00. prolog

3K 174 71
                                    

Każdy człowiek ma w swoim życiu coś, co zapiera mu dech w piersiach, a dla Jamesa Pottera niewątpliwie była to Lily Evans.

Nie musiała nawet robić nic szczególnego. Wystarczyło, że po prostu stała, otoczona tłumem całkowicie nieistotnych uczniów, uśmiechając się tak absolutnie cudownie jak tylko ona potrafiła, a jego serce natychmiast przyśpieszało, wystukując nieregularny rytm miłosnej ballady. Nawet z tej odległości potrafił dostrzec najmniejszy szczegół jaki zmienił się w jej wyglądzie przez wakacje. Na uroczej, drobnej twarzy rozbudowała się prawdziwa konstelacja piegów, która podobnie jak brązowa opalenizna, stanowiła wspomnienie wakacyjnego słońca. Jeszcze nie tak dawno sięgające ramion włosy sporo urosły i zwijały się w rozwichrzone fale, sprawiając wrażenie, jakby dziewczyna dopiero co wróciła znad oceanu. Ciemnozielona sukienka podkreślała zarówno szczupłe łydki rudowłosej jak i jej szmaragdowe oczy, aż James sam nie wiedział, na co dokładnie powinien spojrzeć. Była piękna. Niczym księżniczka z klasycznego, starego obrazu, jednego z tych, ozdabiających dom Blacków.

Słyszał, że Syriusz coś do niego mówi, ale nie przejmował się tym, by odpowiedzieć. Istniały rzeczy ważne i ważniejsze, a widok Evans z pewnością należał do drugiej kategorii.

- Rogacz! - przyjaciel uderzył go w ramię, widocznie nie zgadzając się z jego hierarchią wartości. Okularnik posłał mu obrażone spojrzenie.

   - O co ci chodzi?

- Jeszcze się napatrzysz na Rudą w tym roku...– Black uśmiechnął się złośliwie. - Więc może znajdziemy jakiś przedział?

Chcąc nie chcąc, powoli skinął głową i po raz ostatni zerknął na ulubioną gryfonkę. Łapa miał rację: jeszcze zdąży ze wszystkim co obiecał zrobić. Na początku musiał ją przeprosić, to z pewnością. Przez ostatnie dwa miesiące układał w głowie przemowę, ale czuł, że gdy tylko dziewczyna spojrzy na niego tym niewinnym spojrzeniem, wszystko mu umknie. Jednak musiał chociaż spróbować.

***

- Hej, Evans!

Rudowłosa odwróciła się do tyłu, by zobaczyć przebijającą się przez tłum Cathy, nokautującą przypadkowych pierwszorocznych swoim ogromnym kufrem. Mimowolnie poczuła jak uśmiech sam wpływa na jej usta i już po chwili przyjaciółki rzuciły się sobie na szyję, próbując tym samym przekazać sobie całą swoją tęsknotę dwóch miesięcy. Mimo częstych wizyt w te wakacje, musiały przyznać, że to nie było to samo, co spędzanie ze sobą dwudziestu czterech godzin na dobę.

- Co u ciebie? - Lily odsunęła się od gryfonki i natychmiast wzięła z jej rąk metalową klatkę, w której spokojnie siedział kot brunetki, Polifem. Catherine odgarnęła z czoła czekoladowe loki i uśmiechnęła się z wdzięcznością do Evans. Jak zwykle zaspała, kufer nie chciał współpracować, a ten cholerny zwierzak tylko ją denerwował. Na dodatek nie zjadła śniadania, co wprawiło ją w bardzo zły nastrój i w połączeniu z jej zerową koordynacją ruchową nie było niczym dobrym. Tylko na peronie potknęła się jakieś pięć razy.

Wymieniając się najnowszymi wiadomościami, zatargały bagaże do pociągu.

- Huncwoci pewnie już coś zajęli – mruknęła Pollard, zaglądając do kolejnych przedziałów w poszukiwaniu kolegów, kiedy kątem oka dostrzegła jak jej przyjaciółka zatrzymuje się gwałtownie i siada na bagażach. - Lily, coś się stało?

- Potter się stał – parsknęła Evans, wbijając spojrzenie w widok za oknem. - Nie wiem jak się zachować.

Ich dwójka nigdy nie mogła się dogadać, ale koniec zeszłego roku był czymś, co tkwiło w pamięci dziewczyny przez całe wakacje. Każdy z nich przesadził i powiedział coś czego żałował. Wiedziała, jak okropnie zachowała się na błoniach i nie dziwiła się Jamesowi, jeżeli nie chciał z nią rozmawiać. Nie chodziło nawet o to, że kłamała. Nadal uważała, że był zakochanym w sobie pozerem, który potrafił doprowadzić ją na skraj wytrzymałości. Ale nie powinna krzyczeć na niego przed całą szkołą, zwłaszcza, że jej wściekłość była skierowana na kogoś innego. Potter oberwał rykoszetem odbitym od Severusa, jedynej osoby winnej w całym zajściu.

Przeznaczenie ŁaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz