu wracałam przez tamtą uliczke i znowu czułam na sb tez straszny oddech szybko sie zastanowiłam i postanowiłam pobiec biegłam ile sił w nogach aż wyszłam na ulice tam byłam już bezpieczna...
Weszłam do domu był pusty jak zawsze zresztą.. Tata pracował od 6-22 wiec miałam cały dom dla sb a wczoraj wyjechał na 2 tyg na wyjazd z pracy wiec 2 tyg wolności^^
Poszłam do swojego pokoju położyłam sie na łóżku i poszłam spać choć była dopiero 15 ale byłam zmęczona..
Gdy wstałam o 18 zobaczyłam jak Jeff stoi nad moim lóżkiem nachylony nademną znowu pisknełam a on zatkał mi buzie i powiedział "Czm dziś przedemną uciekałaś myszko? Przecierz nie musisz sie mnie bać.. Akurat tb bym krzywdy nie zrobił" ja patrzylam na niego ze łzami w oczach i zapytałam czm akurat mi nie zrobi krzwydy..
On puścił moją buzie usiadł obok mnie i powiedział ''Mówiłem ci przecierz jesteś za słodka żeby zrobić ci krzywde... Wole cie mieć żywą i taka mmm"
Przestraszyłam sie i szybko stanełam na równe nogi poczym powiedziałam że nie będziesz mnie miał a on wstał i zaczoł iść w moją strone ja zaczełam robić powolne kroki w tył on był coraz bliżej aż tu nagle poczułam za plecami ściane... Pomyślałam sb ''to już koniec''...
I zaczełam płakać..Jeff podszedł do mnie zablokował ucieczke rekoma z obu stron i spojzał mi prosto w oczy zapytał "Czm ty tak panicznie sie mnie boisz?Nic ci przecierz nie zrobilem a jak tylko podejde to płaczesz...;("
Z trudem wyksztusiłam z sb jakiekolwiek słowa ale wreszcie to zrobiałam.."B-bo ja sie cb boje i to bardzo zwłaszcza że wiem co robisz ze swoimi ofiarami i boje sie ze mnie czeka to samo."
Jeff zaśmiał sie i przytulił do mnie ja w odruchu i ze strachu sie skuliłam a on pocalował mi czoło i powiedział że nie zrobi mi krzywdy...
Potem powiedział ''Masz bardzo ładne imie Hope.. Nadzieja... ''
Ja juz musze iść ale nie bój sie gdyby coś sie działo tylko krzyknij a bede w 5 min... Dobranoc księżniczko... Powiedział i pocałował mnie w czoło poczym wyszedł przez okno..
Ja położyłam sie na łóżku i szybko zasnełam...

____________________________________

Jak wam sie podoba?^^
To już 2 cz.:)

Chłodne Spojżenie..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz