>Perspektywa Oliviera<
-Kurwa coś ty zrobił Aleksandrowi?! - wrzasnęła spanikowana
-Znasz go?!- byłem w tak zwanym szoku.... Nie to nie był szok. To było coś większego od zwykłego szoku!
-No nie kurwa! Przypadkowo nazwałam jakiegoś gościa na twoich rękach Aleksandrem! To był mój chłopak w pierwszej klasie liceum! - wytłumaczyła mi nadal krzycząc.- Czy ty właśnie testowałeś na nim swoją sadystyczną stronę? Do reszty ci na mózg padło?! W ogóle nie stój tu jak jakiś kołek! Do auta, już.- to był rozkaz. Jej rozkazów trzeba słuchać. Chociaż to ona przez ostatnie parę minut wrzeszczała na mnie, ale wolę już siedzieć cicho...
Jechaliśmy w całkowitej ciszy. Oboje uznaliśmy, że tak będzie lepiej. Jedynie tą ciszę co chwilę przerywały jęki Aleksa... Przesadziłem... on nie był na to jeszcze gotowy. Ale nie mogę być tak uczuciowy. Od teraz jestem jego panem, a on moim kotkiem i tego trzeba się trzymać.
Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Nasz dom może nie był jakiś wielki ( w końcu mieszkały w nim dwie osoby plus od czasu do czasu na aukcji niewolników kupowałem jakąś myszkę do zabawy, ale szybko mi się nudziły) ale na pewno górował pomiędzy domami naszych sąsiadów. Mieliśmy duży ogród, którym uwielbiała zajmować się Petri. Jednym słowem, żyło nam się bardzo dobrze i przyjemnie.
Wyciągnąłem Aleksa z auta i wziąłem go na ręce niosąc w stronę domu.
-Zanieś go do pokoju lekarskiego. Zaraz tam przyjdę.- krzyknęła i wbiegła do swojego pokoju. Zaniosłem młodego do pokoju. Nie był to może pięciogwiazdkowy szpital, ale najpotrzebniejsze rzeczy się tu znajdowały. Może przez to, że Petri była w technikum o profilu medycznym i kiedyś poprosiła mnie, żebym załatwił jej taki 'pokoik'. No cóż... jak widać przydał się.
>Perspektywa Petri<
I co ja mam z tym głąbem zrobić? Kocham go jak prawdziwego braciszka, ale czasami naprawdę przesadza... jeszcze teraz ta akcja z Aleksandrem...
Wbiegłam do mojego pokoju, aby wziąć rękawiczki jednorazowe i maść przeciwbólową (ostatnio były mi potrzebne do zadania te rzeczy, a potem zapomniałam ich odnieść) i pobiegłam w stronę pokoju, w którym był Olivier i Aleks. Brat zdjął już z Aleksa kurtkę, którą mu założył gdy wychodzili z budynku. Widząc ciało Aleksa zamarłam. Zaschnięta krew na spodniach i bluzce, siniaki na rękach, blada, jak u trupa twarz...
-Wypierniczaj stąd natychmiast. Zajmij się swoją dupą, a JA jego dupę i resztę ciała doprowadzę do porządku!- wrzasnęłam
-Chcę zostać i ci pomóc...- odpowiedział szeptem Olivier
- A K Y S Z szarańczo! - kopnęłam go w dupę w stronę drzwi i trzasnęłam za nim, zamykając je na klucz.
- Ehh zobaczmy co my tu mamy...- powiedziałam ze smutkiem do siebie, patrząc się na bezwładne ciało mojego byłego chłopaka, a w tym momencie dobrego przyjaciela...
CZYTASZ
Ból, a może przyjemność?
FanfictionAleksander. 17 letnia męska dziwka. Tlenione białe włosy z kilkoma różowymi pasemkami, niebieskie oczy, mięśni praktycznie brak... co faceci widzą w nim takiego niesamowitego? Czy jeden klient może zmienić życie chłopaka w ten sposób, ze będzie on b...