Strach

54 2 0
                                    

Stałam przy oknie, i patrzyłam na kołyszące się gałęzie drzew, wirujące w powietrzu ptaki. Nie mam nikogo do, którego mogłabym zagadać, pośmiać się ani nic z tych rzeczy. Mogła bym mieć chłopaka, ale jestem nieśmiała i w dodatku nie potrafię z nimi rozmawiać. Jedynie z kim mogę porozmawiać tak poprostu, to ze zwierzętami a najbardziej z psami. Kiedy miałam psa, miałam do kogo się zwrócić, porozmawiać,tylko on mnie rozumiał, potrafił słuchać. A teraz... Był najlepszym przyjacielem, był mi bliższy od własnej rodziny, którą kiedyś miałam.

Pomyślałam , że pójdę na spacer do lasu . Był ciemny a zarazem czułam się w nim nie jak w nie znanym mi miejscu, ale jakbym znała go od dawna . Ubrałam się i wyszłam z domu. Las znajdował się daleko od mojego domu, ale nie robiło mi to różnicy. Przed wejściem do lasu była tabliczka z napisem, aby uważać na dzikie zwierzęta, choć nigdy odkąd tu przechodziłam żadnego nie widziałam. Jak zawsze poszłam w głąb lasu i usiadłam nad małym jeziorkiem przy drzewie.

Patrzyłam w jezioro i słuchałam ciszy, która zawsze przy nim jest. W pewnym momencie zauważyłam coś błyszczącego na brzegu. Podeszłam i wyciągnęłam. To była bransoletka z niebieskim kryształem i figurą wilka ze srebra.

Piękna... Pomyślałam i oglądałam ją.

Nagle poczułam jakby ktoś mnie obserwował, ale nikogo nie widziałam.
Rozglądając się zauważyłam postury przypominające psy , wielkie psy. Można by powiedzieć, że nawet wilki,
podchodziły coraz bliżej oddzielając mi drogę ucieczki.

To już koniec... - powiedziałam cicho.

Po chwili zobaczyłam wilka, ale był inny niż te, które mnie otoczyły. Był czarny i miał jedno oko błękitne jak morze, a drugie złote jak jesienne liście. Był od nich sporo większy.
Niespodziewanie zeskoczył ze skały i podszedł, był między mną a wilkami, stanął przodem do watachy i zawarczał jakby chciał, żeby odeszli.

Przeraziłam się widząc to. Watacha odeszła w popłochu a ja siedziałam w bezruchu. Miałam łzy w oczach. Wilk
uspokoił się i patrzał mi prosto w oczy i na rękę, na której miałam założoną bransoletkę. Podszedł do mnie i powąchał moją twarz, nie bałam się już, czułam się dziwnie bezpieczne.

Wielkie Serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz