- Hmm... Technicznie rzecz biorąc, siedzę na łóżku... - Zaspany podrapałem się po głowie.
- Dlaczego ty... Spałeś tu? Całą noc?
- Tak jakby...
Nie byłem pewien, czy od wpół do czwartej do dziesiątej zalicza się jako cała noc.
- Dlaczego tu? Czy my... - Niedokończone pytanie na ułamek sekundy zawisło pomiędzy nami w powietrzu.
- Nie! - Od razu gorliwie zaprzeczyłem.
Zauważyłem przebłysk ulgi na jej przerażonej twarzy.
- Naprawdę nie powinnam pić. Jak można mieć taką słabą głowę? To była jedna... może dwie szklanki...
- Następnym razem cię przypilnuję - zadeklarowałem.
- Co ty tu robisz?
- Już pytałaś - odparłem nieco zbity z tropu. - Siedzę i...
- Nie, nie - przerwała mi. - Co ty tu JESZCZE robisz? Muszę się ubrać.
- Och. Wybacz. Już mnie nie ma.
Po czym szybko wymknąłem się z pokoju i udałem się do siebie, by także się przebrać.
⭐⭐⭐
<Daria POV>
Po śniadaniu poprosiłam Chena, by pokazał mi, gdzie w pobliżu jest sklep z bielizną, bo musiałam kupić wreszcie piżamę.
- Zawiozę cię - zaproponował, gdy sprzątaliśmy ze stołu.
- Nie musisz iść do pracy? - zdziwiłam się.
- Dziś mam wolne. - Uśmiechnął się promiennie Chen. - Jest sobota, a my i tak spaliśmy do dziesiątej.
Jongdae zachowywał się, jakby się nic nie stało. A ja nie dość, że byłam zażenowana zdarzeniem z rana, to jeszcze jego uśmiech zaczarował mnie do tego stopnia, że potrąciłam stojący na stole wazon, który z hukiem roztrzaskał się na podłodze.
- Ojej, bardzo przepraszam! - Rzuciłam się do zbierania odłamków.
- Zostaw to, zranisz się - zawołał Chen.
Jak na złość, właśnie w tym momencie kawałek szkła utkwił głęboko w moim palcu.
- Au~ - pisnęłam.
- Mówiłem, żebyś to zostawiła. - W pięć sekund już był przy mnie.
Chciałam wydostać się z obszaru pokrytego odłamkami, jednakże na boso nie było to takie proste. W efekcie po prostu kręciłam się bezradnie w kółko, kapiąc krwią ze zranionego palca.
- Stój! - krzyknął Chen, aż się wystraszyłam. Zamarłam. Nie pomyślałabym, że on może być taki stanowczy. I jeszcze bardziej seksowny, kiedy jest stanowczy. Widząc moje szeroko otwarte z przerażenia oczy jego spojrzenie złagodniało. - Nie ruszaj się.
Wziął zmiotkę i odgarnął odłamki na jeden bok, po czym podszedł do mnie i wziął mnie na ręce.
- Nie trzeba! - zaprotestowałam.
- Cicho. Jakbyś wbiła sobie szkło w stopę, to musiałbym cię wszędzie nosić.
„Hmm... Kusząca propozycja..."
Podszedł do kanapy i delikatnie mnie na niej posadził, a sam poszedł po apteczkę.
- Mogę to zrobić sama...
- Ćśśś. Ja to zrobię lepiej. - I już odkażał ranę.
- Wiesz, że mówisz to do przyszłego ratownika, przy szczęściu lekarza? Nadal upierasz się, że zrobisz to lepiej?

CZYTASZ
[ZAWIESZONE] Cztery ściany zamknięte od góry sufitem 💚 EXO
FanfikceJedyny i prawidłowy tytuł, ale Wattpad mówi, że za długi: "O tym, dlaczego ja i dwie moje psiapsiuły mamy chłopaków Koreańczyków, a jedna hajtnęła się z Polakiem + wątek kryminalny, bo czemu by nie" Uwagi: zmieniony wzrost i siła bohaterów. Lekko sp...