UWAGAAAAAA!!!!! Smutne, do popłakania T,T
Znowu trasa, pośpiech... Kurwa kiedy to się w końcu skończy? Ciągłe problemy z transportem... Najpierw mieliśmy tego starego vana, później ten "autokar gwiazd" , teraz spóźniają się samoloty i przez to musimy na łeb na szyje nadrabiać, a Gerard pierwszy raz w życiu się spóźnia... Kurwa jego mać! Kopnąłem jakiś śmieć na chodniku. Zwykle się tym nie przejmowałem, ale dzisiaj... Dzisiaj jest ten dzień, który nadchodzi w życiu każdego żyjącego nadzieją i miłością. Gdybym tylko wiedział wcześniej o tym wszystkim, czy wciąż pognałbym w wir zdarzeń? Gee, przecież wiedziałeś, że oddałbym dla ciebie nawet dusze skoro moje serce już było twoje... Dlaczego mi to robisz?! Poczułem spływające po moim policzku łzy...
-Dlaczego mi to robisz?- szepnąłem zasłaniając dłonią twarz...
Dzisiejszego ranka tak po prostu złamałeś mi serce, zwyczajnie i z lekkością...
TTT
Jak zwykle pierwsza rzecz o poranku to kawa i papieros. Na powitanie całus w policzek dla mojego Gerarda i jego "Franki daj spokój"...
-Chłopaki dzisiaj tylko jeden koncert, a po...- oczywiście, że nie mógł dokończyć.
-Pijemy!!!- wyrwał się Mikey, a my tylko w śmiech. Biedny towarzyski młodszy Way, obowiązki wzywają.
-Raczej piszemy.- dokończył Ray.
-Wy możecie robić co chcecie.- popatrzyłem na Gerarda. W takim momencie zarządzasz wolne? To nie w twoim stylu. Reszta już wymieniała się pomysłami na czas wolny, ale dzisiejszy koncert był na pierwszym miejscu, więc nie trwało to długo... Przygotowania i próby zajmują większą część naszego czasu i są bardzo ważne. Wiem i zawsze to wiedziałem, ale muszę się dowiedzieć, o co chodzi... Choć raczej trafniej, co Gee planuje... Wpadliśmy na siebie dopiero na postoju wpół drogi do Kolorado na koncert. Zupełnie jakby mnie unikał. Gdy próbowałem go przytulić odsunął się, a kiedy próbowałem z nim pogadać skończyło się na "Później Franki". Co tu się wyprawia?! Nie popadajmy w panikę... Przecież to mój Gerard. Dalszą trasę przebyliśmy jak wcześniej, pisząc coś, ćwicząc itd...
Zaraz przed koncertem siedziałem w garderobie sam przebrany i z make upem scenicznym, a myślami wciąż krążąc wokół mojej miłości. Coś jednak było nie tak. Zwykle rozmawialiśmy razem, żeby pozbyć się największej tremy... Zamknąłem oczy i starałem się przeanalizować cała sytuację. Czy zrobiłem coś co go rozwścieczyło, ale przecież my się prawie nie kłóciliśmy... Coś się zmieniło między nami? Przecież ja go kocham i on o tym wie... Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, gdy otworzyłem oczy ujrzałem jego...
Czyli wszystko w porządku, przyszedł pogadać, nic się nie zmieniło...
-No co tam Gee?- powiedziałem z uśmiechem.
-Chcę pogadać Franki. Na postoju chciałeś mnie zapytać pewnie, dlaczego dziś zarządziłem wolne, prawda?- skinąłem na potwierdzenie niepewnie- Poznałeś Lindsey z MSI? Byliśmy z nimi w trasie i...- wiem, że jesteście dla siebie bliskimi przyjaciółmi. Wyjaśnij wreszcie co ci chodzi Gerard! Dziwny niepokój wdarł się do tych myśli...- Po koncercie chcemy wziąć ślub. Powiedziałem o tym tylko tobie, bo ufam ci. Wiem, o twoich uczuciach, ale ja niestety nie czuję do ciebie tego samego, co do Lynz. Nie umiem oddać ci takich uczuć. Pójdę już... Za chwilę zaczynamy...- nachylił się nade mną i pocałował w czoło. Siedziałem nieruchomo jeszcze kilka chwil po trzasku drzwi. Co tu się przed chwilą stało? Co tu się do kurwy nędzy stało?! Z całkowitą pustka w środku sięgnąłem sztywno po gitarę. Wstałem otarłem twarz i nałożyłem "maskę", ale wciąż czułem żal, gniew i smutek zmieszane, kłębiące się i czyhające jak potwór. Zasłoniły mi cały świat, choć starałem się nad nimi panować. Gdy dotarły do mnie słowa jednej z piosenek nie wytrzymałem...
TTT
Podszedłem do Gerarda i go uderzyłem, tak zaczęła się nasza bójka. W pauzie nawet na mnie nie patrzył, na drugiej części panowałem nad sobą, bo pozostał tylko smutek... Teraz zniknął zaraz po koncercie i nie wraca... Wziął ślub z nią, nie ma już nas i nigdy nie będzie, a po tym co się wydarzyło, czy wciąż będziemy przyjaciółmi? Chciałbym chociaż móc być blisko niego, a jeśli ona kiedykolwiek sprawi, że Gerard będzie choć trochę nieszczęśliwy pożałuje tego... Nie ważne, co mi zrobił, to on jest dla mnie najważniejszy... Zsunąłem się po jakimś murku, gdy nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Skuliłem się, a po moich policzkach znów spływały łzy...
-Kocham cię, Gerard- wyszeptałem szlochając...
CZYTASZ
Frerardowe OneShoty ( Frerard PL )
FanfictionHej. Postanowiłam powiększyć swój zasięg i oto dodaję Wattpad do swojej platformy. Specjalnie dla was kolekcja Frerardów. Przy każdym będzie krótki opisik, czy jest smutne itp. Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie ^^