Rozdział IV

23 3 3
                                    


Wreszcie nastał upragniony przeze mnie styczeń. To dzisiaj się miałem spotkać z Charliem. Przez ten czas pisałem z nim codziennie i doszedłem do wniosku, że jest zarąbistym kumplem. Odmienił on mój świat, który jak dotychczas nie był zbyt ciekawy, ani fajny. Dzięki niemu zyskałem nadzieję na lepsze jutro. Nie wyobrażam sobie życia bez, tych rozmów z nim na Skype. Wreszcie wiedziałem, że jestem komuś potrzebnym, że ktoś jest obok mnie i mnie nie zawiedzie. Czekałem na Charliego, wyglądając przez okno. Byłem podekscytowany, ale w mojej głowie kłębił się też strach i obawa. Bałem się, że znowu zaznam odrzucenia, że mnie nie polubi, że nie zostaniemy przyjaciółmi, a mi na tym najbardziej zależało. Na przyjaźni. Potrzebowałem tej wartości, zresztą jak każdy człowiek. Gdy jeszcze go nie znałem czułem ciągłom pustkę i niedosyt. Życie przelatywało mi przez palce, bo zamiast bawić się z innymi, to ja siedziałem w domu, ponieważ nikt mnie nie lubił i nie chciał się ze mną zadawać. Tym razem jednak chciałem, aby było inaczej. Postanowiłem sobie, że nie poddam się bez walki. Najtrudniejszej w moim życiu, bo przecież walczyłem o przyjaciela i to nie byle, jakiego. Przecież to przyjaciele i rodzina nadają sens istnieniu człowieka, a że ja nie miałem normalnej rodziny, a o przyjaciołach nawet nie marzyłem, to mój sens istnienia zagubił się gdzieś po drodze. Zauważyłem podjeżdżający samochodu pod mój dom. W jednym momencie wstałem na równe nogi. To był On! Mimowolnie opadłem na łóżko. Moim oczom ukazał się chudy i wysoki blondyn o pięknych niebieskich oczach. Był tak przystojny... Wiedziałem, że teraz moje życie się już na dobre odmieni. Szybko zbiegłem na dół i otworzyłem drzwi zanim jeszcze Charlie zapukał. Spojrzeliśmy się na siebie, po czym Charlie zrobił krok w moją stronę i mnie przytulił. Pierwszy raz w życiu doznałem od kogoś takiej dobroci i serdeczności. Nie chciałem już nigdy przestać się z nim przytulać, ale musiałem, bo od razu domyślił się, że ze mną jest coś nie tak. Jak już przestaliśmy się przytulać to zaprowadziłem go do mnie do pokoju, żeby się rozpakował, bo przecież miał u mnie zamieszkać przez tydzień. Wiedziałem, że tego jednego tygodnia nie zapomnę już do końca życia. Gdy Charlie się rozpakowywał ja się mu ciągle przyglądałem i podziwiałem go i jego chudą sylwetkę. Zacząłem marzyć. O nim i o tym jak kiedyś będziemy najlepszymi przyjaciółmi, którzy będą obok siebie do końca życia. Charlie wpadł na pomysł, żebyśmy się może gdzieś przeszli, żebym pokazał mój miasto. Tak też zrobiliśmy. Spacerując po mieście rozmawialiśmy sobie, o różnych głupich rzeczach i się śmialiśmy. Nigdy się tak dobrze i bezpiecznie nie czułem jak w towarzystwie Charliego. Po pewnym czasie spotkaliśmy osoby, które mnie szczególnie prześladowały. Chciałem, żebyśmy skręcili w drugą stronę, żeby ich nie spotkać, ale Charlie się uparł, żeby iść tędy. Zapytał się mnie czy to ci, o których mu pisałem. Potwierdziłem. On podszedł do nich i zapytał się ich czy coś do mnie mają. Jeden z nich powiedział, że do tego pedała nic nie mają. Mówił o mnie. Po chwili leżał już na ziemi. Charlie powalił go jednym zdecydowanym ciosem w twarz. Reszta ich uciekła. Poczułem się, że odnalazłem swojego ,, rycerza na białym koniu". Potem Jakby nigdy nic wróciliśmy do domu i usiedliśmy na moim łóżku. Charlie poszedł się wykąpać, bo było już późno. A ja zastanawiałem się nad wydarzeniami z dzisiejszego dnia. Moje rozważania przerwał Charlie, który przyszedł do pokoju w samych bokserkach. Za niemiałem. Zapytał się mnie czy może spać w bokserkach, bo tak mu wygodniej. Nie wiem, dlaczego odpowiedziałem mu:

-Spoko ja też zawsze śpię w samych bokserkach.

Chociaż to wcale nie było prawdą. Poszedłem się wykąpać i miałem zamiar wychodzić z łazienki, kiedy przypomniało mi się, że powiedziałem Charliemu, że śpię w samych bokserkach. Szybko zdjąłem pidżamę i wszedłem do pokoju Charlie już, leżał na łóżku. Położyłem się obok niego, bo mieliśmy spać w jednym łóżku razem. Mi to pasowało, jemu chyba też. Charlie zaczął się wypytywać mnie, dlaczego nie ma już z nami ojca.

Historia Nowej Przyjaźni |BaM - ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz