4

8 3 0
                                    

"Ludzkie łzy to z jed­nej stro­ny wy­raz og­ro­mu cier­pienia, lecz z dru­giej także ul­ga. Ra­zem z łza­mi wypływa cier­pienie, by zro­bić miej­sce na nową, ko­lejną falę bólu. Inaczej ból przes­tałby się w nim mieścić." 
  
Obudziły mnie kroki moich porywaczy. Nerwowo gadali, że musimy już jechać, bo zaraz psy będą węszyć, a my nie jesteśmy wystarczająco daleko od mojego miejsca zamieszkania.  
-Wstawaj!  
Dominik zdjął za mnie kołdrę. Wstałam powoli i kazali mi zejść na dół. Nick szedł za mną gdybym miała uciec. Spakowali wszystko do auta i ruszyliśmy. Tym razem byłam spokojna, bo wiedziałam, że i tak nie uda mi się uciec. Było mi zimno.  
-Zimno mi... - powiedziałam.  
-Przytulić cię? - spytał Nick.  
-Spadaj!  
Po chwili dostałam jakąś dużą bluzę. Przykryłam się nią i zamknęłam oczy. Myślałam co ze mną dalej będzie, czy będę żywa i jaki to właściciel... Miałam najczarniejsze scenariusze w głowie. Wyczerpana zasnęłam.  

* * *  

-Halo? - ktoś mnie szturchał po ramieniu.  
-Ummm... Co jest? - przetarłam oczy.  
-Dominik idzie do sklepu chcesz coś?  
-Wodę. 
-Za chuda na wodę jesteś. Nie będziesz mi się głodzić powiedział Dominik i wyszedł z auta.  
Zostałam sama z Nickiem.  
-Słyszałem cię wczoraj.  
-Co? O co chodzi?  
-Dominik cię wypierdolił?  
-Nie chcę o tym gadać.  
-Słuchaj... Uprzedzam, że z twoim właścicielem będzie jeszcze gorzej. Dzisiejszej nocy z Dominikiem to była delikatność.  
Przełknęłam głośno ślinę.  
-Jaki to właściciel?  
-Noo... Porywamy cię, bo nasz szef chce mieć nową zabaweczkę do ruchania.  
-Coo?! 
-Pobawi się trochę i oddaje dalej komuś innemu.  
-Ale ja nie mogę...  
-Ale co?  
-Jestem dziewicą debilu.  
-No to się ucieszy. - zaśmiał się Nick.  
-Boję się.... Wypuść mnie teraz, a nie pójdę na policję. Proszę... Zaczęłam płakać.  
-Nie mogę. Taka praca i takie polecenie. Ja je tylko spełniam.  
Zaczęłam płakać jak małe dziecko, użalać się nad sobą, że poszłam na tę imprezę, jaka ja byłam głupia... Po chwili do auta wsiadł Dominik.  
-Trzymaj mała. - powiedział podając mi rogalika z czekoladą o sok pomarańczowy.  
-Czemu ona płacze? - spytał jak zauważył moją rozmytą twarz.  
-Powiedziałem jej co ją czeka.  
Dominik się zaśmiał.  
-Ejj... Mała, założę się, że jeszcze będzie ci dobrze. A teraz trzymaj jedzenie.  
Nie wzięłam od niego więc położył reklamówkę z zakupami obok mnie.  
-Jak zgłodniejesz to sama weźmiesz.  
Znów ruszyliśmy w drogę, a ja cicho szlochałam. O 17:00 jakoś zaczęliśmy jechać lasem... Trwało to jakaś godzinę. W końcu stanęliśmy przed wielkim pięknym domem / rezydencją. Nieważne był piękny.  
-Jesteśmy na miejscu. Zobaczysz, spodoba ci się. - powiedział Nick łapiąc mnie za brodę na co ja odrzuciłam jego rękę.  
-Spierdalaj! 
-Oo już idzie szef, on cię nauczy szacunku do starszych.  
Obaj się zaśmiali i wysiedli z auta. Ja skuliłam się w kłębek. Przystojny mężczyzna szedł w ich kierunku. Rozmawiali trochę, a ten im zapłacił. Super... Zostałam sprzedana. W pewnej chwili porywacze weszli do rezydencji, a mój "właściciel" zaczął iść w moją stronę. Uciekłam na drugi koniec auta. Drzwi się otworzyły.  
-I jak podróż? - spytał mnie nieziemsko męskim głosem.  
-Żartujesz sobie?  
-Coś taka pyskata? - zaśmiał się. - Wyłaź z auta... Policzę do trzech. Jeśli wyjdziesz unikniesz kary, ale jeśli tego nie zrobisz przełożę cię przez kolano, a potem wyjebię we weszystkie dziurki. 3... 2... - chwila milczenia.  
W ostatniej chwili wyszłam z auta.  
-I co? Da się? Da. A teraz idź do środka, chcę na ciebie popatrzeć od tyłu.  
Niepewnie go wyminęłam i zaczęłam szybko iść. Nie śniło mi się nawet uciekać, bo jeszcze by mnie zabił. Cała się trzęsłam ze strachu. Kiedy weszłam do środka nie wierzyłam. Ten dom jest marzeniem. Wszystko nowocześnie urządzone, wielkie schody prowadzące na górę, obrazy na ścianach, rzeźby... To nie jest do opisania. 
-I jak? - spytał łapiąc mnie za tyłek.  
-Łapy przy sobie! - odepchnęłam go.  
-Będę musiał cię nauczyć dobrego zachowania, bo strasznie trudna jesteś.  
-Zacznij od siebie.  
-Mała… Nie prowokuj mnie!  
Przekręciłam oczami.  
-Mogę iść do toalety?  
-Zaprowadzę cię.  
Poszłam za nim na górę. Nie no... Łazienkę to miał taką, że mogłabym w niej mieszkać.  
-Zostawisz mnie samą? Czt będziesz tak stał?  
-Masz pięć minut. Czekam na dole.  
Zamknęłam się na klucz i stanęłam przed umywalką. Zaczęłam płakać, a potem zmyłam makijaż. Moja twarz była zmęczona i blada. Wzięłam szybki prysznic, a potem ktoś zapukał. Otworzyłam.  
-Masz tu jakieś ciuchy. - powiedział Nick.  
Wzięłam je bez odpowiedzi i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Założyłam dresowe spodenki i szarą bluzkę w kotki i poczesałam włosy. Postanowiłam wyjść choć wolałabym zostać w tej łazience. Zeszłam powoli na dół po schodach. Czułam na sobie męskie spojrzenia. Rozbierali mnie wzrokiem. Było ich tam z pięciu może i pili piwo. Pewnie jakieś spotkanie. Stanęłam na ostatnim schodku patrząc na nich. Po chwili usłyszałam głos mojego właściciela, jak to oni mówią...  
-Pięknie wyglądasz bez makijażu i nawet w takich ciuchach. - dotknął mój policzek, a w tym czasie jego koledzy oglądali mecz.  
-Zostaw mnie.  
-Nie drocz się ze mną mała. - mrugnął.  
-Co chcesz ze mną zrobić? Ile u ciebie będę.  
-Aż mi się znudzisz... A będę z tobą robił różne rzeczy. - powiedział przysuwając mnie bliżej siebie.  
-Jakie?  
-Nie bój się... Będzie ci dobrze.  
-Nieprawda! Powiedz mi, że jestem nic nie wartą dziwką! - wyjrzyknękam odpychając go mocno i uciekając ze łzami na górę.  
-Ooo... Stary, ale ci się pyskata trafiła. - powiedział rozbawiony Dominik. 
Zamknęłam się w toalecie, po chwili słyszałam głośne walenie w drzwi.  
-Otwieraj!! Otwieraj nooo! Bo kurwa nie ręczę za siebie!  
Wystraszyłam się i powoli przekręciłam kluczuk uciekając na koniec łazienki. Szybkim krokiem podszedł do mnie i uderzył w policzek. Potem zaniósł do sypialni i przełożył mnie przez kolano.  
-Dostaniesz 20 mocnych klapsów suko i niech to będzie twoją nauczką... Nie będziesz mi takich szopek przy kolegach robić.  
1 klaps, wypięłam się z bólu, 5 klaps, 10 i 20. Założył mi spodenki z powrotem i zostawił samą w pokoju trzaskając drzwiami. Zaczęłam głośno płakać. Wszystko mnie bolało. Siedziałam z twarzą w dłoniach w kącie i chciałam umrzeć.

 

MercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz