Rozdział V

1K 39 8
                                    

Następnego dnia szybko wstałam. Była godzina 6. Przebrałam się w neonowożółty sportowy top i szare spodenki. Na nogi założyłam buty do biegania z Nike a na ramiona szarą bluzę z kapturem firmy Puma.

Wyszłam z domu i zaczęłam biec

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam z domu i zaczęłam biec. Szybko okrążyłam dwór piętnaście razy. Gdy skończyłam biegać ruszyłam do pokoju. Niestety jak zwykle się zgubiłam. Zobaczyłam drzwi z ciemnego drewna. Były bogato zdobione i miały złote klamki. Uchyliłam je. Zobaczyłam tam duży pokój w odcieniach błękitu. Podłoga z hebanu. Meble biurowe były z mahoniu i obite szarym materiałem.  Zaczęłam przeglądać biblioteczkę. Znalazłam jakiś notatnik. Powoli go wyciągnęłam. Otworzyłam na pierwszej lepszej stronie. Było tam napisane " Ayane będzie bezpieczna. Karl zgodził się tylko zostawić Subaru. Będzie w dobrych rękach. Oby nikt się nie dowiedział. Mam nadzieję, że Lucyfer będzie czuwał nad księżniczką piekieł."
Byłam w szoku. Czyli okazuje się, że byłam siostrą Subaru, księżniczką piekieł i córką Lucyfera. Lepiej być nie mogło ( taa... wyczujcie sarkazm dop.autora ). Zabrałam ze sobą dziennik. Gdy byłam koło mojego pokoju wpadłam na kogoś. Podniosłam wzrok i zobaczyłam chłopaka o pięknych, szafirowych oczach. Miał on pomarańczowe włosy z żółtymi końcówkami. W uszach miał słuchawki, które miały kabel owinięty wokół jego szyi. Ubrany był w szary sweter z guzikami, błękitnym T-shirtem i jeansy. Szybko wstałam. Powiedział ze spokojem:
- Uważaj. To ty jesteś Ayane Komori?
- Tak. Ty zapewne jesteś bratem Reijiego.
- Niestety. - rzekł rudy.

                  Perspektywa Shuu

Szedłem do swego pokoju. Jak zwykle miałem w uszach słuchawki. Nagle poczułem uderzenie. Usłyszałem uderzenie w ziemię. Zobaczyłem piękną dziewczynę o białych jak śnieg włosach, szafirowych oczach i lekko bladej cerze. Miała ona na sobie strój sportowy. Ona szybko wstała. Powiedziałem:
- Uważaj. To ty jesteś Ayane Komori?
- Tak. Ty zapewne jesteś bratem Reijiego. - powiedziała melodyjnym głosem.
- Niestety. - rzekłem z lekkim obrzydzeniem. Szybko zniknąłem z jej pola widzenia. Postanowiłem iść spać. Odpłynąłem w objęcia Morfeusza.

Ayato: Ile można pisać jeden rozdział?
Ja: Długo.
Ayato: Czekaj... Czemu tu nie ma wspaniałego Ore-samy?
Ja: Sorki. Musiałam taki napisać. Dziś będzie kolejny rozdział z tobą. A zabijemy Yui? *oczy smutnego nietoperka*
Ayato: O nie! Tylko nie rób smutnego nietoperka! * teatralnie przewraca oczami* Dobrze. Ale ona pozbędzie się trochę krwi i to wszystko.
Ja: Idę do Subaru, Reijia, Shuu lub Laito. Oni zrobią wszystko co chcę. *mruczy pod nosem* głupi Oreo-sama.
Ayato: SŁYSZAŁEM TO KSIĘŻNICZKO!!!
Yui: Ayato-kun...
Ayato & Ja: CZEGO CHICHINASHI ?!
Yui: Poproś autorkę aby napisała o mnie coś miłego.
Ayato & Ja: CHYBA CIĘ COŚ BOLI !!! NIGDY NIE BĘDZIE O TOBIE NIC MIŁEGO DESKO !!!!! Pa wampirki autorki.  ^^

Diabolik lovers ~ Black AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz