I know it's you.

155 4 3
                                    

Wiedźmin zamknął oczy.

-Dobrze, idę już - Velerad wstał. - Odpoczywaj. Geralt? Zanim pójdę, powiedz, dlaczego chciałeś ją zagryźć. Hę? Geralt?

Geralt spał.

*tydzień później*

Uchylił lekko oczy, po czym z powrotem zamknął, przez rażącą go biel pomieszczenia i promieni wpadających przez okno. Po kilku próbach w końcu udało mu się przyzwyczaić wzrok, dzięki czemu mógł stwierdzić, że wciąż leżał w pokoju medycznym, w którym znajdował się po odczarowaniu Strzygi. Ta myśl zawładnęła nim, począł się zastanawiać, co się z nią dzieje. Nie zważając na lekki ból mięśni i bandaż na szyi, wstał z łóżka i lekko kuśtykając, podszedł do małego stolika, gdzie ułożona była jego zbroja. Ubrał ją i wyszedł z pomieszczenia. Szedł korytarzem prosto. Zszedłszy ze schodów, usłyszał radosny śmiech, który doprowadził go do dużego królewskiego salonu. Zatrzymał się w obszernym wejściu i przyglądał się królowi Foltestowi i młodej dziewczynie siedzącej naprzeciwko niego. Wyglądała inaczej i lepiej niż zaraz po przemianie, można by rzec, że to nie jest ta sama osoba. Na jej delikatnej i zadbanej skórze znajdowała się piękna, jedwabna, śnieżno biała suknia. Na szyi wisiał srebrny łańcuszek z szafirem, a jej długie, lśniące, teraz koloru białego włosy upięte były lekko z tyłu, za pomocą tego samego koloru wstążki. Twarz nastolatki wręcz promieniała, a widząc jej uśmiech, samemu chciało się uśmiechać. 

Król w pewnym momencie odwrócił głowę i ujrzał Wiedźmina. Ruchem ręki zaprosił go, aby do nich dołączył. Mężczyzna wyprostował się i stanowczym krokiem ruszył w głąb salonu. Dziewczyna spojrzała na niego i w tym momencie oczy jej zabłysnęły. W ciągu tygodnia dużo razy zastanawiała się, jak może wyglądać jej wybawiciel, lecz miała zakaz odwiedzania go, aby w pełni mógł wypocząć.

-Dobrze widzieć panienkę całą i zdrową - wysoki, przystojny, biało włosy mężczyzna ukłonił się lekko. Jego rysy twarzy były ostre, co bardzo jej się podobało. Wstała i także lekko się ukłoniła.

-A więc to ty jesteś Wiedźminem, który mnie odczarował. Czekałam na ten moment, gdy będę mogła cię poznać, ale także przeprosić za to, że tak cię potraktowałam. Doprawdy, to nie ja, ja nie chciałam. Czy bardzo cię boli? - zapytała i lekko musnęła dłonią szyję Geralta, lecz on ją natychmiast od siebie odsunął i zdziwionym wzrokiem spojrzał na Foltesta.

-Przepraszam za nią. Dopiero uczy się etyki, lecz ciebie zapewne bardziej zastanawia to, iż Adda zachowuje się jak zwyczajna 14-latka, a nie małe dziecko - skinął głową. - Otóż nazajutrz po tym, jak odzyskałem córkę, pojawił się u mych bram mag, który podał jej eliksir i rzucił zaklęcie, które sprawiły, iż zachowuje się zgodnie z jej wiekiem. Będziesz miał okazję go poznać, gdyż zatrzymał się u nas. 

-Rozumiem. To dobre wieści - rzekł Geralt. - A więc, miło mi cię poznać księżniczko Addo. Mam nadzieję, że resztę życia będzie ci się powodzić.

-Mi również miło poznać, zważywszy na to jakim jesteś bohaterem Geralcie. Czy mogę do ciebie mówić po imieniu? Według mnie tak jest milej.

-Jak sobie życzysz - odrzekł z ciągłą powagą, co lekko ją smuciło. Nie chciała by był tak oziębły, nie dla niej.

-Ojcze, czy mogłabym spędzić trochę czasu z Wiedźminem, w ramach podziękowań? - odwróciła się w stronę ojca i posłała urzekający uśmiech.

-Cóż, jeśli on się zgodzi - oboje spojrzeli na białowłosego, który lekko skinął głową i rzekł:

-Nie muszę jeszcze wracać do Rivii, więc jedno przedpołudnie spędzone u boku księżniczki, nie byłoby czasem straconym, lecz czy nie moglibyśmy tego przełożyć na jutro? Nie czuję się najlepiej. Chyba jeszcze muszę odpocząć.

I know it's you.. || WiedźminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz