Harry Potter i Kamień Filozoficzny

698 39 5
                                    

 Szła korytarzem pomiędzy przedziałami. Neville zgubił swoją ropuchę, a obiecała mu, że jej poszuka. Nagle zobaczyła dwóch chłopców siedzących w przedziale i gawędzących ze sobą. Wyglądali miło więc weszła. 

- Czy ktoś nie widział ropuchy? Neville zgubił swoją- powiedziała. Tak naprawdę nie zależało jej na odnalezieniu Teodory. Chciała po prostu zagadać.  W szkole nie miała przyjaciół. A jeśli jej głos zabrzmiał przemądrzale? Nie chciała tego. Zawsze miała z tym problem. 

- Już mu mówiliśmy, że nie było tu żadnej ropuchy- oświadczył rudy chłopiec. W jego głosie było słychać dezaprobatę, ale miał w sobie coś co odróżniało go od czarnowłosego chłopca w okularach. Coś, co nie pozwalało jej się skupić, na tym, co mówiła. Ale trzymał różdżkę.   Czarował! Pomyślała, że może wreszcie znajdzie kogoś podobnego do siebie. Może nawet przyjaciela.

   -Och, robisz czary? No to popatrzymy

Jej głos na szczęście zabrzmiał łagodnie.

- Ee... No dobra.

Chłopiec uniósł swojego szczura i wypowiedział jakieś dziwne zaklęcie, z którego nie udało jej się zrozumieć ani słowa, ponieważ  mówił bardzo cicho i sprawiał wrażenie zakłopotanego.  Ale nic się nie stało. Szczur nadal był szary. Posmutniała.

- Jesteś pewny, że to prawdziwe zaklęcie?- zapytała. - No, nawet jeśli tak, to chyba nie najlepsze, prawda? Próbowałam kilku prostych zaklęć, tak dla wprawy, i wszystkie podziałały. W mojej rodzinie nikt nie jest magiczny, byłam kompletnie zaskoczona, jak dostałam list, ale oczywiście ogromnie się ucieszyłam, słyszałam, że to najlepsza szkoła dla czarownic...oczywiście nauczyłam się wszystkich podręczników na pamięć, chyba wystarczy, co? Aha, przy okazji jestem Hermiona Granger, a wy?-         - powiedziała to strasznie szybko. Miała bzika na punkcie swojego pochodzenia.  W głębi serca czuła się gorsza od innych. Wkuła się na pamięć wszystkich podręczników do klasy pierwszej, aby dorównać prawdziwym czarodziejom.  Bała się, że to i tak nie zastąpi jej pochodzenia. Howart to elitarna szkoła. Co jeśli ją stamtąd wyrzuca, bo nie wie tyle co inni? 

Chłopcy zrobili dziwne miny i pomyślała, że jednak się nie pomyliła.Wyśmiali ją. Przysięgła sobie, że będzie się trzymać wszystkich reguł i będzie się starać zarabiać punkty dla swojego domu- miejmy nadzieje, że Gryffindoru- a może wtedy nadrobi chociaż w połowie dziedziczone z pokolenia na pokolenie umiejętności czarodziejów.

- Jestem Ron Weasley- wymamrotał rudy chłopiec.                                                                         - Harry Potter-  powiedział drugi chłopiec.

- Naprawdę? Oczywiście wiem o tobie wszystko... Mam parę dodatkowych książek, no wiecie lektura uzupełniająca, i wiem, że jesteś w " Dziejach współczesnej magii", w " Powstaniu i upadku czarnej magii" i w "Wielkich wydarzeniach czarodziejskich dwudziestego wieku".                                              - Jestem?- zapytał Harry.                                        Uff, pomyślała.  Chociaż dobrze, że wie coś więcej niż on. Może jednak nie będzie aż tak źle... Ale mimo tego spodziewała się chociaż odrobiny aprobaty z ich strony.  Chociaż lekkiego skinienia głową,  aby pokazać, że jak na mugolkę nie jest aż tak nie-zorientowana. Jak ten chłopak mógł nic o sobie nie wiedzieć?                                                   - Ojejku,  nie wiedziałeś? Gdyby o mnie tak pisali,  wszystko bym wynalazła- powiedziała- Wiecie już, w którym będziecie domu? Pytałam wszystkich i mam nadzieję, że będę w Gryffindorze, byłoby ekstra, co? Słyszałam, że był w nim sam Dumbledore, ale chyba Ravenclaw też nie jest taki zły... No dobra, ale musimy iść i szukać tej ropuchy. Chyba lepiej już się przebicie, wkrótce będziemy na miejscu. 

Romione- skrywana miłość rudzielcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz