Cztery lekcje później, byłam wolna. W końcu. Nie chciałam jeszcze wracać do domu, bo wiedziałam, że czeka tam na mnie tona nauki i zadań domowych. Druga liceum to chyba najgorszy okres w życiu człowieka.
Swoje kroki skierowałam do "Paul's bar". Było to najmodniejsze miejsce wśród nastolatków. Każdy przychodził tam pogadać, zjeść coś dobrego, pośmiać się z przyjaciółmi czy chociażby posłuchać muzyki na żywo. Ale ja szłam tam z zupełnie innego powodu. Paul, właściciel baru, to najlepszy przyjaciel mojego brata i tak się składa, że także mój. Oczywiście wielu ludzi uważa, że przyjaźń damsko - męska nie istnieje, ale ja wiem swoje. Nick, mój brat, zakumplował się z Paulem jeszcze w "bidulu". A jako, że wszędzie za nimi chodziłam , to było raczej nieuniknione, że też się z nim zaprzyjaźnię. Kiedy miałam 17 lat, przez krótki czas chodziliśmy na randki, ale zgodnie stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. I tak do dziś jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, co niestety wiąże się z wiecznym słuchaniem o jego nowych podbojach miłosnych. Paul jest bardzo przystojny. Ma długie do ramion blond włosy i czekoladowe oczy, które wraz z skórą koloru kawy tworzy idealną całość.
- Cześć Carmen! - zawołał Paul, kiedy tylko zobaczył mnie na progu.
- Siema blondasku! - krzyknęłam do niego, przepychając się przez tłum nastolatków przy stolikach.
Usiadłam przed barem i poprosiłam o colę.
- Na pewno nie coś mocniejszego? - zaśmiał się Paul.
- Dobrze wiesz, że nie piję. - warknęłam w jego kierunku.
Paul wesoło sięgnął do małej lodówki i wyjął z niej półlitrową butelkę coli.
- A tak w ogóle - zaczęłam nagle sobie coś przypominając. - co tam u Lucy?
- Lucy, lucy... - mruknął Paul z zamyśloną miną. Nagle doznał olśnienia. - A to ta dziewczyna co z nią chodziłem dwa tygodnie temu. A bo ja wiem. Teraz chodzę z Mary.
Zaśmiałam się. Ach, Paul i te jego dziewczyny. Rozmawialiśmy wesoło jeszcze na różne tematy. W pewnym momencie do Paula podeszła dziewczyna i zdzieliła go mocno z liścia.
- A to za co? - zapytał zdziwiony chłopak.
- Jesteś kłamliwą świnią. - krzyknęła wyraźnie oburzona dziewczyna.
- Hej, przepraszam Lucy. - Paul starał się nie tracić fasonu, ale widziałam, że boi się gniewu tej dziewczyny.
- Jestem Mary. - wycedziła dziewczyna zła na maksa znów unosząc dłoń.
Postanowiłam uratować biednego Paula, który wyglądał jakby zaraz miał zemdleć. No tak poderwać dziewczynę to on umie, ale poskromić jej gniew już nie bardzo.
- Mary, przystopuj. - powiedziałam do niej obojętnym głosem. - Nie jesteś pierwszą, ani ostatnią. Pogódź się z tym. Takie życie.
Dziewczynie załzawiły się oczy, po czym uciekła z płaczem.
- Wisisz mi soczek. - mrugnęłam do Paula, idąc do drzwi. - Do następnego blondasku!
- Dzięki Carmen. - krzyknął jeszcze za mną Paul.
Wyszłam na świeże powietrze i skierowałam swoje kroki w kierunku domu. Szłam spokojnie co jakiś czas oglądając się na mijające mnie auta.
***
Weszłam do domu, trzaskając drzwiami.- Jestem. - krzyknęłam na cały dom.
Nie usłyszałam odpowiedzi, więc poszłam do kuchni, gdzie jak przypuszczałam będzie mój brat. Weszłam przez kuchenne drzwi i nagle poczułam na skroni coś zimnego. Lufa pistoletu.
- Nie waż się drgnąć, bo będzie nieprzyjemnie. - powiedział ktoś zimno.
Złapał mnie za rękę i mocno popchnął w stronę salonu. Szłam przed nim, ale co dziwne w ogóle nie byłam zdenerwowana. Weszliśmy do pokoju, a tam zobaczyłam mojego brata, przywiązanego do krzesła. Z nosa ciekła mu krew. Nie zważając na pistolet, podbiegłam do brata i złapałam go za głowę.
- Nick, wszystko ok? - zapytałam wystraszona.
Pokiwał głową na tak. Więcej nie mógł mi powiedzieć, bo cały czas miał usta zakneblowane jakąś szmatą.
- Czego wy chcecie? - zapytałam porywaczy odwracając się przodem do nich.
- Jaka odważna. - prychnął jeden z napastników.
- Chcemy, żeby twój braciszek dotrzymał słowa. - powiedzial drugi z napastników wyłaniając się z cienia.
-Nick, co tu sie dzieje? - zapytałam odwracając się w kierunku zranionego brata.
Ten nie mogąc nic powiedzieć jedynie pokiwał głową z rezygnacją.
- Twój brat wisi nam sporo kasy. - powiedział starszy z bandytów.
- I zaraz nam ją odda. - dodał drugi.
Chciałam jeszcze podejść do Nicka i sprawdzić czy na pewno nic mu nie jest, ale coś mocno uderzyło mnie w tył głowy. Ostatnie co pamiętam to krzyk mojego brata, a później już tylko ciemność...
CZYTASZ
Gangsta girl
ActionCo robisz gdy gangsterzy porywają twojego brata, jedyną rodzinę, którą masz po śmierci rodziców?: a) idziesz na policję b) wypłakujesz się na kanapie w domu c) szukasz go na własną rękę i wcielasz się w szeregii mafii. Nasza bohaterka zdecydowanie w...