------> I never thought that it be easy <-------
Wszystko się zmieniło. Zamieszkałam w Los Angeles to miasto jest cudownie. Chodzę do prywatnej szkoły ... oczywiście wolałabym taką normalną szkołe taką zwyczajną ale szanuje mojego ojca więc gdy powie że tak ma być tak jest. Tata jest znany ... szczerze to wszędzie. Rok temu wybił sie na szczyt związku ze swoją firmą. Kocham go naprawdę ale nigdy nie ma dla mnie czasu. Wynagradza mi swoją nieobecność kasą ... ale czy to jest najważniejsze ? A co do czego mamy środek lata jestem w moim ulubionym miejscu na świecie. W domu nad morzem... Czemu ulubionym ? Bo jedynie tu mogę naprawdę wypłakać łzy ... Bo tylko tu mogę pokonać własny strach, niepokój i poczuć się bezpieczna. Czasami samotność jest lepsza a zwłaszcza tu gdzie jestem. Ale czy moje życie zawsze będzie tak wyglądać...
5 miesięcy później
Dopiero po tym czasie udało mi się namówić tatę na inną szkołe. Taką do której chciałam chodzić . Szkoda że to środek semestru .... ale cóż sama tego chciałam. Dziś jest mój pierwszy dzień ... mega się ciesz ale jednocześnie strasznie stresuje. Mamy początek grudnia a wciąż jest upalnie. Dlatego tak bardzo kocham to miejsce. Postanowiłam ubrać czarną sukienkę na ramiączkach i czarne niskie szpilki. Nie chcę się malować bo szczerze nie lubie tego robić. Moje ciemne długie włosy wyprostowałam i pozwoliłam im opaść na ramiona.
- Kochanie! Jesteś gotowa?
- Tak tato! Już schodzę! - Odpowiedziałam i ruszyłam w stronę samochodu tam gdzie czekał na mnie mój tata. Jak zwykle nigdzie nie jedzie bez swojego szofera i ochroniarzy którzy jadą za nami. Jak zwykle przesadza. Gdy byliśmy prawie pod szkołą ojciec powiedział mi że nie będzie mógł po mnie przyjechać i wyśle po mnie Maksa. Mojego kuzyna. NORMA. Nagle samochód zatrzymał sie. Pożegnałam się z tatą i wysiadłam gdy szofer otworzył drzwi od samochodu. Wzrok wszystkich spoczął na mnie. Jak ja tego nienawidzę. Zauważyłam że przy wejściu stoi jakaś pani. Tata właśnie mówił że będzie na mnie czekać więc poszłam w jej stronę. Idąc zwróciłam uwagę na pewną grupę osób stojących przy samochodach. Nie patrzyłam na nich za długo bo nie chciałam mieć kłopotów. Zobaczyłam jedynie jakoś koleś szeptał blondynowi coś do ucha a ten tylko kiwną głową.
- Dzień dobry. - Powiedziałam do kobiety. Wydawała się lekko zestresowana.
- Dzień dobry Chloe. - Odpowiedziała a ja lekko się do niej uśmiechnęłam. Oprowadziła mnie po szkole, dostałam dla zajęć a także zapoznała mnie z klasą. Poznałam Amelie jest naprawdę sympatyczna.
- Do zobaczenia jutro Chloe. - Powiedziała i przytuliła mnie na pożegnanie a ja to odwzajemniłam
- Cześć.
Było naprawdę dobrze. Zadzwoniłam po Maksa żeby spytać czy już jest. Gdy wychodziłam ze szkoły znowu ich zobaczyłam gapili się na mnie z tą swoją powagą. To było dziwne. Zauważyłam że pod szkołą stoi Maks oparty o swoje czarne lamborghini. Hmm nie był sam... to znaczy kleiły się do niego jakieś laski z starszych klas. Nic nowego.
- Ekhm...- Chrząknęłam. Wzrok dziewczyn skupił się na mnie. A Maks odgonił się od ich uścisków.
- Chloe...! - Krzyknął i rozłożył ramiona. A ja bez wahania się w niego wtuliłam. Nie widziałam go od wakacji. Wsiedliśmy do samochodu po czym ruszyliśmy.
------------------------------------------
omg nadal nie wierzę że postanowiłam to pisać. Mam nadzieje że się spodoba. Jak mam coś zmienić albo cokolwiek źle napisałam piszcie! :))
YOU ARE READING
REMARKABLE \JB\
Novela JuvenilDziewczyna o której nikt nic nie wie. A zwłaszcza o jej przeszłości. Chłopak szef gangu znanego w całym mieście. Co stanie się jeśli staną sobie na drodze ?