«Rozdział 2»

30 4 0
                                    

SOPHIE POV:
     Bipp, bipp, bipp
-cholera!!! Która godzina?- powiedziałam do siebie.- o kurna... 7:00.
Chyba zrobię sobie dziś wolne, mam kaca i nie zdążę się wyszykowac. Z moich przemyśleń wyrwala mnie moja rodzicielka... Wparowala do pokoju nawet nie pukajac!
-Sophie ubierają się!
-Nie idę dziś do szkoły.- powiedzialam znudzona.
-Zawalisz rok!!
-Mam to gdzieś, łeb mi pęka!
-Trzeba było pić?
-Wypad!! Zostaje w domu i koniec!!

   Wyszła trzaskajac drzwiami. Wstałam ubralam się w czarne dresy i bluzkę z napisem "fuck". Zeszlam na dół. Matka jeszcze nie wyszła więc podeszłam do niej i powiedziałam ozieble:
-Daj mi 200zł. Chce iść na zakupy.
-Masz czelność prosić mnie o pieniądze? Niegdzie nie wyjdziesz bo nie poszlas do szkoły!
-Nie dasz mi?!-spytalam zdenerwowana
-Nie!!
-To sama sobie wezmę.- podeszłam do jej torebki i wyciągnęłam z niej 200zł.
     Zawsze tak robię kiedy nie chce mi dac kasy. A dziś chcę się znów upic... Zadzwonie bo Leo. Kiedy Matka wyszła wzięłam telefon i napisałam Sms-a.

Do: Leo🍻:
Elo 😂 na mieście za 2h?? Mam ochotę na %.

Od: Leo🍻:
Siema... Jeśli chodzi o % to zawsze chętny 😂😂 to o 9:00 w centrum.

  No to dzień mam zorganizowany... Na szczęście Leo ma 19 lat i sprzedają mu alkochol. Ja mam często z tym problem... Uroki 17-stki.
Poszłam do pokoju przebralam się w czarne rurki z dziurami na kolanach i czarny croop-top z namisem "bad" zrobiłam standardowy makijaż czyli: podklad, puder, eyeliner, tusz i czerwona szminka. Włosy spielam w artystyczny nielad, spakowalam do torebki rzeczy i wyszlam. Dotarłam do centrum 8:50 więc miałam jeszcze 10 min do przyjścia Leo... Chłopak przychodził zawsze punktualnie.

9:00
-siemka- podszedł do mnie i mnie przytulil.
-siemka
- To co? Po procenty?- powiedział zacierajac rece. Ja się zasmialam.
Poszliśmy do pobliskiego sklepu i kupiliśmy 0,75l wódki i jeszcze piersiowke... Ponieważ powiedziałam mu, że chce się upic. Poszlismy do parku... Wiem, picie w miejscu publicznym i takie tam... Ale w sumie to nie obchodzi mnie to.
Usiedlismy na ławce. W 30 minut obalilismy 0,75l... Rekordzik. Zaczęliśmy się śmiać z głupich rzeczy. Leo spowarznial i zaczął mówić:
-Soff... Jesteś piękna.- ja się zasmialam.
-Wiadome.- powiedziałam z lekkim oburzeniem
-Chce cię!- wykrzyczal i zbliżył się do mnie. Zaczął całować po szyi- chce cię tu i teraz!
Tym razem pocalowal mnie w usta. Ja odwzajemnilam pocałunek. Po chwili rozległ się krzyk
-Dzieciaki!!
-O kurwa!!- krzyknął Leo zauważając policjantow. Zerknal na butelkę po trunku i powiedział-Spieprzamy!!
Ja nie byłam w stanie wstac... Na dodatek dopadł mnie atak śmiechu.
-O proszę Sophie... Bijesz rekordy? Drugi raz w tym miesiącu łapiemy cię pijana.
-To dobrze- powiedziałam coraz bardziej się śmiejąc.-Może chcecie lyczka?- spytalam wyciągając piersiowke z kieszeni.
-Miarka się przebrała panno Werter. Jedziesz z nami. Tym razem izdebka.

specjalne KłopotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz