Otarła się o niego mrucząc przyjaźnie. Rosnąca kałuża szkarłatu odbijała sztuczne światło żarówek. Otwarte, martwe oczy przyprawiały chłopca o dreszcze. Dopiero zaczynało do niego docierać co zrobił.
- Więc kim jesteśmy?- zapytał odwracając głowę od zwłok.
- Ludźmi, których boją się inni.- wytłumaczyła Mao.
- Ale jesteś kotem.- zauważył.
- Owszem. Ja jestem kotem, ty małym chłopcem, ale nie różnimy się aż tak. Oboje przeszliśmy piekło, o którym nikt nie wie więcej niż my sami. Naszprycowani lekami, traktowani gorzej od zwierząt. To nasza przeszłość, ale nie przyszłość. Ludzie zamknęli nas w tym piekle nie bez powodu. Możemy zrobić więcej niż oni. Możemy obalić świat na kolana jeśli tylko zechcemy.- uśmiechnęła się- A tu leży dowód.- wskazała na ciało- Nie chcesz ochronić podobnym nam przed takim losem jaki zgotowali ci ludzie?
Aru rozejrzał się po gabinecie. Na biurku stały sterty papierów i teczek z danymi. Na wyświetlaczu laptopa pokazano podgląd z monitoringu cel, identycznych w jakich jeszcze niedawno i jego trzymano. W każdej z nich kulił się dzieciak. Przerażony, wynędzniały, wyzuty z nadziei. Ogarnął go gniew. Podjął decyzję.
- Tak. Chcę ich ochronić.- odpowiedział zdecydowany.
-Dobra wybór.- uśmiechnęła się Mao- Myślę, że bardziej przydam się w drugiej formie. - ciało kotki zalśniło czerwoną poświatą.
Wyprężyła grzbiet i z cichym „puf" zniknęła. Na miejscu zwierzaka stanęła może dwunastoletnia dziewczynka w czarnych dresach. Przeciągnęła się i wyprostowała. Jej oczy błyszczały figlarnie, czarne, kręcone włosy spięte w dwa kucyki opadały na ramiona. Podeszła do drzwi i nacisnęła klamkę. Chłopiec podążył za nią omijając posokę szerokim łukiem. W progu obrócił się jeszcze raz i obejrzał pomieszczenie.
- Przepraszam, Kiro.- powiedział w stronę kołyszącej się dziewczynki.
Zerknęła na niego niewidzącym wzrokiem i odwróciła głowę. Nie dziwił jej się, ale i tak zabolało.
- Nie chciałem żeby to tak się skończyło.- odwrócił się chcąc wyjść.
Uderzył go jakiś ciężki przedmiot. Stanął nieruchomo gotów na kolejne uderzenie, które nie nastąpiło. Zamiast tego, po pokoju potoczyły się słowa, lodowate jak ciekły azot.
- Potwór. Jesteś potworem. - szepnęła blondynka- Czemu to zrobiłeś?- jej płaczliwy ton był jednocześnie władczy.
Nie odwrócił się."Skoro nie chciałeś to dlaczego to zrobiłeś?"- spytał sam siebie.
- Bo zasłużył.- odpowiedział Aru głośno.
Dziewczynka obrzuciła go pogardliwym spojrzeniem. Wstała i podeszła do niego.
- W takim razie Ty zasłużyłeś na to samo.- jej dziecinny głosik ociekał jadem sącząc się prosto do jego ucha.
To nie była ta sama wesoła Kira sprzed godziny, ani przerażona dziewczynka sprzed kilku minut. To była Kira, której sam głos przyprawiał o ciarki.
- Dam wam pół godziny. Potem wezwę specjalną jednostkę.- oświadczyła odsuwając się od chłopca.
Szatyn prawie wybiegł z gabinetu. Dziewczynka za to rozsiadła się w fotelu i przełączyła kamery z cel na korytarze. Oparła brodę na splecionych palcach. Dyndając nogami z uwagą studiowała krwawą masakrę jaką zgotowali ochroniarzom Mao i Aru. „Duo zniszczenia" nie dawało zwykłym ludziom żadnych forów. Szli jak burza zmiatając wszystko na swojej drodze.
- Czas rozpocząć grę.- mruknęła sama do siebie.
Jeden z regałów przesunął się. Do gabinetu weszła Nina. Zamiast eleganckiego kompletu nosiła mundur khaki. Stanęła na baczność przed biurkiem i zasalutowała.
- Możesz przekazać generałowi, że eksperyment E-328 przerósł nasze oczekiwania, sierżancie. Wszystko pójdzie zgodnie z planem.- Kira nawet nie obdarzyła kobiety przelotnym spojrzeniem- I niech sprzątnął zwłoki. Nie mam zamiaru przebywać w jednym pomieszczeniu z tą niekompetentną świnią- rozkazała.
I to tyle :) Nie uwierzycie co się stało! Za tę pracę dostałam wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie :) Skaczę z radości!
CZYTASZ
E-328 |ᴏʀɪɢɪɴᴀʟ sᴛᴏʀʏ| ✓
خيال علمي"Czarnowłosy, drobny chłopiec kulił się w kącie. Chudymi rączkami starał się otrzeć łzy kłębiące się w błękitnych oczach. Słyszał krzyki i szlochy dochodzące ze wszystkich stron. Przerażały go." Praca otrzymała wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie...