Po trzech dniach prób nareszcie udało się stworzyć antidotum na ohydną zieloną maź.
Naukowiec z Japonii-Nareszcie zrobiliśmy odtrutkę.
Ucieszył się.
Naukowiec z Anglii-Nie bądź taki pewien.
Odpowiedział mu anglik.
Einstein-Cisza!Dr.Josh ma rację.Musimy zrobić eksperyment na tym małym,słodkim,bezbronnym ślimaku.
-A może najpierw zobaczymy w telewizorze czy te mutanty nie zrobiły więcej szkód.
Zaproponował Japończyk.
-Dobry pomysł.
Powiedzieli równocześnie anglik z Kamilem.Dr.Wong włączył urządzenie.
Reporter-Godzinę temu to coś zaatakowało Duży Rynek.Na miejscu są już służby zdrowia.Jest ogromna ilość zabitych i rannych.Na dodatek jest większa dziura w ziemi niż poprzednio.
Dr.Wong-Istna tragedia.A ile miałeś tych glizd Kamilu?
Zapytał Japończyk.
Chyba dwie tak dwie.
Dr.Josh-To by tłumaczyło tą większą dziurę o nie.Trzeba jak najszybciej dać im ten lek bo inaczej......
CZYTASZ
Krwiożercze Glizdy
Science FictionPewien naukowiec Kamil Einstein hodował glizdy. Pewnego dnia jego bratanek stłukł hodowle i szybko wrzucił je do jednego z słoików gdzie znajdował się mutagen.Zapraszam również do użytkownika _Retro_Marcus_ na opowieść ,,Zabójcze Glizdy"