Prolog

519 27 0
                                    


     Znajduje się w wielkiej, bogato zdobionej sali. Podłoga wyłożona marmurem, pokaźna ilość kolumn ze złotymi ornamentami, duże witrażowe okna, i drogocenne malowidła zdobiące sklepienie. Przede mną stał tron ze złotymi akcentami. Znajdowałam się w sali tronowej Odyna w Asgardzie. To złe miejsce. Byłam ubrana w białą, falowaną u dołu suknie do kolan i białe szpilki na lekkim obcasie. Moje długie, kruczoczarne włosy delikatnie falowały. Zrobiłam krok do przodu i nagle oślepiło mnie światło. Odyn siedział na tronie ze złowrogą miną, po prawej stała Frigga, a po lewej Thor. Na środku sali stałam ja z Lokim i trzymaliśmy się za ręce.

- Loki wiesz, że związki z tą rasą są surowo zakazane! Nasze wymiary nie żyją w pokoju! - krzyczał Wszech-ojciec.

- Ale Ojcze to było dawno temu. Pora zakopać topór wojenny. - odezwał się Thor. Tylko On i Frigga wiedzieli, że Loki mi się oświadczył.  

- Ojcze błagam, chce się z nią ożenić. Kocham Izumi całym sercem. - powiedział Loki.

- Nie dopuszczalne! Straże! Zabić tego intruza! - w tej chwili wzrok Odyna mógłby zabijać.

     Po chwili mnie i mojego ukochanego otoczyli gwardziści. Thor i jego matka zostali odcięci. Dwoje z nich mnie przytrzymało, a trzeci robił zamach aby mnie przeciąć mieczem.

     To był moment. Loki wskoczył przed strażnika, osłaniając mnie przed ciosem, w skutek czego sam oberwał. Jego krew rozprysła się naokoło, w tym na moją suknie. Dalszy plan stał się zamglony i z moich oczu zaczęły płynąć gorzkie łzy. Ostatkami sił Loki przekręcił głowę w moją stronę i uśmiechnął się w ten cwany sposób, który tak kochałam.

- Nieeeeeeee!

     Obudziłam się z krzykiem. Byłam cała mokra od potu tak samo jak pościel i poduszka. Zegarek pokazywał trzecią w nocy. Poczułam jak łzy spływają mi po policzku.Znowu to samo. Kolejny raz płakałam przez sen. To było trzy lata temu i od tamtego czasu ciągle śni mi się ta jedna scena. Nie potrafię się pogodzić z Jego stratą. Od dawna nie miałam spokojnej nocy. 

     Przez dwa lata byłam w poważnym dołku. Nie wychodziłam z pokoju i odcięłam się od całej rodziny. Jednak potem nasze stosunki się naprawiły. Potrzebowałam zmiany i dlatego pojawiłam się na Ziemi. Zawsze chciałam ją zwiedzić. Gdy tylko przeszłam przez portal zmieniłam wygląd. Moje kruczoczarne włosy zmieniły kolor na złoty, oczy z czerwonych i kocich na głęboki błękit, a uszy i ogon się schowały. Przyjęłam imię Lily. Po paru dniach przygarnął mnie biznesmen Tony Stark. Powiedział, że przypominam mu jego zmarłą narzeczoną Kate i, że zawsze chciał mieć córkę. Tak oto zamieszkałam w Avengers Tower i zaczęłam z nimi współprace. Bardzo ich lubię. Jednak najlepiej rozmawia mi się z Natashą i oczywiście Thor'em. Nie zdradził mojej prawdziwej tożsamości. Jednak kiedy się dowiedział cieszył się jak małe dziecko . Prawdziwym imieniem zwracał się do niej tylko na osobności.

     "Dzięki Bogu, że ten pokój jest dźwiękoszczelny". Zwlokłam się z łóżka i wzięłam szybki prysznic. Potem założyłam pierwszą lepszą piżamę, położyłam na kanapie i nakryłam kocem. Nie wiem ile czasu się wierciłam, ale w końcu zmorzył mnie sen. Tym razem moja podświadomość dała mi spokojnie spać.   

Mój koci AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz