message

659 70 9
                                    


 Drzwi zatrzasnęły się z hukiem, sprawiając, że wszystko wokół zadrżało. Krzywy uśmiech wymalowany na twarzy blondyna od razu zniknął, gdy ten tylko znalazł się w mieszkaniu, przeradzając się w grymas smutku. Gorące łzy spłynęły po jego policzkach, choć tak naprawdę nie wiedział, dlaczego. W końcu nie miał żadnego racjonalnego powodu, aby zazdrość kuła go w serce boleśnie, tak, jak sztylet. Żadnego powodu do płaczu, zachowywania się jak rozwydrzona dziewczynka, a takim zachowaniem aż za często potrafił się popisać.

Nie umiał zrozumieć samego siebie, choć bardzo próbował.

Ewelina wpadła w pośpiechu do przedpokoju. Była właściwie przerażona, za każdym razem panikowała tak samo na widok płaczącego przyjaciela.

- Boże, skarbie, co się stało? - wyszeptała, przytulając go mocno. Feliks odwzajemnił ucisk z jeszcze większą siłą, a jego płacz przerodził się w niekontrolowany szloch. Postanowił zignorować fakt, że ubranie dziewczyny jest całe w dziwnych, niezidentyfikowanych plamach, jej włosy rozczochrane, a na jej twarzy widnieją czerwone przebarwienia. Teraz jej wygląd był bez znaczenia. Ewelina mogła być najbrzydsza, ale dla niego pozostała najpiękniejszą i najlepszą przyjaciółką.

- On... Kobieta... Ja... Numer... - wychrypiał przez łzy, niemal się nimi dusząc. Dziewczyna zaprowadziła go do kuchni, podając mu szklankę wody. Przy okazji blondyn rozszyfrował pochodzenie owych plam, które znajdowały się nie tylko na ubraniu i twarzy dziewczyny - to jednak nie były przebarwienia - ale także na podłodze i ścianach w kuchni. Prawdopodobnie próbowała gotować, co było dość wzruszające, gdy brało się pod uwagę jej umiejętności kulinarne.

Napił się wody, z trudem powstrzymując łzy. Czuł na sobie spojrzenie przyjaciółki, przez które miał w sobie tylko większe poczucie winy.

Dlaczego musiał sprawiać, że bez przerwy się o niego zamartwiała?

Ewelina podsunęła mu pod nos talerz z dość dziwnie wyglądającą potrawą. Po chwili intensywnego myślenia chłopak w końcu zorientował się, że miała ona imitować spaghetti. Blondyn zerknął na przyjaciółkę, a na jej twarzy pojawił się niepewny uśmiech.

- Nie jestem kucharką, gotuję raczej marnie, ale możesz spróbować. - szepnęła cicho, bawiąc się swoimi palcami. Chłopak przytaknął i wziął pierwszy kęs do ust.

Makaron był rozgotowany, a oprócz smaku przypraw nie był w stanie wyczuć jakiegokolwiek innego przez to, ile użyła ich dziewczyna. Podniósł na nią wzrok, wysilając się na uśmiech i przełykając z trudem jedzenie.

- Jest przepyszne.

* * *

Nieznany

Halo?

halo

to ty arkady?

Z kim mam przyjemność?

oh geez stary

nie wiedziałem że jesteś aż tak drętwy

Dobra, już wiem.

co tam?

wydawało mi się że jesteś zajęty

Nie, nie jestem zajęty.

Przynajmniej teraz.

Zapisano jako: arkady.

to dziwne

myślałem że to dłużej zajmuje

Co dłużej zajmuje?

już nic

nieważne

Nie wiem o co Ci chodzi.

o nic

o co miałoby mi chodzić

?

??

Powiedziałem, że nie wiem.

no w łaśnie

bo o nic nie chodzi

Muszę kończyć.

Zapisano jako: dupek.

* * *

akaady

wszyedlem a im;pree

ael bex ciede tc ni e t zsamo

Wszystko w porządku?

Hej, młody.

Co Ty robisz?

Piłeś coś?

Halo?

tzzzahahhha nei plem nc

czxwmu mndi ne ruzumiesz rdkady

cxxemu

Bo piszesz w dziwny sposób.

nwaet treza nide ruzmiesz nci

jstes fkkupi

Wolę nie wiedzieć jaki...

Gdzie jesteś?

Odpowiedz mi.

jset tyljo jdene bar wklicy

ggkupku

hha

ckce mi spe plkac prsez cbeie rdkady

plkaac rzumeisz

Idę po Ciebie. 

__________
drama time

baby blueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz