Two

5.4K 162 20
                                    


   Przez cały czas czułam na sobie wzrok Harry'ego, a raczej powinnam dodać wściekły wzrok. Sama nie wiem o co mu chodzi, czy nie może zrozumieć, że jego życie wcale mnie nie zachwyca i on w rzeczy samej ? Nawet nie zależy mi już ta tym projekcie, bo tak naprawdę przecież...

- Megan ? - Z zamyśleń wyrwał mnie głos nauczycielki. - Pytałam, czy wiesz jaka jest odpowiedź na pytanie, które ci zadałam. 

- A czy jest możliwość, żeby Pani je powtórzyła ? A właściwie jestem pewna, że nie znam odpowiedzi. Źle się czuję, czy mogę wyjść ? 

- Boli cię brzuch, albo głowa ? 

- Po prostu źle się czuje. 

- Megan.. Ja nie mogę dobrze wiesz,  nie mogę wypuścić cię w trakcie lekcji. - To pewnie sprawka mojej mamy. Była w szkole ostatnio i rozmawiała z nauczycielami o tym co się u mnie dzieje, strasznie mnie to wkurza, teraz będą traktować mnie jak dziecko. 

- Oczywiście. - Wyszłabym, ale nie chciałam robić przedstawienia przed tymi wszystkimi ludźmi. Westchnęłam jedynie i w osłupieniu rysowałam coś w zeszycie. 

  Lekcja nie trwała już zbyt długo, po jakiś 15 minutach, zadzwonił dzwonek. Poszłam do szafki, wzięłam potrzebne rzeczy i po prostu ruszyłam w stronę drzwi szkolnych, wracam do domu. Ktoś jednak złapał mnie za ramię i na początku myślałam, że gdy się odwrócę zobaczę Panią od biologii. 

- Dlaczego uciekasz ? - Harry. 

- Myślę, że powinieneś iść poszukać przyjaciół, jestem pewna, że na ciebie czekają. - Uśmiechnęłam się jedynie i chciałam odejść.

- Wracasz samochodem do domu ? 

- Jeśli sprzedaż mi prawo jazdy na lewo, to chętnie wrócę samochodem. - Oczywiście żartowałam, chociaż nie wiem, czy można nazwać to żartem, skoro żadne z nas się nie śmieje.

- Chodź, podwiozę cię. 

- Dzięki, miło z twojej strony, ale dam sobie radę.

- Wiesz myślę, że to dobry pomysł. Możemy przy okazji omówić nasz projekt, ustalić czas. 

- W takim razie dobrze. 

   Nie znam się na samochodach, ale muszę przyznać, że ten Harry'ego jest naprawdę ładny, cóż można się było tego spodziewać. Między nami zapadła cisza, chociaż mieliśmy rozmawiać. Umila nam jedynie cicho grające radio. Po chwili jednak słyszę pierwsze słowa. 

- Może jednak uda nam się spotkać jutro, ale w godzinach wieczornych? 

-  Chyba będziesz musiał zmienić partnera. - Patrzyłam na swoje dłonie, nie chcąc na niego spoglądać, chociaż i tak był skupiony na drodze, ponieważ prowadził.

- Jeśli chodzi o naszą rozmowę, to przepraszam, nie chciałem być wredny. 

- Nie, nie chodzi o rozmowę. Po prostu przez kilka dni nie dam rady się spotkać, nie chcę żebyś dostał złą ocenę z mojego powodu. 

-  Rozumiem, ale jestem pewny, że kilka dni nas nie zbawi. Więc nie martw się tym. Gdzie dokładnie mieszkasz ? 

Podałam adres i właściwie, nadal panowała cisza. Za zaledwie kilka minut będziemy pod moim domem, więc nie chciałam zaczynać żadnego tematu. 

- Dlaczego nie możesz wychodzić z klasy ? 

- Szczerze sama nie wiem -  Już nie wiedziałam, co mam odpowiadać, nie byłam pewna, co mogę powiedzieć - właściwie to wydaje mi się, że chodzi o wychodzenie ze szkoły, kiedyś mnie przyłapali kilka razy, więc może o to chodzi. - Oczywiście kłamałam. 

- Naprawdę ? Przecież to beznadziejne, ja też uciekam, a zresztą wielu z nas ucieka i nie mamy czegoś takiego. 

- Wiem to naprawdę okropne, ale możliwe, że moja mama maczała w tym palce, więc tak.. Jesteśmy już, to ten biały dom po prawej. 

- Ładny. Trzymaj się i wracaj do zdrowia, do zobaczenia. 

- Wracaj do zdrowia ? 

- Mówiłaś, że źle się czujesz, tak ? - Patrzył na mnie podejrzliwie,a ja uświadomiłam sobie, że jestem idiotką. 

- Tak, dokładnie. Dziękuję za podwiezienie i mam nadzieję, że nie będziesz miał przez to kłopotów. Cześć. 

                                                               ***

  Leżałam w swoim pokoju, słuchając jedynie muzyki przez słuchawki. Trwało to już chyba jakieś kilka godzin, ale mi nigdy się nie znudzi. Zawsze zastanawiałam się nad tak wieloma sprawami, analizowałam wszystko, kiedy przyszła tylko okazja. Przygnębienie dotrzymywało mi towarzystwa już przez dobre kilka lat, ale ja zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Jak to jest, że ludzie mogą być po prostu szczęśliwi ? Chodzić na imprezy, uprawiać seks, upijać się, plotkować o wszystkim co najdzie na język i po prostu, żyć bez tego całego stresu, smutku i poczucia beznadziejności ? Nienawidzę w sobie tego, że taka jestem, a właściwie nienawidzę w sobie wszystkiego, a depresja sprawia, że mam ochotę zasnąć i to wszystko. 

                                                              ***

Sobota. Wstałam bez budzika bardzo wcześnie, ponieważ ostatnio naprawdę słabo sypiać. Wykąpałam się, ubrałam czarne leginsy i szarą bluzę z kapturem, śniadanie ominęłam, ponieważ nie lubię zaczynać dnia od jedzenia. Rodzice byli w pracy, a mi było to na rękę, ponieważ potrzebowałam spędzić ten czas w samotności. Rozwaliłam się na kanapie w salonie, włączyłam telewizor i przeglądałam kanały z nadzieją, że znajdę coś ciekawego. Znalazłam jakiś program dokumentalny dotyczący otyłości i z zaciekawieniem go oglądałam. Po tym jak minęło pół godziny ktoś zaczął dzwonić do drzwi, ale postanowiłam to zignorować i oszukiwać, że nie ma nikogo w domu. Po chwili jednak dobiegło także pukanie, więc postanowiłam sprawdzić kto to, żeby mieć spokój. 

- Harry.. Co ty tu robisz ? 

- Mieliśmy robić projekt, tak ? 

- Ale ja dzisiaj nie dam rady. - Przecież miał odpoczywać po jakiejś tam imprezie i przecież mówiłam mu, że nie mogę spotkać się przez kilka najbliższych dni. 

- Masz już plany na dziś ? 

- Nie, to znaczy wiesz jestem chora i nie chcę cię zarazić. - Starałam się brzmieć wiarygodnie i wiedziałam, że potrafię kłamać.

- Jestem bardzo odporny, nie masz się czym martwić. - Lekko się uśmiechnął.

  Stałam w drzwiach zastanawiając się co powinnam zrobić, naprawdę nie miałam ochoty na towarzystwo, ale może poświęcimy temu godzinę i po prostu wróci do domu, dając mi spokój. Odsunęłam się więc zapraszając go do środka i ruszyłam w stronę kuchni, żeby nalać coś do picia, a Harry'emu powiedziałam, żeby ruszył na górę do mojego pokoju. Naprawdę musi mu zależeć na tym, żeby mieć to z głowy i więcej mnie nie oglądać. Jednak nie ma mu się co dziwić, sama chciałabym mieć siebie z  głowy. Harry leżał u mnie na łóżku jakby nigdy nic i nie przeszkadzało mi to, ale zastanawiałam się, czy czasami nie zasnął, ponieważ miał przymknięte powieki i lekko rozchylone usta. Musiał być zmęczony po wczorajszej zabawie i sama nie wiedziałam co zrobić, powinnam go obudzić ? 

______________________________________________

Właściwie wszystko dopiero się rozwija. Czyli wiemy już co dzieje się z Megan, a dokładniej depresja. Szczerze to musi być uroczy widok, gdy Harry zasypia na waszym łóżku. 

Komentarze mile widziane i do następnego ! xx



Our Project |h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz