Był świadomy tego, że nie był zbyt odmienny jako artysta. Zresztą - nienawidził się tak nazywać. Nie sypiał w nocy, wstawał za wcześnie, żeby popijać leki zimnym mlekiem z kartonu. Wylewał kawę, jednak nie miał ochoty sprzątać bałaganu. Gdy wracał do domu dziwił się plamom na podłodze i blacie.
Arkady był zbyt roztrzepany, zbyt zmęczony by być artystą.
Nigdzie w pobliżu nie było już zatroskanej matki, która podbiegłaby do syna, gdy ten wypuściłby filiżankę z drżących dłoni i nie opiekowała się już każdym oparzeniem z osobna.
Miał dość bycia artystą, miał dość swojej pracy i fotografowania modelek.
Marzył o tym, o czym mówili profesjonaliści. Bawieniu się postaciami, światłem, kontrasem. Tymczasem jego rola była prosta - czarne tło, te same kobiety reklamujące sławną markę. Spełniał swoją rolę dobrze, dlatego nie narzekał na brak pieniędzy. Nie tracił ich, jednak stracił coś cenniejszego - ambicje.
Każdy dzień wyglądał tak samo - leki, fotografie, powrót do domu, sprzątanie śladów kawy. I papieros.
Papieros. Najdziwniejsza część jednocześnie jak najbardziej należąca do dziennej rutyny i najbardziej od niej odstająca. Każdego dnia obłoki dymu papierosowego przybierały inne kształty, a myśli kłębiące się w jego głowie wyglądały inaczej.
Nie czuł już odmiennych emocji, nie potrafił odróżnić negatywnych od pozytywnych.
Był zbyt samotny.
Jednak ten jeden papieros, takiego samego dnia jak zawsze zmienił jego życie.
- Drogie. - uśmiechnął się lekko blondyn i umieścił papierosa między malinowymi wargami, aby zaraz utworzyć kolejne toksyczne obłoki tańczące na różowym niebie.
Brunet spojrzał na niego, unosząc lekko jedną brew.
- To jedne z tych, na które patrzę, ale mnie na nie nie stać. - sprostował blondyn, po chwili ponownie się zaciągając. Czarnowłosy przytaknął jedynie, wypuszczając dym z ust. - Myślałeś kiedyś o tym, żeby umrzeć?
Arkady spojrzał na niego, nie rozumiejąc i zmarszczył brwi, opierając się o latarnię.
- Wiesz, tak bez powodu, po prostu kurwa umrzeć. Ciekawi mnie, co czuje człowiek przed śmiercią. - rzucił chłopak, odwzajemniając spojrzenie mężczyzny. - Może faktycznie widzi się swoje bezwładne ciało, a może po prostu zamyka się oczy i już ich nie otwiera. Skąd ktoś miałby to wiedzieć?
Brunet rzucił niedopałek na podłogę i zgniótł go butem, wzruszając ramionami. Odstąpił od towarzysza i wszedł po schodach na ganek swojego domu.
- Nie mam pojęcia. - rzucił, po chwili znikając we wnętrzu budynku.
* * *
- Ewelina? - mruknął, poprawiając plecak na ramieniu. - Pokłóciłem się z rodzicami, muszę u kogoś zostać, a kogoś znaczy u ciebie.
- Słuchaj, dzisiaj niezbyt mogę, poza tym jutro idę na zaję-
- Będę za pół godziny.
Rozłączył się i uśmiechnął złośliwie, wytykając język w stronę wyświetlacza telefonu.
Zapowiadał się kolejny tydzień spędzony w domu przyjaciółki i udawania, że rzucił się pod pociąg.
_____________
Nigdy nie zacznę dodawać rozdziałów o normalnych porach.
Buziaki.
- Pan Wiktor.
CZYTASZ
baby blue
ChickLitArkady jest dwudziestoczteroletnim fotografem, który sam na siebie zarabia i mieszka jedynie ze swoim kotem. Feliks jest osiemnastoletnim chłopakiem, który nie może podjąć decyzji odnośnie kierunku swoich studiów oraz nie jest w stanie porozumieć s...