- Cama wstawaj, musimy pogadać. - obudził mnie głos Olivii.
Nie chętnie podniosłam się z łóżka i przetarłam oczy. Wykonałam poranną rutynę, po czym udałam się do kuchni w celu zrobienia śniadania. Przy stole zastałam Olivie, która nakładała nam jajecznicy.
- To o czym chciałaś pogadać? - zagadnęłam.
Usiadłyśmy do stołu i zabrałyśmy się za jedzenie.
- No, bo wiesz. Rozmawiałam z Matt'em wszystko wiem. - zaczęła Olivia.
- Liv... ja wtedy... nie wiem co się ze mną stało. Uciekłam, ja go nie kocham i bałam się, że skrzywdzę go tak jak wtedy tamtych chłopaków. Ja nie chce kolejny raz kogoś skrzywdzić... - mój głos zaczął się załamywać, z oczu leciały mi łzy.
Wtedy Olivia podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Już spokojnie. Wszystko jest dobrze. Tylko musisz z nim o tym porozmawiać. Jest naszym przyjaciel zrozumie cie.
- Tak myślisz? - dopytałam wycierając łzy z mojego policzka.
- Tak, leć. Chyba, że zadzwonić po Bruna, żeby cię podwiózł.
- Nie trzeba. - upierałam się.
- Camilla tylko proszę uważaj na siebie.
Wybiegłam szybko z domu. Leciałam przez ulicę nie zważając na nic. Muszę mu to wyjaśnić, jest dla mnie ważny. A co jeślij mnie odrzuci? A jak nie będzie chciał mnie wysłuchać? Wyznać mu prawdę o przeszłości? W głowie miałam setki pytań, nie mogłam znaleźć na nie odpowiedzi. Nagle biegnąc tam poczułam ból w plecach. Ciemność.
Matt
Długo myślałem nad wczorajszą sytuacją. Postanowiłam zadzwonić do Olivii i opowiedzieć jej o tym pocałunku. Zrobiło mi się lżej. Ale w głowie nadal miałem pytania: miłość czy kochanie? Czemu ja to zrobiłem? Czy ja do niej coś czuje? Leżałem do południa szukając odpowiedzi na te pytania. PUSTKA. Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos mamy.
- Matt, synu jakiś wypadek na naszej ulicy. Sprawdzisz co się stało?
- Jasne. - odpowiedziałem wstając z łóżka.
Moja mama była dosyć ciekawską osobą, dlatego wcale nie zdziwiła mnie jej prośba. Mogłaby pracować w gazecie, bo ona ciągle jest na bieżąco.
Spokojnie wyszłem na ulicę.
***
- Camilla!!! Co się stało! - zacząłem krzyczeć.
Na miejscu wypadku byli już ratownicy i policja. Szedłem za ratownikami i próbowałem się czegoś dowiedzieć. Musiałem skłamać, że jestem jej narzeczonym, inaczej nie wpuścili by mnie do karetki. Tam podawałem informacje ratownikom na temat Camilli. Mojej biednej Camilli. Obiecałem, że będe ją chronił. Jestem pieprzonym dupkiem. Gdybym pojechał wyjaśnić z nią tą sytuacje do niczego by nie doszło. Byłem załamany. Cały czas trzymałem Camilli rękę.
20 minut później
Czekałem przed salą, w której była badana Camilla razem z jej rodzicami, Brunem i Olivią. W końcu jakiś lekarz wyszedł z sali.
- Co z Camilla? - zaczeliśmy wszyscy wypytywać.
- Była nie przytomna, ale jest już dobrze. Miała duże szczęście. - zapewnił nas lekarz.
- A czy możemy do niej wejść? - zapytała Olivia.
- Tak, proszę. - uśmiechnął się lekarz, po czym otworzył nam drzwi do sali, w której leżała Camilla.
I tak w pięć osób oblężyliśmy Camille.
- Przepraszam. - wydusiła z siebie Camilla.
- Nie masz za co. Odpoczywaj. Pójdę z tatem kupić ci coś do jedzenia. - powiedziała mama Camilli wychodząc razem z jej tatą.
Gdy zostaliśmy w gronie przyjacielskim pierwsza odezwała się Olivia.
- Camcia, więcej razy sama nie wychodzisz. - podeszła do niej i dała jej buziaka w czoło.
- Olivia. - pokręciła głową Camilla.
Stałem tam z Brunem przyglądając się dwóm wspaniałym paniom.
- Na zmiane z Brunem będziemy cię wozić gdzie będziesz chciała. - zaśmiałem się nie swojo.
- Hehe. Tak w ogóle to moglibyście zostawić nas samych z Matt'em ? - zapytała Camilla.
O nieee....
- Oczywiście, chodź Bruno. - pociągnęła go Liv.
Gdy już wyszli usiadłem na krześle obok łóżka Camilli.
- Zanim coś powiesz wiedz, że nie jestem zły.
- Dziękuje, ale muszę ci wyjaśnić wszystko.
Camilla opowiedziała mi o swojej przyszłości i zrobiło mi się jej cholernie żal. Gdybym spotkał tego kolesia to obił bym mu morde.
- Nie płacz Cami. Zachowujmy się jakby nic się nigdy nie stało. - zaproponowałem widząc smutek na jej słodkiej twarzyce.
- Dobrze.
Camilla jeszcze chwile pogadała ze mną i potem zasnęła. Gdy chciałem już wyjść do Camii przyszli jeszcze Bruno i Olivia. Porozmawialiśmy wszyscy chwilkę i potem pojechaliśmy do domu.
CZYTASZ
Alone Girl and Boy
Romance17-letnia Camilla Thompson nie dawno przeprowadziła się do nowego mieszkania w Londynie. W starym mieście miała wiele problemów. Czy nowe miasto to zmieni? Czy mimo nie chęci do chłopaków wreszcie sobie kogoś znajdzie? A może już na zawsze zostanie...