Hah... Smutne, niewiedziałam, ze to tak boli. Ja traktowałam ją tylko jako mój pamiętnik, jako mojego przyjaciela, któremu mogę wszystko powiedzieć, który nie zdradzi nikomu fragmentów mojego pojebanego życia.
Ktosiu który to zgłosileś. Dziękuję. Naprawdę dałeś mi znak, że z tej deprechy, to tak naprawdę nie potrzebnie wyszłam, bo wychodząc z niej zaczęłam rozmawiać, dzielić się emocjami, dzielić sie tym co myślę, czuję. Hah... Lepiej być zamkniętym pełnym zimna człowiekiem...