Była ciekawa jak w sumie wychodzi się z tego mieszkania. Poszli do kuchni. Nie było tu okien, więc panowała całkowita ciemność. W jednym momencie ściany, koło lodówki znajdowała cię ledwo widoczna rysa biegnąca od podłogi do sufitu. Matthias bezszelestnie podważył ją paznokciami... i przesunął cały płat ściany do siebie.
-Właź.-syknął podtrzymując ją
Weszła. Był to mini korytarz, tak wąski, że ledwo mieściła się stojąc bokiem. Ktoś grubszy lub bardziej umięśniony nie miałby szans.
Ściana zatrzasnęła się gasząc jedyne słabe źródło światła.
-Matthias?-krzyknęła
Poczuła że chwyta ją za rękę
-Ćśś. Jestem-szepnał-Idź cały czas w prawo.
Szła powoli, nie przestając ściskać jego ręki w obawie że się zgubi. Po kilku minutach doszedli do rozwidlenia. Dalej można było się cofnąć bądź iść prosto.
-Musisz się obkręcić i iść na południe.
Ledwo udało jej się wymanewrować. Szła dalej. Korytarz zrobił się odrobinę szerszy, mogła przynajmniej iść twarzą zwróconą w kierunku chodu.
Minęło kilka dłużących się w ciemności minut.
-Zatrzymaj się. Obróć się w prawo i idź.
Nie miała pojęcia jak w całkowitych ciemnościach odnajduje rozwidlenia ale zaufała mu. Skręcili tak jeszcze kilka razy, aż całkowicie straciła orientacje w terenie. Korytarz zrobił się już na tyle szeroki że mogli iść obok siebie, a z nieszczelnych murów ścian prześwitywało światło lamp przed którym musiała zmrużyć oczy. Matthias najwyraźniej był już przyzwyczajony.
Wyszli w końcu na świeże powietrze. Matthias ponownie podważył tylko jemu widoczny kawałek ściany i wyszli.
Znajdowali się w jakimś ślepym zaułku, za zniszczonymi kontenerami śmieci. Budynek do którego należała ściana korytarza był po prostu tanim, znanym tu wszędzie burdelem.
-Tu nikt niczego nie szuka.-wyjaśnił-Postaraj się chodzić tak jak ja.
Poruszał się bezszelestnie, ani na chwile nie wychodząc z cienia. Kluczył między zapleczami budynków, wąskimi uliczkami. Raz musieli przejść jeden kawałek w pełni oświetlony, w dodatku po drugiej stronie ulicy szła zwarta grupa osób które wyglądały na niebezpieczne.
-Złap mnie za rękę.-szepnął zanim wkroczyli w światło.
Zrobiła to. Podeszli krok bliżej i Matthias zaczął się zataczać. Objął ją mocno ramieniem i zaczął rzucać do niej głośno pijackie żarty. Eva widziała jednak że oczy ma śmiertelnie poważne.
Dołączyła do jego gry i udawała zapijaczoną kurtyzanę, wieszając się na nim.
Grupa obrzuciła ich uważnym spojrzeniem, Eva zauważyła że Matthias cały zesztywniał. Szczególnie uważnie przyjrzeli się jej stroju który nie wyglądał na specjalnie wulgarny. W końcu jednak ktoś kto najwyraźniej był ich dowódcą wzruszył ramionami i pokazał im głową gdzie skręcić. Eva nie chciałą przyglądać się im zbyt uważnie, ale jej uwagę przykuła ostatnia osoba która skręciła za grupą. Był to mężczyzna, słabo umięśniony. Nie byłoby w nim nic specjalnego, gdyby nie to że miał najciemniejsze oczy jakie Eva kiedykolwiek widziała. Poza tym miał bladą skórę, jak wszyscy tutaj, normalne brązowe włosy i czarny strój.
Dziewczyna poczuła w jednym momencie że mężczyzna przystanął i patrzy się wprost na nią. Zadrżała, Matthias drgnął. Po chwili jednak mężczyzna pokręcił głową i udał się za swoją grupą.
CZYTASZ
Zbiór opowiadań- Matthias & Eva
FantasyKrótkie opowiadanie w rozbudowywanym świecie fantasy gdzie ludzie dzielą się na Wybranych- obdarzonych mocą ognia oraz Cieni- ludzi o mocach psychokinetycznych. Żyją oni w wyjątkach wśród zwykłych ludzi, w postapokaliptycznym świecie.